Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > TL: Zwycięstwa faworytów, weekend bez pięciosetówek

TL: Zwycięstwa faworytów, weekend bez pięciosetówek

fot. voleybolunsesi.com

Ostatni weekend TAURON Ligi kobiet obfitował w spotkania pełne emocji. Najciekawiej było w Radomiu, gdzie miejscowa Radomka rozgrywała spotkanie w ramach derbów województwa mazowieckiego oraz w Bielsku-Białej, gdzie BKS grał przeciwko rewelacji sezonu, zespołowi UNI Opole.

BKS Bostik Bielsko-Biała po przerwie wymuszonej kwarantanną był zagadką. Podstawowym pytaniem było to, na ile dyspozycja drużyny pozwoli powrócić do walki o ligowy play-off. Pierwszy set nie napawał optymizmem miejscowych kibiców oraz sympatyków siatkarek prowadzonych przez Bartłomieja Piekarczyka. Uni Opole to team, który potrafi wykorzystywać słabszy moment w grze rywala i potwierdziło się to również w tym pojedynku.

Premierowa odsłona bielsko-opolskiego starcia upływała pod znakiem błędów z obu stron, ale mniejszą ich liczbę popełniły siatkarki Nicoli Vettoriego i to one zapisały pierwszą partię na swą korzyść. Pozostałe sety były wyraźnym dowodem na to, że przerwa nie zaszkodziła zawodniczkom z Bielska-Białej. Bielszczanki dobrze prezentowały się w bloku, korzystały z niedokładnych przyjęć opolskich siatkarek, a w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła brylowała reprezentantka Czech Gabriela Orvosova. Zagrywka była jej największym atutem, ale atak również był jej mocną stroną. Wystarczy wspomnieć trzeciego seta meczu, gdy czeska zawodniczka zaliczyła pięć kluczowych serwisów, co pozwoliło bielszczankom zbudować sobie przewagę, której nie oddały one do końca partii. Ostatecznie do poziomu Czeszki dostosowały się również Aleksandra Kazała oraz Martyna Świrad, a BKS wygrał 3:1, odpowiednio po przegranym pierwszym secie 21:25, trzy punkty pozwoliły utrzymać na własnym terenie wygrane: 25:12, 25:17 i 25:22. MVP meczu została wspomniana Gabriela Orvosova, która zdobywając 26 punktów była najskuteczniejszą zawodniczką swej ekipy. W obozie trenera Vettoriego najwięcej oczek na swym koncie zgromadziła Kinga Stronias, było ich 19, natomiast nie wystarczyło to do wywiezienia spod Dębowca choćby jednego dużego punktu do tabeli. Do spotkania odniosła się Martyna Świrad, trzecia najlepiej punktująca zawodniczka drużyny Bartłomieja Piekarczyka, dokładniej zdobywczyni 12 punktów. –  Podchodziłyśmy do tego meczu tak, jak do każdego innego. Pracowałyśmy jak zwykle, chociaż wiadomo, że musiałyśmy wprowadzić więcej prostych powtórzeń, by dziewczyny wróciły do czucia piłki. My w czwórkę cały czas trenowałyśmy na pełnych obrotach i starałyśmy się ciągnąć zespół. Głównie trenowałyśmy zagrywkę i atak i cieszę się, że dało to dobry skutek – powiedziała uradowana zawodniczka drużyny z województwa śląskiego.

