Siatkarki reprezentacji Polski od wygranej z Włoszkami zaczęły zmagania w Lidze Narodów. Za nią zainkasowały ponad 10 punktów do rankingu FIVB, co przełożyło się na awans na piąte miejsce. Ono z kolei jest najwyższym w historii, jakie zajmowały.
Idą jak burza
Siatkarki reprezentacji Polski w ostatnich miesiącach spisują się świetnie. Już w 2022 roku dotarły do ćwierćfinału mistrzostw świata. W poprzednim roku wywalczyły historyczny, brązowy medal Ligi Narodów, dotarły do ćwierćfinału mistrzostw Europy, a przede wszystkim wywalczyły kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Dzięki temu w tegorocznej edycji Ligi Narodów nie muszą już spoglądać na ranking FIVB i drżeć o to czy znajdą się w gronie drużyn, które uzupełnią stawkę w rywalizacji olimpijskiej.
Włoszki rozbite
Pierwszy turniej Ligi Narodów biało-czerwone rozgrywają w tureckiej Antalyi, gdzie na inaugurację zmagań w dobrym stylu w trzech setach rozprawiły się z przeciwniczkami z Włoch. Za to zwycięstwo otrzymały 10,63 punktu do rankingu FIVB, co pozwoliło im wyprzedzić właśnie Włoszki oraz Chinki i przesunąć się z siódmej na piątą lokatę. Obecnie mają w dorobku 338,52 punktów. I ustępują jedynie Turczynkom, Amerykankom, Brazylijkom i Serbkom, a przecież był już taki okres, w którym plasowały się daleko poza czołową dziesiątką.
Historyczny wynik
Piąte miejsce Polek w rankingu to ich najlepsza pozycja w historii. Szczegółowe dane dostępne są od września 2005 roku. Wynika z nich, że wcześniej najwyżej były siódme (przed meczem z Włoszkami oraz w styczniu 2011 roku). Wyżej nie były nawet, kiedy dwukrotnie zdobywały mistrzostwo Europy, bowiem wówczas nie grały w igrzyskach olimpijskich, a słabiej wiodło im się w mistrzostwach świata. Poza tym wówczas ranking zliczano w zupełnie inny sposób.
Zgodnie z którym poszczególne mecze nie miały aż tak wielkiego znaczenia, a liczyła się przede wszystkim liczba punktów osiąganych za wyniki w imprezach kontynentalnych i międzynarodowych. Szacuje się, że najlepszy wynik biało-czerwone mogły mieć pod koniec 2005 roku, kiedy miały na koncie już dwa złota mistrzostw Europy. Wtedy plasowały się na dziewiątym miejscu w światowym zestawieniu.
Podopieczne Stefano Lavariniego mają teraz kilka dni przerwy. Kolejny mecz w Antalyi rozegrają dopiero w piątek, kiedy zmierzą się z Francuzkami. Z kolei w sobotę zagrają z Holenderkami, a w niedzielę ich rywalkami będą Japonki.
Zobacz również
LN: Kto zyska, a kto straci? Polki walczą o lepsze rozstawienie w losowaniu grup turnieju olimpijskiego
źródło: inf. własna