Piątkowa rywalizacja w turnieju Challenger Cup Mężczyzn rozpoczęła się od meczu Ukrainy z Chile. Spotkanie zakończyło się wygraną Europejczyków. Znaczące w tym ćwierćfinale były błędy, których ogromną liczbę, bo aż 38, popełnili Chilijczycy. W drugim spotkaniu ćwierćfinałowym Egipt zagrał z Katarem. Spotkanie było długie i zacięte, a o jego końcowym wyniku decydował tie-break. W nim lepsi byli Egipcjanie.
ZŁE DOBREGO POCZĄTKI
Pierwsze minuty spotkania należały do Chilijczyków, którzy bardzo dobrze zagrywali i byli skoncentrowani na swojej grze (3:3, 9:3, 12:4). Zły początek w przypadku podopiecznych Raula Lozano rzutował na przebieg całego seta. Ukraińcy nie byli w stanie zredukować różnicy, jedynie w końcówce podreperowali wynik, przegrywając ostatecznie 20:25. Choć na zwycięstwo reprezentantów Chile w pierwszym secie złożyło się wiele czynników, w tym gra kombinacyjna całego zespołu, to na szczególne uznanie zasłużyła dyspozycja Parraguirre i Bonacic Krogh.
W drugim secie znakomicie zaprezentował się Oleksandr Kowal, który z pomocą Kisiluka i Szapowała, poprowadził Ukraińców do wygranej. Choć początek toczył się pod dyktando oponentów z Ameryki Południowej, to siatkarze z Europy pozostawali w kontakcie (2:3, 4:6. 7:9, 9:11), doprowadzając do remisu po 14. Kolejne minuty dały wyrównaną walkę o każdy punkt, z delikatnym wskazaniem na zawodników trenera Daniela Nejamkina. Niemniej Ukraińcy świetnie zagrali samą końcówkę, zyskując przewagę i zwyciężając 25:23.
Trzeci set wreszcie przyniósł dobre otwarcie podopiecznych Lozano, którzy błyskawicznie wysunęli się na prowadzenie (5:1, 10:6). Komfortowa przewaga dała im pewną wygraną 25:19. Sytuacje próbował ratować Vincente Ibarra, lecz na próżno. Po ukraińskiej stronie do liderów dołączył Nałożny. W czwartym secie Chilijczycy ponownie byli na minusie. Choć walczyli do końca, to ostatecznie po słabej końcówce, ponownie zaznali goryczy porażki, przegrywając 19:25. Do ostatnich chwil w przedłużenie spotkania wierzył Parraguire, w duecie z Gago. Nie było jednak mocnych na rozpędzonych w ofensywie Ukraińców, którym liderował Dymyro Szapował wraz z Jewhenijem Kisilukiem.
Chilijczycy bardzo dobrze wyglądali w bloku. Dużym atutem Ukraińców był natomiast atak, utrudniający przeciwnikom obronę i kontynuowanie gry. Szanse na awans do kolejnej rundy zawodów siatkarzom z Ameryki Południowej zabrała zatrważająca liczba aż 38 błędów własnych.
Ukraina – Chile 3:1
(20:25, 25:23, 25:19, 25:19)
Składy zespołów:
Ukraina: Dolgopolov (2), Nalozhnyi (8), Kisiliuk (12), Chelenyak (2), Uryvkin, Koval (11), Pampushko (libro), Shapoval (14), Yevstratov (1), Luban (2), Kuts (1)
Chile: Villarreal (1), Ibarra (14), Araya (8), Parraguirre V. (16), Gago (1), Bonacic Krogh (5), Castillo Toro (libero), Bravo (libero), Albornoz, Jaude (5), Valenzuela, Bonacic Krogh
PIĘCIOSETOWY THRILLER NA KONTO EGIPCJAN
Spotkanie lepiej otworzyli Egipcjanie, którzy szybko narzucili przeciwnikom własne zasady gry (5:3, 15:5). W następnych minutach deklasacja trwała dalej, przekładając się ostatecznie na zwycięstwo siatkarzy z Egiptu 25:16. Świetny początek zaliczyli Mohamed Dola oraz Reda Haikal. Grę Katarczyków, zwłaszcza w końcówce ciągnął Pape.
Druga partia zaczęła się od wyrównanej gry punkt za punkt (3:4, 7:7, 10:10, 14:13). Taki stan rzeczy nie satysfakcjonował jednak szkoleniowca Egiptu. Od drugiego seta, widząc pewne niedociągnięcia, trener Fernando Munoz Benitez zaczął eksperymentować ze składem. Nie czynił tego natomiast trener Soto, który był konsekwentny i nie dysponował tak szeroką kadrą zawodników o podobnych umiejętnościach. Emocjonująca końcówka wreszcie dała zwycięstwo Katarczykom 25:23, zaś bohaterami zostali Oughlaf oraz Nikola.
Trzeci set, trwający przeszło 30 minut, należał do najbardziej wyrównanych. Podopieczni Camilo Andreasa Soto ani na moment nie pozwalali rywalom oddalić się z wynikiem (5:5, 8:8, 13:13, 17:17). O losach fragmentu zadecydowała więc przedłużająca się gra na przewagi, z której zwycięsko wyszła reprezentacja Egiptu (27:25). Na boisku błyszczał Moustafa Issa, który wraz z Shehabem Azabem, kreował grę swojego zespołu. Pod drugiej stronie siatki całe show skradli Mohamed Walled oraz Youssef Oughlaf.
Kolejnej odsłony spotkania Egipcjanie nie mogli zaliczyć do udanych, gdyż wygrana Katarczyków przedłużyła grę o tie-breaka. Choć przez większą część wynik oscylował wokół remisu, to fatalna końcówka w wykonaniu zawodników trenera Beniteza zadecydowała o pewnym zwycięstwie Kataru 25:20. Równie wyrównany był piąty set, w którym do stanu po 10, żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy. Wojnę nerwów w końcówce wygrała jednak reprezentacja Egiptu (15:13), która tym samym zamknęła grono półfinalistów.
Katarczyków na przestrzeni całego spotkania pogrążyła liczba aż 33 błędów własnych. Niemniej po obu stronach był to mecz licznych pojedynków na siatce. Niesamowite zawody rozegrał Youssef Oughlaf, którego poświęcenie nie przeniosło się na sukces siatkarzy z Kataru.
Egipt – Katar 3:2
(25:16, 23:25, 27:25, 20:25, 15:13)
Składy zespołów
Egipt: Azab (9), Hamada (3), Dola (18), Youssef (5), R. Haikal (16), Issa (20), M. Reda (libero), Elhossiny (1), M. Elmahdy (3), Seif Abed, M. Geber
Katar: Y. Oughlaf (26), Pape (9), Bobby (5), Belal (12), Waleed (20), Nikola (12), Ghanim (linero), A.Abelwahab (1), Osman
CZAS NA PÓŁFINAŁY
Jutrzejsze zmagania zarówno w turnieju kobiet, jak i mężczyzn, upłyną pod znakiem półfinałów. Awans zapewniły sobie cztery zwycięskie w ćwierćfinałach zespoły: Belgia, Chiny, Egipt, Ukraina. To właśnie te ekipy powalczą między sobą o miejsce w wielkim finale.
Harmonogram 06/07 (sobota)
10:00 Chiny – Egipt
14:00 Ukraina – Belgia
źródło: inf. własna