– Myślę, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. W tym roku wywalczyłyśmy srebrny medal, ale nie chcemy na tym poprzestać. Na pewno nie spoczniemy na laurach. Ważne jest to, że cała drużyna, która grała w Kaliszu będzie w dalszym ciągu ze sobą pracować także w sezonie 2020/21. Oczywiście konkurencja nie śpi i mamy świadomość tego, że rywalizacja będzie zacięta – powiedziała rozgrywająca GKS Wieżycy 2011 Stężyca Katarzyna Partyka, która została jedną z laureatek programu Red Bull „Siatkarskie Skrzydła”.
Opadły już emocje po mistrzostwach Polski juniorek?
Katarzyna Partyka: Tak, emocje już opadły. Dociera do nas, że zagrałyśmy bardzo dobry turniej. Tym samym zakończył się dla nas cały sezon 2019/20. Ten srebrny medal jest pięknym podsumowaniem całego roku naszej wspólnej pracy. Z niecierpliwością czekamy już na rozpoczęciem kolejnego sezonu.
Kiedy rozmawiałam z trenerem Dawidem Michorem po zakończeniu turnieju powiedział, że jest niezwykle dumny z pracy, którą wykonałyście w tym sezonie. Jednocześnie zapowiedział, że w kolejnym roku podczas mistrzostw Polski będziecie chcieli sięgnąć już po złoty medal.
– Myślę, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. W tym roku wywalczyłyśmy srebrny medal, ale nie chcemy na tym poprzestać. Na pewno nie spoczniemy na laurach. Ważne jest to, że cała drużyna, która grała w Kaliszu będzie w dalszym ciągu ze sobą pracować także w sezonie 2020/21. Oczywiście konkurencja nie śpi i mamy świadomość tego, że rywalizacja będzie zacięta.
W meczu finałowym mistrzostw Polski przegrałyście z Energa MKS SMS Kalisz 0:3. Czego zabrakło w tej finałowej potyczce, żeby nieco bardziej przeciwstawić się kaliszankom?
– Myślę, że finale zabrakło po naszej stronie narzucenia rywalom swojego rytmu gry. To my musiałyśmy się dopasować do przeciwniczek. Niestety tego nie udźwignęłyśmy.
Jak zaczęła twoja przygoda z siatkówką?
– Na pierwszy trening siatkówki zaprowadziła mnie moja siostra. Niestety już sama nie gra, bowiem zrezygnowała z gry kilka miesięcy po tym jak ja trafiłam na trening. Jestem jej ogromnie wdzięczna, że dzięki niej mogłam spróbować swoich sił w siatkówce. Do końca zeszłego sezonu grałam na pozycji atakującej. Natomiast w sierpniu wspólnie z trenerem podjęliśmy decyzję, żebym spróbowała gry na rozegraniu. Myślę, że to była najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć. Jestem ogromnie wdzięczna trenerowi, że wprowadził mnie w rozegranie i w dalszym ciągu ma duży wpływ na mój rozwój.
Co jest twoim największym marzeniem sportowym?
– Nie będę oryginalna jeśli powiem, jak większość zawodniczek – możliwość wystąpienia na igrzyskach olimpijskich.
Jest jakaś zawodniczka, na której się wzorujesz?
– Teraz po zmianie pozycji z atakującej na rozgrywającej obserwuję grę topowych rozgrywających. Na pewno ogromną inspiracją jest dla mnie Joanna Wołosz.
Tegoroczny sezon zakończył się dość późno, bo w lipcu. Niedługo ruszą przygotowania do kolejnych rozgrywek. Uda ci się znaleźć chwilę czasu na odpoczynek, regenerację lub krótkie wakacje?
– Jesteśmy bardzo ciekawe, jak będą przebiegały przygotowania do nowego sezonu. Jak wiemy w dalszym ciągu musimy się wszyscy mierzyć z koronawirusem. Mamy jednak nadzieję, że bez żadnych problemów będziemy mogły rozpocząć przygotowania na sezon 2020/21.
Na koniec, zdradź proszę, co lubisz robić w wolnych chwilach, kiedy nie masz treningów i nie musisz się przygotowywać do kolejnego meczu?
– Lubię czytać dobre książki, obejrzeć dobry serial. Odpoczynek to podstawa. Nie przeszkadza mi, aby był on w aktywnej formie, np. spacer albo spontaniczny wyjazd.
Rozmawiała Katarzyna Porębska
źródło: pzps.pl