Strona główna » Złota Liga Europejska. 43 punktów Haak nie dało brązu! W finale górą polska myśl szkoleniowa

Złota Liga Europejska. 43 punktów Haak nie dało brązu! W finale górą polska myśl szkoleniowa

inf. własna

fot. CEV

Finałowe starcia mają za sobą także cztery najmocniejsze zespoły tegorocznej złotej Ligi Europejskiej. Brązu Szwedkom nie dała nawet rewelacyjna Isabelle Haak. Gospodynie zawodów musiały uznać wyższość Rumunek – 3:2. W finale Ukrainki prowadzone przez Jakuba Głuszaka pokonały Węgierki – 3:1.

Wciąż więcej pytań niż odpowiedzi

Turniej finałowy rozpoczęły starcia półfinałowe, które podzieliły stawkę. W pierwszym meczu 1/2 naprzeciwko siebie stanęły Rumunki i Węgierki. To spotkanie dostarczyło kibicom wielu wrażeń, a swój koniec znalazło dopiero w tie-breaku. Forma zespołów na przestrzeni całego meczu mocno falowała, w piątym secie jednak z wygranej cieszyły się Węgierki, awansując do wielkiego finału – 3:2 (10:25, 25:22, 25:12, 16:25, 15:9).

Jednostronnie było w drugim meczu półfinałowym, w którym zameldowały się Ukrainki i Szwedki. Spotkanie zakończyło się w trzech setach, a całość padła łupem ukraińskich siatkarek – 3:0 (25:19, 25:20, 25:18).

Jedna Haak wiosny nie czyni

Turniej finałowy w tym roku odbył się w Angelholm, a szwedzka kadra mogła liczyć na doping własnych kibiców. Niewiele to jednak dało, bowiem siostry Haak i spółka, także w meczu o brąz zeszły z placu boju pokonane – 2:3. Początek spotkania należał do zmotywowanych Szwedek, które błyskawicznie przejęły inicjatywę – 8:4, 16:12. Od pierwszych minut na najwyższe obroty wskoczyła Isabelle Haak, która tylko w pierwszym secie zdobyła 10 'oczek’. Osamotniona Denisa-Stefania Cheluta nie była w stanie przywrócić Rumunki do gry. Rezultat na dystansie coraz bardziej się rozjechał, a za moment było już po secie – 25:17.

Nominalne gospodynie niedzielnego pojedynku odgryzły się przeciwniczkom w drugiej odsłonie. Klubowa koleżanka Joanny Wołosz na moment spuściła z tonu. Lukę tę wykorzystał Chetula, która w asyście Adeliny Budai-Ungureanu i Rodicy Buteraz, narzuciła własne reguły – 8:6, 16:14. W samej końcówce Rumunki jeszcze bardziej przyspieszyły, zwyciężając 25:20. W trzecim secie młodsza z sióstr Haak wróciła w wielkim stylu, punktując każde niedociągnięcie oponentek – 8:5. Liderkę wspierała Maya Tabron. Gdyby nie Cheluta, to gra Rumunek wyglądałaby jeszcze gorzej. Pomimo starań różnicy nie udało się zredukować drużynie, a z wygranej cieszyły się ponownie Szwedki – 25:21.

Postawione pod ścianą przeciwniczki raz jeszcze musiały postawić wszystko na jedną kartę. O przełamanie nie było łatwo, a partię zwieńczyła gra na przewagi. Jedna szwedzka gwiazda nie była w stanie zamknąć spotkania, a za parę minut był już remis 2:2 – 26:24. W tie-breaku Szwedki wypuściły wygraną z rąk – 12:10. Znów prym wiodła Isabelle Haak, która w całym meczu zdobyła aż 43 punktów. Nic to jednak nie dało, bowiem ostatecznie z brązu cieszyły się wniebowzięte Rumunki – 15:13. Decydujące 'oczko’ dołożyła Bianca Grama.

Rumunia – Szwecja 3:2

(17:25, 25:20, 21:25, 26:24, 15:13)

Głuszka i spółka!

W finale zameldowały się Węgierki i Ukrainki. Podopieczne Jakuba Głuszaka maja za sobą znakomity start w tegorocznych rozgrywkach, który udało się zwieńczyć złotek. Siatkarki z Węgier nie miały po swojej stronie zbyt wiele argumentów, przegrywając 1:3.

Już w pierwszym secie widoczna była różnica. Drużyna Alessandro Chiappiniego nie mogła złapać odpowiedniego rytmu. Starania niezastąpionej Anett Nemeth nie przełożyły się na realne zagrożenie. Rozpędzone Ukrainki były nie do zatrzymania – 8:2, 16:7. Świetne wejście w mecz odnotowała Anna Artyshuk, dzielnie wspierana przez Diana Meluszkyna. Im dalej w las, tym gra Węgierek wyglądała coraz gorzej, a set ostatecznie zakończył się wygraną nominalnych gościń 25:16.

Druga partia była już zupełnie inna, a drugim z finalistek udało się zahaczyć i nie pozwolić przeciwniczkom na swobodną grę. Na wysokości zadania stanęła Nemeth, która zdobyła aż 10 punktów. Zmiany po Ukraińskiej stronie siatki nic nie dały, a na przodzie w decydującym momencie znalazły się Węgierki – 21:19, którym za moment udało się doprowadzić do remisu – 25:23.

Dwa kolejne sety należały do jednostronnych. Znów całe show skradły Ukrainki, na które nie było mocnych. Ratować sytuację, oprócz Nemeth, próbował też duet Greta Kiss – Zora Glemboczki. W szeregach ukraińskiej drużyny na wyższy poziom wskoczyły jeszcze Yuliia Dymar oraz Ulyana Kotar. Trzecia część meczu zakończyła się wygraną Ukrainek do 16, a czwarta do 17. Przyjemność zamknięcia spotkania przypadła natomiast Meluszkynie – 25:17.

Węgry – Ukraina 1:3

(16:25, 25:23, 16:25, 17:25)

Zobacz również:

Srebra Liga Europejska. Pogrom w finale! Szwajcarki wróciły zza światów

PlusLiga

  • PlusLiga. Doświadczony libero zmienia klub

    PlusLiga. Doświadczony libero zmienia klub

  • PlusLiga. Co to będzie za start sezonu! Hitowe starcia już w 1. kolejce 

    PlusLiga. Co to będzie za start sezonu! Hitowe starcia już w 1. kolejce 

  • PlusLiga. Warta Zawiercie zatrzymała swoją nadzieję na środku siatki

    PlusLiga. Warta Zawiercie zatrzymała swoją nadzieję na środku siatki