Ewelina Polak w nowym sezonie będzie reprezentowała barwy MKS-u Kalisz. Rozgrywająca do zespołu Jacka Pasińskiego przeniosła się z Chemika Police, gdzie zdobyła mistrzostwo Polski. – Wiem, że ten klub ma ogromny potencjał, myślę także, że on nie był jeszcze do końca wykorzystany – mówi zawodniczka.
Ewelina Polak przychodzi do MKS-u Kalisz z dużymi nadziejami. – Bardzo się cieszę, że będziemy tworzyli jeden zespół i już nie mogę się doczekać. Strasznie się cieszę, że powoli wracamy do normalności po tym, co się działo. Mogę też dodać, że jestem ciekawa ligi letniej. Wiem, że ten klub ma ogromny potencjał, myślę także, że on nie był jeszcze do końca wykorzystany. Skłoniło mnie też to, że już od lat znamy się z trenerem Jackiem Pasińskim. Swoją rolę odegrała także możliwość grania, a także spróbowania czegoś nowego – powiedziała.
Zawodniczka skomentowała także skład, jaki zbudowano w Kaliszu. – Na pewno zespół jest bardzo ciekawy. Są nowe twarze nie tylko w klubie, ale i w ogóle nowe w lidze. Nie miałam z nimi jeszcze możliwości grania i dla mnie to też będzie zagadka. Wiem o kilku dziewczynach, z którymi się już dobrze znam i jestem zadowolona, że będziemy tworzyć ten zespół razem – oceniła. Ewelina Polak zdradziła także swoje założenie na nadchodzący sezon. – Ja nie pójdę maksymalnie, tylko minimalnie. To minimum to szósta lokata i to jest mój typ. Nie mogę tego obiecać, bo żaden sportowiec nie może tego obiecać. Takie jest jednak moje założenie na ten sezon. Każdego dnia, na treningu, na meczu będę wkładała maksimum w to, żebyśmy zajęli miejsce od szóstego w górę, a nie poniżej.
Nowa rozgrywająca MKS-u Kalisz powiedziała także jak radziła sobie w czasie kwarantanny. – My jako Chemik Police skończyłyśmy sezon najpóźniej. Trenowałyśmy prawie do końca marca. Kiedy zaczęła się oficjalna kwarantanna, to oczywiście siedziałyśmy w domach. Przez te ponad dwa miesiące zdążyłam skompletować całkiem niezłą siłownię. Kiedy powiedzieli, że otwierają siłownie, to w międzyczasie zdążyłam zakupić sztangę, hantle. Miałam trochę sprzętu w klubie, z którego musiałam się rozliczyć. Codziennie jakiś trening był. Nie ukrywam jednak, że zrobiłam sobie także krótki odpoczynek. Miałam też okazję poodbijać na piasku, bo dzięki moim rodzicom mamy boisko do plażówki i cieszę się, że udało mi się namówić grono moich przyjaciół.
źródło: inf. własna, MKS Kalisz-YouTube