Liga Mistrzyń ruszyła, a polskie zespoły mają za sobą pierwsze występy. Na powrót BKS-u BOSTIK ZGO Bielsko-Biała na europejskie salony kibice muszą poczekać do czwartku. Wówczas podopieczne Bartłomieja Piekarczyka podejmą u siebie Allianz MTV Stuttgart. Łatwo nie będzie, lecz myśląc o awansie niemieckiemu hegemonowi trzeba się postawić.
POWRÓT NA SALONY
BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała to uznana marka w kraju, która w ostatnich sezonach zmieniła się nie do poznania. Po latach przestoju bielszczanki wróciły do łask. Pod wodzą Bartłomieja Piekarczyka w poprzednim sezonie stanęły na najniższym stopniu podium mistrzostw Polski, a teraz drużynę z województwa śląskiego czeka powrót do Ligi Mistrzyń. Bielszczanki ostatni raz w najważniejszych europejskich rozgrywkach występowały w sezonie 2011/2012. Późniejsza stagnacja wydawała się nie mieć końca, lecz nastał czas zmian. Nienajgorszy występ w Pucharze CEV był promyczkiem nadziei, zwłaszcza, że odpadnięcie w 1/8 przypieczętowała dopiero porażka z Chemikiem Police. Następnie Puchar Polski i krajowy brąz, który dał bielszczankom przepustkę do europejskich pucharów klasy A.
LOS NIESZCZĘŚCIA?
BKS Bielsko-Biała w losowaniu nie miał zbyt dużo szczęścia, trafiając w grupie E na wymagających oponentów. Najmocniejszą drużyną w zestawieniu jest oczywiście Savin Del Bene Scandicci. Młody klub z Włoch w ubiegłym sezonie dotarł do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń, a także do półfinału Pucharu Włoch. Minione rozgrywki krajowe także były udane dla klubu, bowiem fantastyczną kampanię udało się przypieczętować wicemistrzostwem kraju, uznając wyższość jedynie Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano, z Joanną Wołosz w składzie. Mocnym ogniwem są także czwartkowe przeciwniczki bielszczanek. Allianz MTV Stuttgart to wielonarodowy kolektyw dysponujący podobnym potencjałem do polskiego zespołu i to najpewniej te dwie ekipy powalczą o 2. miejsce w grupie. Autsajderem pozostaje jedynie rumuńskie CSO Voluntari 2005, które przy tak doborowym towarzystwie z góry skazywane jest na porażkę.
HEGEMON NA HORYZONCIE
Drużyna ze Stuttgartu znany jest europejskimi kibicom. Siatkarki Allianz MTV Stuttgart od lat nie schodzą z niemieckiego topu, co zapewnia im udział w prestiżowych rozgrywkach. Klub powstał w 2007 roku i skutecznie piął się po szczeblach na sam szczyt. W minionym sezonie Allianz sięgnął po hat-tricka, zdobywając mistrzostwo, Puchar Niemiec i Superpuchar. Hegemon od 2015 roku regularnie melduje się na podium Bundesligi, zdobywając 9 krążków. Warte podkreślenia jest, że Allianz MTV Stuttgart wygrał ostatnie trzy edycje krajowych mistrzostw. Doświadczenie w pucharach europejskich, nieco nowsze niż drużyna z Bielska-Białej także posiada. W sezonie 2021/2022 zespół zajął drugie miejsce w Pucharze CEV, często występując również w Lidze Mistrzyń.
Polscy fani Allianz MTV Stuttgart mogą kojarzyć nie tylko z występów w przedsezonowych turniejach towarzyskich, bowiem niemiecki zespół przyjeżdżał do Polski również w ramach Ligi Mistrzyń. W sezonie 2019/2020 drużyna utarła nosa zawodniczkom ŁKS Commercecon Łódź, wygrywając w spotkaniu rewanżowym 3:1. Sezon 2022/2023 ponownie połączył obie drużyny, lecz tym razem w fazie grupowej górą dwukrotnie były siatkarki Allianz. Nie samą Łodzią siatkówka polska żyje, dlatego też w ubiegłorocznych rozgrywkach, obok Asterix Beveren i Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano, Niemkom przyszło zagrać w grupie z DevelopResem Rzeszów. Po zaciętych pojedynkach z polską drużyną – 2:3, 3:2, tylko nieco lepszy stosunek punktów małych dał siatkarkom ze Stuttgartu awans do kolejnej rundy. Tam jednak spotkały się z Fenerbahce Stambuł, przegrywając oba pojedynki.
