Po udanym sezonie w barwach Cisterna di Latina, Jean Patry związał się na dwa lata z Allianz Milano. Francuski atakujący ma w klubie zastąpić Holendra Nimira Abdel-Aziza.
– Miałem inne propozycje z Włoch, a także z innych lig, ale propozycja Mediolanu była dla mnie najlepsza pod względem sportowym, ponieważ chciałem zrobić krok naprzód w porównaniu do Latina. Mógłbym tam zostać, ponieważ klub ma nieco większy budżet i stworzył świetny zespół na następny sezon, ale wolałem wybrać Mediolan, który jest jednym z najlepszych klubów włoskich i który jest przyzwyczajony do odgrywania wiodącej roli – powiedział Jean Patry.
– W tym roku zajęli piąte miejsce, ale play-off się nie odbył. To klub, który mnie interesuje, odkąd przybyłem do Włoch. To zespół z bardzo dobrym trenerem, zespołem, który wydaje się dobrze dogadywać, nawet jeśli został nieco zmodyfikowany – dodał Francuz.
Ten transfer to nagroda za udany pierwszy sezon we Włoszech,jak myślisz?
– To prawda – osobiście jestem raczej zadowolony z tego, co zrobiłem przez cały sezon. Byłem dość konsekwentny, dość dobrze skończyłem w rankingu atakujących (Patry był trzeci za Nimrem Abdel-Azizem i Stephenem Boyerem) – to był mój mały cel. Co prawda nie odgrywaliśmy kluczowej roli w lidze i walczyliśmy o utrzymanie, ale presja była duża bo każdy punkt był na wagę złota. Wiele mnie to nauczyło i pozwoliło nabrać pewności siebie. Dodając do tego kwalifikacje do igrzysk – jestem bardzo zadowolony z sezonu.
Czy twój status zmienił się od czasu kwalifikacji w Berlinie, gdzie zostałeś MVP?
– Nie wiem, niektórzy mówią mi, że podziwiają to, co zrobiłem w tym turnieju, ale nie uważam, że nagle trafiłem do innej ligi zawodników. W sporcie na wysokim poziomie zawsze musisz od siebie wymagać nigdy nie możesz spocząć na tym, co zostało zrobione, zawsze musisz pomyśleć o tym, co będzie dalej, zawsze trzeba udowodnić w każdym meczu, że jesteś dobry i zasługujesz na swoje miejsce. Nie mogę więc wciąż myśleć o tamtym turnieju, najważniejsze jest, aby zawsze być dobrym na następnym meczu.
W Mediolanie masz zastąpić Abdel-Aziza, najlepszego atakującego Serie A. Czy to jest duża odpowiedzialność?
– Tak, to bardzo duża odpowiedzialność, ale to także szansa, ponieważ jeżeli ktoś widział mnie w tym miejscu, to musiał też znaleźć we mnie cechy, które pozwalają zakładać, że mogę zastąpić takiego gracza. Teraz nie wywieram na siebie większej presji, nie zamierzam kopiować Nimira, spróbuję zrobić to, co umiem. Zresztą zarząd i sztab mnie uspokoili, że nie oczekują ode mnie 40 punktów w meczu i wzięcia odpowiedzialności za całą drużynę. Nie oznacza to, że nie muszę od siebie wymagać. Jeżeli będę mógł zdobyć 40 punktów – zrobię to!
Jak będzie wyglądać zespół z Mediolanu w następnym sezonie?
– To zespół, który będzie bardzo młody, myślę, że jest dobrze zbalansowany. Jest w połowie odnowiony, ponieważ dwóch środkowych (Jan Kozamernik i Matteo Piano) , rozgrywający (Riccardo Sbertoli) i libero (Nicola Pesaresi) byli w drużynie w zeszłym roku. Myślę, że zespół ma duży potencjał, zobaczymy, jak to będzie.
Czy jest szansa nawiązać walkę z czwórką, która dominuje w mistrzostwach Włoch w ostatnich sezonach (Modena, Perugia, Trentino i Lube Civitanova)?
– Tak, to jest cel. Myślę, że mamy trochę więcej argumentów niż inni. Zrobimy wszystko, aby tak się stało, a naszym celem będzie zbliżenie się jak najbliżej do tych czterech drużyn. Osobiście w to wierzę, w przeciwnym razie nie wziąłbym udziału w tym projekcie, ale konieczne będzie również zwrócenie uwagi na inne zespoły, ponieważ koronawirus odwrócił wszystko do góry nogami. Niektóre zespoły są wzmocnione bardziej niż przewidywano, inne mniej, mogą być niespodzianki.
Jaki jest twój program przygotowawczy?
– Przyjechałem do Mediolanu w niedzielny wieczór. W poniedziałek zrobiliśmy całą serię testów na koronawirusa, badania krwi, prześwietlenie płuc, zrobiłem też obowiązkowy test na Covid we wtorek rano, ponieważ jest negatywny, wyjechałem, aby dołączyć do kilku graczy już w Cuneo na dwutygodniowy obóz. Znalezienie dobrejformy będzie prawdopodobnie dość skomplikowane, biorąc pod uwagę długi okres, w którym byliśmy odizolowani od treningów.
Jak ci minął ten okres?
– Wróciłem do Francji dość szybko, był to osobisty wybór, ponieważ minęło już dziesięć dni, odkąd byliśmy zamknięci we Włoszech i że w moim mieszkaniu trudno było żyć, nie chciałem przez to przechodzić sam, z dala od mojej rodziny. Wróciłem więc do Montpellier, oczywiście za zgodą klubu. Pozwoliło mi to żyć trochę spokojniej, w otoczeniu moich bliskich i w domu.
Czy miałeś kontakt z klubem i innymi siatkarzami?
– Tak, na początku każdego dnia, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy wznowimy sezon, czy nie. Potem stopniowo rzadziej, zwłaszcza, że dowiedzieliśmy się, że mistrzostwa nie zostaną wznowione, więc było nieco mniej regularnie. Ale później wznowiliśmy ćwiczenia z dwiema sesjami tygodniowo z Olivierem Maurellim, trenerem drużyny francuskiej i niektórymi zawodnikami reprezentacji Francji, Nico Le Goffem, Ju Lyneelem i Benem Toniuttim. Więc fizycznie dużo zrobiłem, z drugiej strony technicznie spodziewam się, że będzie trudno, ponieważ nie dotknąłem piłki przez trzy i pół miesiąca, ale tak jest w przypadku wszystkich.
Jak zareagowałeś na przełożenie igrzysk w Tokio?
– To było frustrujące, ponieważ naprawdę mieliśmy entuzjazm do grania tego lata. To tylko odroczenie, mam jednak nadzieję, że igrzyska będą się odbywać normalnie, ponieważ wszystko, co dziś słyszymy, nie zawsze jest uspokajające, szkoda byłoby, gdyby się nie odbyły.
źródło: ffvb.org, opr. własne