Zeren Spor Ankara chce grać w Lidze Mistrzyń w sezonie 2025/2026. Turecki klub jest blisko otrzymania dzikiej karty, która da mu taką możliwość – twierdzi Luca Muzzoli z volleyball.it.
Wschodząca potęga wkracza do gry
W najbardziej prestiżowym z europejskich pucharów nadchodzą zmiany. Jedną z nich będą dzikie karty, dzięki którym do rywalizacji zaproszone zostaną zespoły, które nie zajęły czołowych miejsc w swoich ligach, ale mają potencjał sportowy i marketingowy. Wśród żeńskich klubów chęć gry w Lidze Mistrzyń wyraził chociażby Igor Gorgonzola Novara, ale wiele wskazuje na to, że również kolonia tureckich ekip może być liczniejsza, bowiem w grze są Galatasaray Stambuł, a zwłaszcza Zeren Spor Ankara.
Duże pieniądze
Według plotek prezes klubu, Mustafa Yigit Zeren podczas turnieju finałowego Ligi Mistrzyń w Stambule osobiście rozmawiał z przedstawicielami CEV na temat gry jego klubu w kolejnej edycji Ligi Mistrzyń. Według nieoficjalnych informacji klub ma zapłacić 5 milionów euro, a kwota ta obejmowałaby nie tylko dziką kartę, ale również szczegółowy plan sponsorowania CEV. Co więcej, istnieje możliwość, że turniej finałowy Ligi Mistrzyń w 2026 roku odbędzie się w Ankarze.
– Oczywiście, to trudna droga, ale nasz cel jest ambitny. Wiemy, że niektóre rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień, ale chcemy dać z siebie wszystko, aby zostać drużyną z Ankary grającą w Lidze Mistrzyń – powiedział Zeren w rozmowie z TRT Radyo1.
Przy zielonym stoliku
CEV w nadchodzących tygodniach dokona oceny poszczególnych kandydatur. O przyznaniu dzikiej karty będą decydowały nie tylko walory sportowe, ale też perspektywy i zdolności finansowe zainteresowanych klubów. Na pewno zaproszenie do rywalizacji kolejnych mocnych drużyn zwiększy atrakcyjność fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale czy akurat rozdawanie miejsc w Lidze Mistrzyń przy zielonym stoliku jest najlepszym rozwiązaniem?
Zobacz również: Liga Mistrzów. Będzie rewolucja w rozgrywkach