Polki w przerwie między turniejami Siatkarskiej Ligi Narodów rozegrały dwa spotkania towarzyskie z Koreankami w Radomiu. Dwukrotnie to gospodynie były wyraźnie lepsze od rywalek. – To są ciężkie mecze, bo koncentracja musi być cały czas na 100%. Nie można odpuszczać w żadnym elemencie, w żadnym momencie. W drugim meczu popełniłyśmy za dużo błędów w pierwszym secie, tak samo w połowie drugiego. Po jednym czasie wróciłyśmy do swojej gry, trener ustawił nas do pionu i już te sety były pod naszą kontrolą – przyznała Zuzanna Górecka.
Reprezentacja Polski kobiet w trakcie przerwy przed ostatnim turniejem fazy grupowej Siatkarskiej Ligi Narodów rozegrały dwa sparingi z reprezentacją Korei. W obu starciach Polki wygrały 4:0.
– To są ciężkie mecze, bo koncentracja musi być cały czas na 100%. Nie można odpuszczać w żadnym elemencie, w żadnym momencie. W drugim meczu popełniłyśmy za dużo błędów w pierwszym secie, tak samo w połowie drugiego. Po jednym czasie wróciłyśmy do swojej gry, trener ustawił nas do pionu i już te sety były pod naszą kontrolą – opowiedziała Zuzanna Górecka.
W pierwszym spotkaniu tylko w dodatkowym secie Koreanki podjęły walkę i przekroczyły barierę dwudziestu punktów. W piątkowym meczu gra była bardziej zacięta. Polki nie ustrzegły się pomyłek, szczególnie w ataku. Trener Lavarini rotował rozgrywającymi. – To jest ciężkie zadanie, my też się dopiero poznajemy. Jesteśmy ze sobą zaledwie półtora miesiąca. Jest dużo ryzyka w ataku, szukamy bloku, trener wyraża na to zgodę. Błędy będą się pojawiać, ale robimy wszystko, żeby było ich jak najmniej – przyznała przyjmująca.
Reprezentacja Polski po ośmiu meczach zajmuje 9. miejsce i traci do ósmych Tajek tylko jeden punkt. Biało-czerwone zapowiadają walkę o awans do turnieju finałowego. – Taki jest plan. Ciężkie zadanie przed nami, natomiast wiem, że jesteśmy w stanie to zrobić. Nie jedziemy tam na pewno jako dziewczynki do bicia, wręcz przeciwnie – chcemy się bić o ten awans, bo wiem, że możemy to zrobić – powiedziała Zuzanna Górecka.
Dla Góreckiej towarzyski dwumecz w Radomiu miał wyjątkowy charakter, bowiem siatkarka pochodzi z tego miasta. – Bardzo się cieszę, że miałam okazję tutaj zagrać przed moją rodziną, z którą nie widzę się na co dzień. Hymn w Radomiu, dla mnie to mega przeżycie i dodatkowe emocje. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam tutaj zagrać – zakończyła.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl
