– W mojej ocenie najtrudniejszy był pojedynek przeciwko Łaskovii Łask w półfinale zawodów. To był bardzo wyrównany mecz, który stał naprawdę na dobrym poziomie sportowym – powiedziała Gabriela Lendzioszek, która wraz z koleżankami z Wieżycy 2011 Stężyca zdobyła srebrny medal mistrzostw Polski juniorek.
Chyba emocje po mistrzostwach Polski już opadły? Teraz czas na zasłużone wakacje.
Gabriela Lendzioszek: – Tak, emocje już opadły. Teraz będę miała chwilę czasu, żeby odpocząć i zaplanować wakacje. Nie będą one długie, bowiem już w sierpniu wracamy do treningów.
Kilka dni temu zakończył się turniej MP w Kaliszu. Z perspektywy czasu chyba możemy powiedzieć, że to były udane dla was zawody?
– Myślę, że nikt się nie spodziewał, że nasza drużyna z niewielkiej miejscowości, jaką jest Stężyca zajdzie tak daleko i zdobędzie medal.
Który mecz podczas turnieju był dla was najtrudniejszy?
– W mojej ocenie najtrudniejszy był ten przeciwko Łaskovii Łask w półfinale zawodów. To był bardzo wyrównany mecz, który stał naprawdę na dobrym poziomie sportowym. Kibice, którzy go oglądali podczas transmisji się nie zawiedli, ponieważ był on widowiskowy.
Czy w czasie tego pięciodniowego turnieju w Kaliszu coś cię szczególnie zaskoczyło?
– Na pewno spodziewałyśmy się tego, że wszystkie drużyny będą prezentowały dobry poziom sportowy. Trener przed wyjazdem ostrzegał nas, że rywalizacja będzie bardzo zacięta, niezależnie od tego, z kim przyjdzie nam zagrać. Natomiast odpowiadając na pytanie, chyba nic mnie szczególnie nie zaskoczyło. Sztab szkoleniowy bardzo dobrze nas przygotował.
Jak to się stało, że znalazłaś się w drużynie ze Stężycy?
– Pochodzę z Ostrołęki i w siatkówkę zaczęłam grać w piątej klasie Szkoły Podstawowej. Będąc w trzeciej klasie gimnazjum podjęłam decyzję, że chcę przejść do LTS Legionovii Legionowo. Mój pierwszy sezon w tym klubie był jednym z najlepszych, jaki udało mi się rozegrać. W klubie wszystko było bardzo profesjonalne i dopięte na ostatni guzik. Do tego zdobyłyśmy złoto w swojej kategorii. To był bardzo udany sezon i niezwykle motywujący do jeszcze cięższej pracy. W tej sytuacji zostałam na kolejny rok w Legionowie. Bardzo dobrze pracowało mi się z trenerem Dawidem Michorem. Kiedy on sam podjął decyzję o pracy w Stężycy, doszłam do wniosku że nie chcę zmieniać trenera i dlatego zdecydowałam się przenieść do klubu gks Wieżyca 2011 Stężyca.
Wiemy już jak znalazłaś się w Stężycy. A dlaczego zdecydowałaś się trenować akurat siatkówkę?
– Wcześniej przed grą w siatkówkę tańczyłam tańce ludowe, a także grałam na gitarze. Jednak nie do końca mi to odpowiadało. Natomiast wśród rówieśników byłam sporo wyższa, więc trener siatkówki klubu z Ostrołęki zaprosił mnie na trening. W sumie już po pierwszym treningu wiedziałam, że to jest właśnie to, co chcę robić.
źródło: pzps.pl