Polskie siatkarki dopięły swego. Zwycięstwem nad Francuzkami podopieczne Stefano Lavariniego zwieńczyły turniej w Koszalinie – 3:1. Biało-czerwone zajęły 1. miejsce, sięgając po Puchar Prezydenta Koszalina. Teraz Polki czekają ostatnie przygotowania przed siatkarską Ligą Narodów.
Pod kontrolą Polek
Otwarcie spotkania należało do biało-czerwonych. Po bloku na Schalk interweniował trener reprezentacji Francji (6:2). Rywalki zdobywały punkty głównie po błędach Polek w polu zagrywki. Mimo starań Iman Ndiaye, to podopieczne trenera Lavariniego dyktowały warunki. Raz za razem punktowała Martyna Czyrniańska i dystans powiększał się. Przy stanie 16:10 ponownie interweniował Cesar Hernandez. Po przerwie Francuzki popisały się dwoma pojedynczymi blokami. W kolejnych akcjach ponownie to Polki grały lepiej, a gdy dwa asy dołożyła Martyna Łukasik, zrobiło się 20:12. W końcówce reprezentantki Francji doszły do głosu, raz za razem punktowała Amélie Rotar i o czas poprosił trener Lavarini (22:17). Dopiero zagranie Czyrniańskiej pozwoliło zrobić przejście (23:18). Mocny atak Magdaleny Stysiak dał serię piłek setowych. Polska atakująca wykorzystała drugą z nich.
Nieudana końcówka
Z nową energią w drugiego seta weszły Francuzki, a szybko o czas poprosił trener Lavarini (4:8). Swoje akcje kończyły Amélie Rotar i Maeva Schalk. Dopiero przy zagrywkach Katarzyny Wenerskiej Polki zaczęły odrabiać straty (10:11). W kolejnych akcjach trwała wyrównana, choć niepozbawiona błędów gra. Za sprawą dobrej gry Sylves i Ndiaye Francuzki ponownie wyszły na trzypunktowe prowadzenie – 16:13. Polki nie odpuszczały. Celne zagrania Stysiak i Korneluk wyrównały wynik (20:20). W końcówce polska atakująca miała problem ze skończeniem akcji. Francuzki zamknęły seta skuteczną kiwką.
Biało-czerwone nadawały rytm
Po bloku biało-czerwonych zrobiło się 6:1 i przerwę wykorzystał francuski szkoleniowiec. Dobrze funkcjonował polski blok. Mimo starań Rotar dystans pozostawał bardzo wyraźny (12:8). Kolejną serię Polki zaliczyły przy zagrywkach Wenerskiej (17:9). W końcówce biało-czerwone zaczęły się mylić. Dystans był jednak zbyt wyraźny, by rywalki realnie zagrażały biało-czerwonym. Mocny atak Malwiny Smarzek dał serię piłek setowych Polkom. Zepsuta zagrywka Danard-Selosse dała ostatni punkt biało-czerwonym.
Walka do końca
Choć pierwsze akcje czwartej odsłony należały do przyjezdnych, po asie Dominiki Pierzchały Polki zniwelowały większość strat (3:6, 6:7). Akcje były nierówne. Stopniowo jednak inicjatywę przejmowały Polki. Po podwójnym bloku biało-czerwone odskoczyły na 15:12. Gdy przechodzącą piłkę zgasiła Czyrniańska, interweniował trener Hernandez. Ponownie dobrze funkcjonował polski blok. Francuzki nie odpuszczały. Z akcji na akcję dystans topniał. Po asie Mariny Pezelj o czas poprosił polski szkoleniowiec (19:18). Gdy punktową zagrywkę dołożyła Fatoumata Fanguedou, wynik wyrównał się (20:20). W końcówce dobrą zmianę dała Malwina Smarzek. Kropkę nad i postawiła Martyna Czyrniańska.
Polska – Francja 3:1
(25:20, 21:25, 25:19, 25:23)
Zobacz również:
Szalony mecz o honor. Isabelle Haak i spółka dźwignęły ciężar