Podczas turnieju finałowego MP juniorek w Kaliszu wybrano wyróżniające się zawodniczki, które zostały objęte programem Red Bull „Siatkarskie Skrzydła”. Jedną z laureatek jest Ada Filipowicz, libero Łaskovii Łask. Wspólnie z drużyną zajęła czwarte miejsce.
Łaskovia Łask zajęła czwarte miejsce na koniec MP juniorek. Domyślam się, że czujecie spory niedosyt, ponieważ medal być na wyciągnięcie ręki. Jednak oceniając cały turniej, uważam że możecie być dumne ze swojej gry i zaprezentowanego poziomu sportowego. Jak wy to oceniacie?
Ada Filipowicz: – Uważam, że możemy być z siebie dumne, ponieważ prawie co roku jesteśmy obecne na turnieju finałowym mistrzostw Polski. Nie zdobyłyśmy złotego medalu, o którym marzyłyśmy, ale do tej pory udało się nam dwukrotnie wywalczyć wicemistrzostwo Polski. To duży sukces. W mojej ocenie od 2015 do 2020 roku osiągnęłyśmy naprawdę dobre wyniki.
Rozmawiając z trenerami w czasie turnieju w Kaliszu, wielu z nich było pod wrażeniem waszej gry. Myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, iż byłyście jedną z niespodzianek tych mistrzostw.
– Do nas też dochodziły podobne głosy. Natomiast nasz zespół po prostu grał w danym momencie turnieju najlepiej, jak tylko potrafił. W żadnym spotkaniu się nie poddałyśmy. Moim zdaniem, jak i koleżanek nie pokazałyśmy wszystkiego, na co nas stać. Mogłyśmy zagrać dużo lepiej. Niestety nie udało się, ale i tak możemy być z siebie zadowolone.
Jestem pewna, że w przyszłym sezonie Polska jeszcze usłyszy o Łaskovii Łask. Mam rację?
– Mam również taką nadzieję.
Dlaczego zdecydowałaś się trenować akurat siatkówkę?
– Moi rodzice są trenerami. Mój tata z resztą jest jednym z moich trenerów. Mama natomiast trenuje młodsze dzieci w klasach 4-6. Ponadto mam rodzeństwo, które również trenowało siatkówkę. W związku z tym, to było w sumie naturalne, że i ja zaczęłam grać w siatkówkę. Trenuję już o trzeciej klasy szkoły podstawowej.
W związku z tym, że cała rodzina zajmuje się siatkówką, nie myślałaś, żeby trenować coś zupełnie innego?
– W klasach 1-3, kiedy moje koleżanki chodziły na lekcje tańca, czy grę na różnych instrumentach chciałam robić podobne rzeczy do nich. Jednak w momencie, gdy wybrałam klasę sportową, a było to w czwartej klasie, skupiłam się tylko i wyłącznie na siatkówce.
Brałaś udział w rozgrywkach minisiatkówki?
– Oczywiście, że tak! Wszystko zaczęło się od gry w „dwójkach”. Wspólnie z koleżanką udało się nam nawet awansować do Wielkiego Finału, na który z pewnych względów nie udało się nam pojechać. Natomiast już od piątej klasy miałam okazję uczestniczyć w tym wspaniałym wydarzeniu. Chcę jednak zaznaczyć, iż wtedy występowałam w zespole z Tomaszowa Mazowieckiego.
Na co dzień musiałaś łączyć naukę z treningami. To chyba spore wyzwanie?
– Na pewno tak. Jednak jestem do tego przyzwyczajona. Od czwartej klasy szkoły podstawowej musiałam łączyć naukę z treningami. Przyznaję, że czasami było łatwiej, a czasami trudniej. Dużo trudniej było już w liceum, ponieważ dobre przygotowanie się do matury zajmuje dużo więcej czasu. W szkole podstawowej i gimnazjum byłam w klasie sportowej, więc to wszystko układało się nieco inaczej. Finalnie wszystko dobrze się ułożyło. Uważam, że dla chcącego, nic trudnego!
W tym roku pisałaś maturę. Możesz zdradzić, na jakie studia planujesz się wybrać?
– Jeszcze nie mam wybranego klubu, ale nie ukrywam, że chciałabym dalej łączyć naukę z siatkówką. Trudno powiedzieć, jak wszystko się potoczy. Jeśli chodzi o studia, to chciałabym pójść do Warszawy. Zdecydowałam się na kierunek – kosmetologia. To coś, co nie ma nic wspólnego z siatkówką. Interesuję się takimi tematami i bardzo mi to odpowiada.
Masz jakieś sportowe marzenie?
– W okresie gry w rozgrywkach młodzieżowych, marzeniem był złoty medal. Nie udało się – trudno. Uważam, że i tak osiągnęłyśmy dużo. Teraz nie ukrywam, że chciałabym zagrać w reprezentacji Polski, a także mieć możliwość udziału w ważnej międzynarodowej imprezie sportowej. Zobaczymy, co życie przyniesie.
Jest jakiś sportowiec na którym się wzorujesz?
– Zawsze podpatrywałam jak grają moje siostry, brat, a także rodzice. To z nich brałam przykład i na nich się wzorowałam.
Co lubisz robić w wolnych chwilach?
– Przede wszystkim odpoczywam. Lubię spędzać czas z rodziną i ze znajomymi. Mam nadzieję, że wspólnie z przyjaciółmi, w tym roku uda mi się również pojechać na wakacje i odpocząć od siatkówki. Liczę również na to, że udamy się wspólnie całą rodziną na jakieś wakacje.
Czy na wspólne wakacje zabierzecie piłkę do siatkówki?
– Jest to bardzo prawdopodobne (śmiech).
Wspomniałaś, że cała rodzina trenuje, czy też trenowała siatkówkę. Czy przy rodzinnym stole zawsze pojawia się temat siatkówki? Czy wręcz przeciwnie, w domu się od niej odcinacie?
– Oczywiście, że siatkówka się pojawia! Kiedy wszyscy mamy z nią styczność, trudno żeby o niej nie rozmawiać. Są sytuacje, kiedy wspólnie oglądamy mecze i je komentujemy. Natomiast, żeby była jasność rozmawiamy także na inne tematy, które nie mają nic wspólnego z siatkówką. Co nie zmienia faktu, że siatkówki jest u nas dużo.
źródło: pzps.pl