Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Prezes Ślepska: Z każdego kryzysu wychodzi się dość ciężko

Prezes Ślepska: Z każdego kryzysu wychodzi się dość ciężko

fot. PressFocus

– W drugiej rundzie musimy zagrać dobre zawody z sąsiadami w tabeli, a dodatkowo oczekujemy jakiejś niespodzianki. Liczymy, że rozgrzejemy serca naszych kibiców wygraną z rywalem z pierwszej piątki, a wtedy wszystko może się zdarzyć – powiedział na antenie Polskiego Radia Białystok prezes Ślepska Malow Suwałki, Wojciech Winnik.

 

Pierwsza runda na minus

Pierwsza część sezonu zasadniczego nie była najlepsza dla Ślepska Malow Suwałki, który odniósł w niej 5 zwycięstw i poniósł 10 porażek. Szczególnie bolesne były te z Barkomem czy Cuprum, czyli rywalami będącymi w zasięgu podopiecznych Dominika Kwapisiewicza. – Martwiła nas jakość gry, którą mieliśmy i liczba porażek w stosunku 0:3. To była nasza największa bolączka. Czuliśmy sami, że dzieje się coś niedobrego. Złych spotkań było zdecydowanie za dużo. Zbyt często przechodziliśmy obok meczów. Stąd zostało podjętych dużo działań, aby to zmienić – powiedział prezes Ślepska, Wojciech Winnik.

 

Przez ostatnie tygodnie działacze wraz ze sztabem szkoleniowym szukali przyczyn słabszej dyspozycji zespołu. Zdaniem sternika Ślepska udało się je odnaleźć. – Wspólnie ze sztabem ostatnie półtora miesiąca poświęciliśmy na analizę najmniejszych detali – od profilów osobowościowych zawodników aż po ich umiejętności. Myślę, że znaleźliśmy klucz. Teraz ważne jest to, abyśmy w zdrowiu i konsekwencji wytrwali w działaniach, które podjęliśmy – podkreślił prezes suwalskiego klubu.

 

Powolne wychodzenie z kryzysu

Drużyna znad Czarnej Hańczy miała przebłyski skutecznej gry. Odniosła zwycięstwo w Bełchatowie, a ostatnio u siebie odprawiła z kwitkiem Indykpol AZS Olsztyn. Wszyscy w Suwałkach wierzą, że od wygranej z olsztynianami zacznie się lepsza passa Ślepska. – Z każdego kryzysu wychodzi się dość ciężko. Ale widzieliśmy już symptomy lepszej gry. Wygraliśmy w Bełchatowie, rozegraliśmy dobry mecz z ZAKSĄ. Były elementy dobrej gry, które jeszcze nie do końca przekładały się na wyniki. Wszyscy głęboko wierzyliśmy, że podjęte działania naprawcze, zmiany w formie treningów idą w dobrym kierunku. Początek roku nas boleśnie zweryfikował. Jadąc do Nysy, oczekiwaliśmy bardzo dobrej gry, bo byliśmy po dwóch tygodniach dobrej pracy, a niestety zagraliśmy słabe spotkanie. Z kolei mecz z Indykpolem dał nam nadzieję, że ta praca jednak przynosi efekty. Mam nadzieję, że za dwa, trzy tygodnie będziemy mogli powiedzieć, że słabszy mecz w Nysie był tylko wypadkiem przy pracy – skomentował Winnik.

 

Nadzieja na lepsze jutro

Obecnie suwalczanie mają na koncie 15 punktów. Ich strata do ósmego Indykpolu AZS Olsztyn wynosi 7 oczek, więc jeśli ustabilizują swoją grę, to mogą jeszcze włączyć się do walki o awans do play-off. – Każdy z zespołów, które są naszymi sąsiadami w tabeli, sprawił już przynajmniej jedną niespodziankę. My w drugiej rundzie musimy zagrać dobre zawody z sąsiadami w tabeli, a dodatkowo oczekujemy jakiejś niespodzianki. Liczymy, że rozgrzejemy serca naszych kibiców wygraną z rywalem z pierwszej piątki, a wtedy wszystko będzie otwarte. Wszystko może się zdarzyć. Musimy skupić się na sobie i traktować każdy mecz jakby był meczem o mistrzostwo – zakończył Wojciech Winnik.

 

Zobacz również
Paweł Halaba: Mam nadzieję, że druga runda będzie dużo lepsza w naszym wykonaniu

źródło: Polskie Radio Białystok

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-01-12

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved