Reprezentacja Polski we wtorek wyleciała do Japonii i jest już po pierwszych treningach w Takasaki. – Już w bańce w Rimini podczas Ligi Narodów niekiedy trenowaliśmy wcześniej, podobnie było w ostatnim tygodniu. Zawodnicy już wiedzą, jak to jest się rozgrzewać o 8:00. Czegoś takiego gracze nie doświadczyli dość długo i taką zmianę wykonałem po konsultacjach z nimi – mówił w rozmowie ze sport.tvp.pl trener polskiej kadry Vital Heynen.
Polska kadra to jeden z faworytów do medali w igrzyskach olimpijskich, choć w tak wymagających turniejach trudno wskazać jednego kandydata. – Byłem z zawodnikami na ostatnich pięciu czy sześciu turniejach i z każdego przywoziliśmy medal. Wierzymy, że i tym razem możemy to zrobić. Wszystkie okoliczności są po naszej stronie, ale jesteśmy jeszcze daleko od osiągnięcia naszego celu – przyznał trener Vital Heynen, który właśnie igrzyskom podporządkował cały okres przygotowawczy. – W czasie igrzysk mecz z Kanadą gramy o 9:00. Istnieje też szansa, że w podobnej godzinie zagramy również ćwierćfinał. Już w bańce w Rimini podczas Ligi Narodów niekiedy trenowaliśmy wcześniej, podobnie było w ostatnim tygodniu. Zawodnicy już wiedzą, jak to jest się rozgrzewać o 8:00. Czegoś takiego gracze nie doświadczyli dość długo i taką zmianę wykonałem po konsultacjach z nimi. Zrozumieli zasadność tego typu ruchu. Jesteśmy gotowi na mecze o każdej porze dnia – zdradził trener Heynen.
Jeszcze wcześniej niż biało-czerwoni do Japonii udali się Francuzi. Polscy siatkarze będą jednak mieć 10 dni na odpowiednią aklimatyzację. – W mojej ocenie mamy więc wystarczająco dużo czasu, by tam pojechać i zaadaptować się do kwestii czasowych, jedzeniowych i organizacyjnych. Wiem na pewno, że wszyscy zawodnicy muszą mieć chwilę, by poczuć się dobrze w Japonii. Na to w mojej ocenie potrzeba co najmniej dziesięciu dni – mówił Heynen.
Ostatnim sprawdzianem przed wylotem to Japonii był Memoriał Wagnera, w którym Polacy nie mieli jednak zbyt wymagających przeciwników i wygrali turniej bez straty seta. – Oczywiście, wolałbym, by grali nieco bardziej wymagający rywale. Covid i igrzyska jednak wpływały na decyzje potencjalnych oponentów. Jaki mieliśmy wybór? Albo nie zagrać, albo po raz ostatni zagrać z publiką z uśmiechem na ustach. Celem mojego zespołu było to, by podziękować fanom za wsparcie. Poza tym w Tokio zagramy bez publiki, więc uważam, że nasz wybór był bardzo dobry – podsumował Vital Heynen.
źródło: sport.tvp.pl
