Króciutki sezon reprezentacyjny zakończył wewnętrzny mecz sparingowy kadry. Tym razem zespół Wilfredo Leona zmierzył się z drużyną Karola Kłosa. Po dwóch setach było 1:1 i wydawało się że pewnie wygra zespół Leona, ale w końcówce ostatniej odsłony serią bloków drużyna Karola Kłosa przechyliła szalę wygranej na swoją korzyść. – Myślę, że w drugim zabrakło nam koncentracji – przyznał kapitan pierwszej drużyny.
Jakie są twoje wrażenia po tym meczu?
Wilfredo Leon: – To był bardzo dobry mecz. Zaczęliśmy go trochę wolno i mieliśmy na początku trochę trudności. Im dalej w mecz, tym lepiej się czuliśmy i odnaleźliśmy swój dobry rytm. Wygraliśmy pierwszego seta i przegraliśmy drugiego. Myślę, że w drugim zabrakło nam koncentracji. W porównaniu z meczem niedzielnym, myślę że w obu pokazaliśmy dobry poziom. Jesteśmy gotowi, żeby wrócić do klubów i w końcu zacząć grać.
Co pozytywnego według ciebie można wyciągnąć z tego króciutkiego i dziwnego sezonu kadrowego?
– Pierwsza pozytywna rzecz, to czas jaki spędziliśmy razem. Mogliśmy trenować, a to zawsze pomaga lepiej zgrać drużynę. Pracowaliśmy też nad sprawami poza siatkarskimi. Moim zdaniem to był krótki i trudny sezon reprezentacyjny, ale był on bardzo pozytywny. W tym sensie, że mogliśmy zrobić coś, co bardzo długo nie było możliwe. To znaczy zebrać się całym szerokim składem, potrenować, a także porobić inne od siatkówki rzeczy. Także rozegrać kilka towarzyskich spotkań pomiędzy nami, a także z zagranicznymi drużynami.
Zwiększona ilość kiwek w twojej grze wynikała z formy fizycznej, zgrania z rozgrywającymi, czy były to tylko twoje wybory?
– Kiwki są głównie moim wyborem, zwłaszcza w tym spotkaniu. Przeciwko Niemcom wszystkie wpadały bez problemu, a zresztą to jest aspekt nad którym chcę pracować.
Przed tobą kilka dni odpoczynku, a potem Perugia. Jak się czujesz i co trzeba będzie zrobić po powrocie do klubu?
– Myślę, że jestem fizycznie w najlepszym możliwym momencie, żeby jechać do Perugii i zacząć sezon. Nie sądzę, że inni siatkarze będą na tym samym poziomie, ale jadę tam i myślę że jak dotrę do klubu będę mógł utrzymać formę i pomóc kolegom z zespołu.
Mówi się, że mecz o SuperPuchar Włoch będzie rozegrany na Arena di Verona, czyli na otwartym powietrzy. Trudniej gra się w klasyczną siatkówkę w takich warunkach?
– Wszystko zależy od godziny w której odbędzie się mecz. Grałem na otwartym powietrzu parę razy kilka lat temu. Nie sądzę, że różnica będzie duża. Siatkówka to zawsze siatkówka nie zależnie gdzie się gra. Wystarczy przecież boisko i piłki. Zobaczymy co zdecyduje liga. Myślę jednak, że ze względu na pandemię koronawirusa, takie rozwiązanie byłoby lepsze. Jeśli mecz odbędzie się na klasycznej hali nie powinna być wypełniona po brzegi, a może lepiej byłoby zagrać na jakimś większym obiekcie, gdzie byłoby więcej miejsca pomiędzy ludźmi.
Gino Sirci to dość charakterystyczny i specyficzny człowiek. Jak układa się wasza współpraca?
– (śmiech) To ciekawy człowiek. Każdy z nas ma swoje specyficzne zachowania, a nie sądzę że on ma w głowie coś dziwnego. Jest konkretny, kocha siatkówkę i to mi się w nim bardzo podoba. Mam z nim bardzo dobre relacje, więc bardzo mnie to cieszy. Jest bardzo zaangażowany i robi dla nas sporo, zawsze kiedy potrzebujemy pomocy.
Słyszałam, że na zgrupowaniach kadry mieszkasz w pokoju z Bartkiem Bednorzem. Rozmawialiście już o jego transferze do Zenitu Kazań? Co mu przekazałeś jako były zawodnik tego klubu?
– Rozmawialiśmy oczywiście o Zenicie. Opowiadałem mu o swoich doświadczeniach w Rosji. Może coś się zmieniło od czasów kiedy tam grałem, ale nie sądzę że zmieniło się dużo. Najważniejsza tam jest praca. Wystarczy pracować i dawać z siebie wszystko. Nauczyłem go kilku słówek, których użycie sprawi przyjemność ludziom. Co jeszcze mogę powiedzieć. To drużyna dla której liczy się tylko pierwsze miejsce. Drugie, trzecie ich nie obchodzi. Są skoncentrowani tylko na wygranej. Mają dużo zdolnych, mocnych zawodników. On musi zacząć się uczyć i zobaczyć jak się z nimi wszystkimi dogadać. Tak jak we wszystkich drużynach są pewne specyficzne rzeczy, które trzeba wypracować z kolegami z drużyny.
źródło: inf. własna