MIĘDZYNARODOWO
Początek sezonu dla zespołu z południa Niemiec jest udany. Choć suma 16 punktów po 7. kolejkach daje siatkarkom ze Stuttgartu dopiero 4. miejsce, to strata do pierwszego miejsca wynosi zaledwie 2 punkty. Fotel liderek mógłby należeć do nich, gdyby nie kosztowana porażka 0:3 drużyną z Poczdamu. Mocną stroną zespołu jest na pewno atak, w którym notuje skuteczność na poziomie nieco ponad 44%.
Niemiecki zespół od lat przyzwyczaił swoich kibiców do tego, że trudno w jego szeregach szukać rodzimych siatkarek. Iście międzynarodowy kolektyw tworzą siatkarki z wielu państw, nie tylko europejskich. Największą gwiazdą od 2018 roku pozostaje Krystal Rivers. Amerykańska atakująca w tym sezonie nie gra jednak pierwszych skrzypiec. Jej miejsce jako liderki ofensywnej przejęła Pauline Martin, 22-letnia nadzieja belgijskiej siatkówki. Drugą najczęściej punktującą zawodniczką w ekipie ze Stuttgartu w tym sezonie jest Madelyn Robinson, która na lewej flance zwykle występuje w duecie z Jolien Knollemą lub Kelsey Veltman. O wartości Robinson w zespole świadczy także to, że już 3-krotnie zostawała MVP spotkania. Na środku najaktywniejsze są Breland Morrissette oraz Lucia Varela. Defensywę i przyjęcie trzyma w ryzach znana z holenderskiej kadry narodowej Florien Reesink, która wygryzła Roose Koskelo.
BEZ KOMPLEKSÓW
W bieżącym sezonie BKS jest jednym z pretendentów do mistrzostwa, a na swoim koncie ma już Superpuchar Polski. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka po 6. kolejkach zajmują 4. miejsce. Liga podzieliła się na trzy obozy, a strata do lidera w przypadku bielszczanek wynosi zaledwie 1 punkt. Trzy spotkania brązowe medalistki sprzed roku rozstrzygnęły w trzech setach. W pozostałych przypadkach było trudniej. Niespodziewanie drużynie z województwa śląskiego postawiły się żądne rewanżu za Superpuchar Polski siatkarki LOTTO Chemika Police, a o wygranej BKS-u zadecydował dopiero tie-break. Mniej szczęścia dopisało bielszczankom w pięciosetowym starciu z KS DevelopRes Rzeszów, co na ten moment jest jedyną porażką drużyny.
Atutem drużyny Bartłomieja Piekarczyka jest mocna ofensywa, na co zwraca uwagę także sztab Allianz MTV Stuttgart. Poza tym siatkarki BKS-u w każdym spotkaniu regularnie punktują na zagrywce. Choć liczba asów waha się, to średnia na jednego seta wynosi 0,22. Mocną stroną polskiego zespołu jest również funkcjonowanie systemu blok-obrona, jak również sama gra blokiem. Czujność na siatce daje ekipie każdorazowo zastrzyk co najmniej 10 punktów, co w przeliczeniu na jednego seta wynosi 0,57 bloku.
POLKI TANIO SKÓRY NIE SPRZEDADZĄ
BKS Bielsko-Biała broni się także kadrowo, choć ciężko doszukiwać się tutaj międzynarodowego galimatiasu. Liderką ofensywną ponownie jest Kertu Laak. Estońska atakująca była bohaterką minionego sezonu, a w aktualnych rozgrywkach nie spuszcza z tonu. Równie udanym transferem okazało się ściągnięcie debiutującej w TAURON Lidze Giuliany Angeliny, która nieraz potrafiła już odmienić grę zespołu. Co jednak najważniejsze, BKS nie bazuje na indywidualnościach, to zgrana ekipa, którą wyróżnia poszanowanie dla piłki i pełna zespołowość.