Z Bielska-Białej ligowa karuzela przeniosła się do Legionowa. W województwie mazowieckim byliśmy świadkami walki o prymat w tej części kraju. Miejscowa Legionovia podejmowała Radomkę Radom. Radomka to zespół, którego wytrawnym koneserom polskiej siatkówki nie trzeba zbytnio przedstawiać. Freya Aelbrecht, Katarzyna Skorupa i Aleksandra Lazić to zawodniczki, które już od dłuższego czasu mają status gwiazd polskich parkietów. Legionovia nie wygląda wcale gorzej. Różanski, Tokarska i Gryka to również siatkarki, które w obecnym sezonie pokazywały się już z dobrej strony, więc kibice mogli przygotować się na emocjonujące spotkanie. Premierowa odsłona była popisem gry zawodniczek trenera Chiappiniego. Dobrze blokowały, zagrywały odrzucając od siatki, co uniemożliwiało radomiankom jakiekolwiek zdobywanie punktów. Ostatecznie legionowianki wygrały 25:14 i naładowane pozytywną energią przystąpiły do drugiej odsłony. Zaczęły ją dobrze, jednak siatkarki trenera Marchesiego wiedziały, że aby przedłużyć swe szanse na korzystny wynik, trzeba drugą część starcia zapisać na swą korzyść. To, że Legionovię można nazwać mistrzyniami końcówek, potwierdziły derby województwa mazowieckiego. To podopieczne trenera Chiappiniego wygrały 25:23 i prowadziły w całym meczu już 2:0. Trzeci  set stał pod znakiem wyrównanej gry z obu stron. Ostatecznie to zawodniczki gospodyń wygrały 25:23, przedłużając szansę na jakąkolwiek zdobycz punktową. Czwarta część starcia, to zachowawcza gra z obu stron. Tylko w niektórych jej fazach któraś z ekip była w stanie odskoczyć na kilkupunktową przewagę. W pewnym momencie radomskie zawodniczki miały szansę na doprowadzenie do tie-breaka, ale grę na przewagi na swą korzyść rozstrzygnęły siatkarki Legionovii Legionowo, zwyciężając 27:25 i w całym meczu 3:1. MVP spotkania została najskuteczniejsza w drużynie trenera Chiappiniego, Olivia Różański, która zdobyła 25 punktów. Ekipę z Radomia do zwycięstwa próbowała doprowadzić Katarzyna Zaroślińska-Król, punktująca 18-krotnie. –   Pierwszy set nie należał do najlepszych, co chyba było widać. Później jednak była już gra punkt za punkt i mało zabrakło, żebyśmy doprowadziły do tie-breaka. W trzecim i czwartym secie gra zaczęła się bardziej kleić i bardzo żałujemy końcówki. Legionovia pokazała, że jest w bardzo dobrej formie, a my cały czas falujemy i nie możemy znaleźć dobrej dyspozycji – powiedziała libero gospodyń Agata Witkowska.

W sobotę odbyło się jedno ligowe spotkanie. ŁKS Commercecon Łódź podejmował wrocławski #Volley i przynajmniej na papierze i w przekroju całego sezonu był faworytem całego meczu. Wygrał 3:0, nie pozwalając rywalkom z Dolnego Śląska na zdobycie choćby dwudziestu punktów w secie. Oczywiście trzeba uczciwie powiedzieć, że wrocławianki dobrze rozpoczynały poszczególne partie, jednak doświadczenie zawodniczek z Łodzi uwypuklało się w ich późniejszych fazach. Z punktu widzenia ekipy #VolleyWrocław nie pomagały żadne taktyczne ani psychologiczne zabiegi, począwszy od zmian, a skończywszy na przerwach na żądanie ich szkoleniowca. Łodzianki grały swoje, a najlepszą ich zawodniczką była zdobywczyni 12 punktów i MVP meczu Julita Piasecka, natomiast najbardziej o dobry wynik w szeregach wrocławskiego zespołu starała się Robles, która zdobyła 18 punktów. – Przede wszystkim wiedziałyśmy, że to nie będzie tak łatwy dla nas mecz. Ostatnio przegrałyśmy bardzo ważne mecze dla nas i było nam trochę ciężej, więc wydaje mi się że zachowałyśmy lżejszą głowę i chciałyśmy się bardziej tym bawić. Nie miałyśmy takiej presji i dzięki temu mecz poszedł dla nas łatwiej. To był taki epizod trochę znowu, ale czuję się dobrze i wiem, że jeśli jest potrzeba, mogę zagrać i dać z siebie wszystko na każdej pozycji – przyznała po meczu Piasecka.

Niedzielne starcia były pojedynkami, w których łatwo było wskazać faworytów. Ekipa Polskich Przetworów Pałacu Bydgoszcz podejmowała Grupę Azoty Chemik Police, natomiast do Rzeszowa zawitała czerwona latarnia ligi Joker Świecie, aby spróbować stawić czoła zespołowi Developresu Bella Doliny. Jeśli chodzi o mecz nad Brdą, to rozpoczął się on sensacyjnie, gdyż to ekipa gospodyń wygrała jego pierwszą odsłonę. W kolejnych częściach starcia było widać, że jego faworyt jest jeden i jest to drużyna Grupy Azoty Chemika Police. Dobrze na zagrywce prezentowała się serbska siatkarka ekipy prowadzonej przez trenera Jacka Nawrockiego Jovana Brakocevic-Cansian, nieźle też grała Danielle Drews. Ta druga otrzymała statuetkę MVP meczu, jednak to wielokrotna reprezentantka Serbii była najskuteczniejszą zawodniczką aktualnych mistrzyń kraju, punktującą 19-krotnie. Gospodynie do zwycięstwa próbowała prowadzić Majka Szczepańska-Pogoda, która punktowała 14-krotnie. Było to jednak za mało na dobrze dysponowane tamtego dnia zawodniczki prowadzone przez byłego selekcjonera żeńskiej reprezentacji Polski.

