PGE GiEK Skra Bełchatów zapisała na swoim koncie pierwsze trzy punkty w nowym sezonie. Bełchatowianie tylko w pierwszym secie musieli uznać wyższość gospodarzy, później jednak to oni kontrolowali przebieg spotkania. – Pomogło ustabilizowanie przyjęcia w drugim secie – powiedział po meczu Wiktor Nowak.
W pierwszej kolejce PlusLigi PGE GiEK Skra Bełchatów pokonała na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn i zgarnęła ważne trzy punkty. Po meczu zawodnicy z Bełchatowa byli zadowoleni, ale też skupieni już na następnym meczu. Już w czwartek powinni zmierzyć się w Nysie ze Stalą. Na razie nie ma informacji o tym, że mecz mógłby zostać odwołany, ale biorąc pod uwagę sytuację powodziową na południu Polski istnieje realne zagrożenie, że to spotkanie nie dojdzie do skutku.
trzy punkty jadą do Bełchatowa, ale trzeba myśleć o kolejnym meczu
– Odczucia po meczu są jak najbardziej pozytywne. Przede wszystkim najważniejsze, że mecz jest wygrany. Zgarnęliśmy pełną pulę punktów. Na początku było ciężko, ale jak złapaliśmy rytm, to jakoś to ruszyło. Trzy punkty wracają do Bełchatowa i to jest najważniejsze. Myślę, że istotnym elementem, który w pewnym momencie odegrał główną rolę była zagrywka. Pomogło też ustabilizowanie przyjęcia od drugiego seta – powiedział po meczu Wiktor Nowak, rozgrywajacy Skry.
W równie pozytywnym tonie wypowiadał się Ziga Stern. – Cieszę się, że zaczynamy od wygranego meczu. Wygraliśmy, bo nie zrobiliśmy dużej ilości błędów. Przede wszystkim popełniliśmy ich mniej niż olsztynianie. Nie jest to jeszcze nasz poziom, ale momentami pokazaliśmy już nasza dobrą grę. Wciąż musimy nad pewnymi elementami popracować. Musimy w następnym meczu pokazać dobrą grę w bloku i obronie, bo Stal Nysa może być agresywniejsza, niż dziś AZS – zapowiedział słoweński przyjmujący klubu z Bełchatowa.
źródło: PGE Skra Bełchatów - informacja prasowa