Część niemieckiej drużyny z uśmiechem poda rękę zapewne kapitan bielskiej drużyny. Julia Nowicka dodatkowej mowy motywacyjnej przed meczem z pewnością nie będzie potrzebować. Polka w sezonie 2021/2022 broniła barw zespołu ze Stuttgartu, sięgając po tytuł mistrzyń. Sentyment sentymentem, lecz rozgrywająca bielszczanek od tej pory przeszła dużą metamorfozę, stając się 100% liderką. Doskonała forma i czucie gry sprawiają, że coraz odważniej puka do kadry trenera Lavariniego. Na tym „polskie” atuty się nie wyczerpują, bowiem do BKS-u przed sezonem dołączyła Julia Piasecka, wtórująca Laak w ataku, która punktuje przeciwniczki także na zagrywce i w bloku. Na środku najpewniej zobaczymy Joannę Pacak i Martę Ozyłowską, które potrafią być dla rywalek bezwzględne. Libero naturalnie Kinga Drabek, nie mająca w zwyczaju częstych błędów.
WAGA SPOTKANIA
Dla obu drużyn wygrana w czwartkowym pojedynku najpewniej okaże się kluczowa przy awansie. Choć porażka niczego nie przekreśla, to wygrana z włoskim gigantem będzie ciężka, a liczenie na odbicie sobie w spotkaniu rewanżowym w Stuttgarcie może dawać złudne nadzieje. Klasę polskiej drużyny podkreśla także szkoleniowiec niemieckiego zespołu, który w żaden sposób nie lekceważy bielszczanek.
– Trafiliśmy na bardzo wymagającą grupę, w której każdy zespół może dojść daleko. BKS Bielsko-Biała ma bardzo silny zespół i gra bardzo fizycznie, z wysoką średnią bloków. Jesteśmy gotowi i nie możemy się doczekać tego wyzwania. W tym tygodniu oczywiście zrobimy wszystko, aby wrócić z Polski z pierwszymi punktami, ale nie będzie to łatwe –powiedział w rozmowie z CEV Konstantin Bitter, trener Allianz MTV Stuttgart.
W swoją drużynę i kierunek zmian od początku wierzył Bartłomiej Piekarczyk, którego ciężka praca przyniosła wreszcie owoce. – Kiedyś powiedziałem może na wyrost, że marzy mi się, żeby jeszcze za moich czasów, a to były akurat złe czasy, zawitała do Bielska-Białej Liga Mistrzyń. Wielu ludzi się wówczas uśmiechało i nie dowierzało. Teraz to mamy. Jestem bardzo podekscytowany, zresztą jak wszyscy. Nastawiamy się przede wszystkim na ciężką walkę i ciężkie mecze. Cieszę się, że nasi kibice będą mogli zobaczyć europejską siatkówkę, myślę, że na najwyższym poziomie. Zespoły ze Stuttgartu i Scandicci to top na świecie. Jestem bardzo zadowolony na te spotkania. Samemu jestem ciekawy, jak nasza siatkówka będzie wyglądała naprzeciwko takich zespołów – powiedział w ubiegłym tygodniu Strefie Siatkówki Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u.
Ligi Mistrzyń i powrotu do niej po 14 latach niebytu BKS-u nie może doczekać się również Aleksandra Jagieło, prezes klubu. – Rywalizacja w Europie będzie dla nas dużym wyzwaniem. Przede wszystkim to ogromne wyróżnienie i wyzwanie zarówno pod względem organizacyjnym, jak i finansowym. Dla wielu dziewczyn z zespołu to również będzie nowe doświadczenie. Mamy trochę przetarcia z zeszłego roku, kiedy występowaliśmy w Pucharze CEV. To na pewno nam dużo dało. Zobaczymy, co nowego spotka nas przy organizacji spotkań Ligi Mistrzyń. Jesteśmy pozytywnie nastawieni – stwierdziła podczas rozmowy ze Strefą Siatkówki Aleksandra Jagieło, podkreślając przy tym trudy przedsięwzięcia.
Przewidywany wynik
BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała – Allianz MTV Stuttgart 3:2
Pierwsze spotkanie pomiędzy BKS-em BOSTIK ZGO Bielsko-Biała a Allianz MTV Stuttgart odbędzie się 7 listopada (czwartek). Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18:00. Rewanż w Stuttgartcie rozegrany zostanie 8 stycznia.
Zobacz również:
Liga Mistrzyń: Na co będzie stać polskie drużyny tym razem? Kto faworytem?
źródło: inf. własna