– Walczyliśmy. Zostawiliśmy serducho na boisku. Niestety, na pokonanie Norwida to nie wystarczyło – powiedział po porażce w Częstochowie Tomasz Błądziński, przyjmujący Chrobrego Głogów, który po ostatniej kolejce spadł na szesnaste miejsce w tabeli TAURON 1. Lidze Mężczyzn.
Trwa fatalna passa Chrobrego Głogów, który od dłuższego czasu nie może wygrać meczu. Ta sztuka nie udała mu się także w Częstochowie, gdzie uległ Exact Systems Norwidowi. – Zakładaliśmy inny plan. Mocno liczyliśmy na wygraną w Częstochowie. Wiedzieliśmy, że rywale mają problemy, podobnie jak my. Wierzyliśmy, że wygramy, niezależnie od tego czy za dwa, czy za trzy punkty – powiedział Tomasz Błądziński, który nie ukrywał, że głogowianie starali się zaprezentować 100% swoich umiejętności. – Walczyliśmy. Zostawiliśmy serducho na boisku. Niestety, na pokonanie Norwida to nie wystarczyło – dodał przyjmujący beniaminka z Głogowa.
Mimo że przyjezdni nie wygrali nawet seta, to jednak napsuli trochę krwi gospodarzom. Momentami walczyli z nimi na styku, ale w końcówkach lepiej spisywali się podopieczni Piotra Gruszki. – To nie był szybki mecz w godzinkę z prysznicem. Mieliśmy kilka punktów zaczepienia w dwóch setach, a jeden z nich skończył się walką na przewagi. Dobrze weszliśmy w spotkanie, ale od wyniku 10:10 wróciły nasze stare demony i grzechy. Spokojnie Norwid dowiózł prowadzenie do końca, a mecz toczył się swoim życiem – opowiadał Krzysztof Antosik, rozgrywający zespołu z Głogowa.
Według niego największym problemem beniaminka są przestoje, które wybijają go z rytmu. – Tracimy punkty seriami i to nie zawsze przy najlepiej zagrywającym zawodniku przeciwnej drużyny. Mamy piłkę na siatce, ale nie potrafimy dobić się do boiska. Czasami brakuje nam szczęścia, ale ciężko mi się nim tłumaczyć, skoro przegraliśmy kolejny mecz do 0. Po prostu musimy się wziąć w garść – dodał zawodnik Chrobrego.
Seria porażek sprawiła, że jego sytuacja w tabeli zaczęła się komplikować. Po ostatniej kolejce spadł na ostatnie miejsce w tabeli. – Za walkę nikt punktów do tabeli nie daje. Jak nie będziemy wygrywać meczów, to nie będziemy mieli punktów ani lepszej pozycji w tabeli. Do połowy seta potrafimy grać z rywalami jak równy z równym, a później oni nam odskakują. W końcówkach zachowują więcej zimnej głowy albo stosują lepsze rozwiązania, dzięki czemu wygrywają z nami mecze – przyznał trener Chrobrego, Dominik Walenciej.
źródło: Chrobry Głogów - Facebook, inf. własna