Jastrzębski Węgiel w 17. kolejce PlusLigi w trzech setach pokonał Asseco Resovię Rzeszów. Słabszy mecz w ofensywie zanotował lider mistrzów Polski, który atakował z 24% skutecznością. – Nie lubię usprawiedliwienia chorobą, kontuzjami, nigdy w taki sposób nie będę patrzył. Wyszedłem na boisko, więc byłem 100% gotowy, żeby grać. Czasami rolę w ataku przejmą koledzy, zarabiają ogromne pieniądze, więc niech też się wykażą (śmiech) – powiedział z doskonale znanym dystansem Tomasz Fornal.
SERIA UTRZYMANA
Jastrzębski Węgiel już po raz 15. z rzędu w PlusLidze pokonał Asseco Resovię. Jastrzębianom udało się to bez starty seta, choć były momenty, w których role mogły się odwrócić. – Najważniejszy jest końcowy wynik – wygrywamy za trzy punkty. Co prawda może nie było wybitnie przekonywująco, ale trzeba pamiętać, że Resovia to klasowa drużyna. Pomimo tego, jaką ma aktualnie otoczkę w lidze, to chłopaki potrafią grać w siatkówkę i postawić się każdemu – przyznał Tomasz Fornal.
Nie ukrywał, że i jego drużynie powoli zaczął udzielać się świąteczny klimat. Do treningów mistrzowie Polski wrócą dopiero po świętach. – Przyjechaliśmy tutaj przed świętam i i pod tym względem to też nie był najłatwiejszy mecz. Każdy z tyłu głowy już myśli, żeby pojechać do rodziny. Wygrana cieszy tym bardziej. Pomimo błędów, przestojów i sytuacji, które nie zawsze nam wychodziły, kontrolowaliśmy spotkanie i triumfowaliśmy w trzech setach – oceniła gwiazda Jastrzębskiego Węgla.
SŁABSZY WYSTĘP
Tomasz Fornal w tym sezonie PlusLigi jest absolutnym liderem swojej drużyny. To na jego barkach w wielu meczach spoczywała duża część odpowiedzialności w ofensywie. W Rzeszowie nie pokazał się z najlepszej strony w ataku. Skończył zaledwie 5 z 21 ataków. Tuż przed pomeczową rozmową trochę pokasływał. Czy jego forma była spowodowana przeziębieniem? – Nie lubię usprawiedliwienia chorobą, kontuzjami, nigdy w taki sposób nie będę patrzył. Wyszedłem na boisko, więc byłem 100% gotowy, żeby grać. Czasami rolę w ataku przejmą koledzy, zarabiają ogromne pieniądze, więc niech też się wykażą (śmiech) – powiedział w swoim stylu Fornal.
FORMA ŻYCZENIOWA?
Ostatnie tygodnie nie były najłatwiejsze dla ekipy prowadzonej przez Marcelo Mendeza. Najpierw pięć meczów rozegrali na wyjeździe, a kiedy już wrócili do swojej hali, sensacyjnie przegrali z Barkomem Każany Lwów. – Porażka nas dotknęła. Zwłaszcza, że mieliśmy za sobą wyjazdowy maraton, zakończony kompletem zwycięstw. I potknęliśmy się na drużynie z Lwowa. To nie jest łatwa sytuacja, kiedy zdajemy sobie sprawę, że potrafimy wygrać z Projektem Warszawa i Wartą Zawiercie za trzy punkty, a potem potykamy się na Barkomie – wspominał Tomasz Fornal.
W 2024 roku Jastrzębski Węgiel czeka jeszcze jedno spotkanie. 30 grudnia podejmą we własnej hali GKS Katowice.
źródło: inf. własna