– Kiedy dziewczyny załapały ustawienie wrocławianek, to zaczęły inaczej wykonywać atak i lepiej punktować. Rywalki grały w podobnym systemie jak my, czyli na trzy przyjmujące i jedną w bloku. Postawienie na defensywę i zabezpieczenie tyłów – skomentował pierwszy mecz w turnieju Pro Zero Grand Prix PLS Błażej Krzyształowicz, trener Grot Budowlanych Łódź.
– Grało mi się bardzo dobrze, choć inaczej. Jak zaczynałyśmy trenować, to obawiałam się, że na boisku może być trochę tłoczno, tym bardziej, że jestem przyzwyczajona do grania we dwie, a nie w cztery. Jest to jednak ciekawa forma siatkówki halowej – podkreśliła Kinga Legieta, która nie ukrywa, że plażowiczki szybciej mogą przestawić się do nowych reguł gry.
– Nam jest łatwiej przestawić się niż zawodniczkom, które grają w hali. Rolę gra głównie podłoże, które jest ciężkie. Tak naprawdę nie przestawiłyśmy się jeszcze do końca, bo nie przyjęłyśmy ani razu na palce. Potrzeba trochę czasu, żeby się przestawić, ale i tak mamy łatwiej niż zawodniczki, które wcześniej nie grały na plaży – dodała zawodniczka Budowlanych.
Musiało minąć trochę czasu, aby siatkarki odnalazły się w regułach gry w Grand Prix. Szybciej uczyniły to łodzianki. – Były dosyć długie akcje. Widać było, że kiedy dziewczyny załapały ustawienie wrocławianek, to zaczęły inaczej wykonywać atak i lepiej punktować. Rywalki grały w podobnym systemie jak my, czyli na trzy przyjmujące i jedną w bloku. Postawienie na defensywę i zabezpieczenie tyłów – skomentował Błażej Krzyształowicz, który przyznał, że początkowo nie był entuzjastą Grand Prix. – Na początku byłem trochę sceptyczny. Teraz mogę powiedzieć, że dobrze wszystko wygląda organizacyjnie. Są boiska treningowe i główne. Organizatorzy zapewniają wszystko co potrzeba. Muszę posypać głowę popiołem i przyznać się do błędu. Wcześniej nie do końca pozytywnie myślałem o tych rozgrywkach – dodał.
Mimo porażki w inauguracyjnym meczu z postawy swoich podopiecznych zadowolony był trener wrocławianek. – Kilka jednostek treningowych przepracowaliśmy w takim systemie. Już wtedy wyglądało to obiecująco, a tutaj nawet lepiej niż się spodziewaliśmy. Jedyną przeszkodą jest większe boisko, ale poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Jestem zadowolony z płynności gry. Myślę, że jest to ciekawe doświadczenie dla wszystkich – ocenił Wojciech Kurczyński, trener dolnośląskiego zespołu.
Dla wszystkich zawodniczek będzie to cenne doświadczenie, ale przyznają one, że nie jest łatwo zdobywać punkty w takiej odmianie siatkówki. – Jest fajna organizacja, pogoda dopisuje, ale przyznam, że bardzo czuć, że boisko jest większe. Trzeba bardzo nabiegać się, żeby coś podbić i zdobyć jakiś punkt. Można wykorzystać zagrania halowe typu kiwka, ale ciężko przestawić się, że jednak można to robić. Im szybciej ktoś się zaadaptuje, to będzie miał większą szansę na wygraną – zaznaczyła Paula Słonecka, przyjmująca #Volley’a Wrocław.
źródło: inf. własna, Polska Liga Siatkówki - You Tube