Andrzej Wrona oficjalnie zakończył karierę sportową. W piątek w Warszawie były środkowy reprezentacji Polski oraz już także PGE Projektu Warszawa u boku swoich dawnych kolegów z boiska przy udziale wielu kibiców powiedział pas. – Taka postać w drużynie to podstawa. Takich ludzi wybiera się kapitanem, bo zasługują właśnie na to, co się teraz wydarzyło – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Wojciech Włodarczyk.
Pożegnanie z najlepszymi
To był ostatni mecz Andrzeja Wrony. Ostatni i bardzo wyjątkowy. W Warszawie środkowy pożegnał się z zawodową siatkówką u boku bliskich, kolegów z boiska i w pełnej hali kibiców. W wydarzeniu wzięło udział wielu zawodników, z którymi Wrona rywalizował przez wiele lat na boiskach polskiej ligi i święcił sukcesy. Nie zabrakło nawet tych z zagranicy, a na boisku świetnie bawili się m.in. Brook Bilings, z którym grał w AZS-ie Częstochowa Facundo Conte, Srećko Lisiniac czy Aleksa Brdjović, z którymi wspólnie bronili barw obecnej PGE GiEK Skry Bełchatów.
– Kawał gracza, kawał serca, świetnego team mate’a, co na pewno jest bardzo istotne i z czego człowiek zdaje sobie sprawę dopiero po jakimś czasie. Taka postać w drużynie to podstawa. Takich ludzi wybiera się kapitanem, bo zasługują właśnie na to, co się teraz wydarzyło – stwierdził Wojciech Włodarczyk, który z Wroną miał okazję grać razem w PGE GiEK Skrze Bełchatów.
Kariera z sukcesami
W siatkówce klubowej Andrzej Wrona sięgnął m.in. po mistrzostwo Polski, dwa wicemistrzostwa kraju i pięć brązowych medali. Do tego zdobył dwa Puchary Polski i Superpuchar. Wrona to mistrz świata z 2014 roku oraz brązowy medalista Ligi Narodów z 2019 roku. Wśród zaproszonych gwiazd siatkówki nie zabrakło więc też byłego kapitana reprezentacji Polski Michała Kubiaka. Ten pojawił się na meczu mimo pewnych problemów zdrowotnych i po niedawnym powrocie z Azji.
– Jak tylko dowiedziałem się, że Andrzej chce, bym tu był, to nie mogłem sobie tego odmówić – podsumował Michał Kubiak, były reprezentant Polski i kapitan kadry. Z Andrzejem Wroną miał okazję rywalizować od wielu lat. – Ja Andrzeja znam jeszcze z młodzików. Te 25 lat, o których Andrzej mówił, to my wtedy zaczynaliśmy grać między sobą – od knypka małego. Pamiętam, jak Andrzej zaczynał, jak się rozwijał i jak teraz zakończył. Pożegnanie godne człowieka, który w 100% poświecił się dla tego sportu – dodał w rozmowie z Martą Ćwiertniewicz.
Dodatkowo PGE Projekt Warszawa – ostatni klub Wrony – na koniec zastrzegł numer „8”. W stołecznym klubie już nikt z nim nie zagra.