W przypadku starcia Developresu Bella Dolina Rzeszów z drużyną Jokera Świecie, początek był analogiczny, jak w meczu Pałac – Chemik.  To ekipa nie będąca faworytem dobrze otworzyła pojedynek. Inna sprawa, że trener Antiga dał odpocząć swym podstawowym zawodniczkom po intensywnym tygodniu, związanym z grą w europejskich pucharach. Wykorzystały to siatkarki ze Świecia, które pierwszą odsłonę zapisały na swoją korzyść wynikiem 25:23. Pozostałe części meczu to dominacja uczestniczek Ligi Mistrzyń z Rzeszowa. Zawodniczki dowodzone przez Stephane’a Antigę dobrze grały w bloku, a dobrym serwisem popisywała się najskuteczniejsza w meczu Kara Bajema. Zwycięstwa 25:16, 25:13 i 25:11, pozwoliły ostatecznie zawodniczkom ze stolicy województwa podkarpackiego wygrać 3:1. Wspomniana Bajema zdobyła 18 punktów, ale to nie ona została najbardziej wartościową siatkarką starcia, a Magdalena Jurczyk, popisująca  się kluczowymi dla jego przebiegu obronami. – Super zakończenie, chociaż zaczęłyśmy nie do końca tak, jak się od nas oczekiwało w tym meczu. Zwycięzców się jednak nie sądzi, więc cieszymy się z kolejnych punktów, z tego, że wygrałyśmy i że dalej jesteśmy na fali wznoszącej – podkreśliła jedna z najbardziej doświadczonych siatkarek ekipy z Rzeszowa Gabriela Polańska. –    Powinnyśmy tak mocno zacząć tego seta jak trzeciego czy czwartego. Odrobina rozluźnienia, może takie myśli, że samo się to wygra, że rywalki są po kwarantannie, a tu nagle one dyktowały warunki. Udane akcje, bloki, zagrywki, obrony doprowadziły do takiej małej katastrofy w pierwszym secie. Cieszę się, że szybko odbudowałyśmy się, postawiłyśmy na swoim i bardzo pewnie wygrałyśmy kolejne sety – zakończyła pomeczowe wypowiedzi najbardziej wartościowa siatkarka meczu Magdalena Jurczyk.

Tauronligowe zmagania zakończyły się poniedziałkowym starciem w Kaliszu, gdzie miejscowa drużyna Energi MKS podejmowała siatkarki Grot Budowlanych Łódź. To, że przyjezdne ekipy dobrze rozpoczynają mecze, było domeną ostatniego tygodnia w Tauron Lidze, jednak zwycięstwo drużyny gospodarzy było dziełem tak naprawdę dwóch siatkarek. Od samego początku podopieczne Adama Czekaja dobrze prezentowały się w ataku. W końcówce to łodzianki rozstrzygnęły jednak pierwszą odsłonę na swą korzyść. Pozostałe dwie części starcia gospodynie zapisały jednak na swe konto. Drugą partię po grze na przewagi 27:25, natomiast trzecią zdecydowanym zwycięstwem 25:14. Gdy wydawało się, że czwarty set będzie nadzieją dla Grot Budowlanych Łódź na pozostanie w meczu, wyższy bieg włączyła Emilia Mucha, która wsparta skutecznymi poczynaniami Karoliny Drużkowskiej doprowadziła siatkarki z Wielkopolski do zgarnięcia kompletu punktów. Wspomniana Drużkowska została doceniona za wkład w zwycięstwo kaliskich siatkarek, zdobywając statuetkę MVP meczu. Przy okazji warto powiedzieć, że była najskuteczniejszą zawodniczką w szeregach ekipy prowadzonej przez trenera Adama Czekaja, punktując 19-krotnie. W ekipie przyjezdnych największą zdobyczą punktową mogła poszczycić się Szczurowska, która 13-krotnie znajdowała drogę do pola przeciwniczek.

Po meczach ostatniego weekendu w Tauron Lidze liderkami tabeli są zawodniczki Developresu Bella Dolina Rzeszów, mające na swym koncie 44 punkty i trzy oczka przewagi nad drugą drużyną zestawienia Grupą Azoty Chemikiem Police. Zażarta walka toczy się o 8. miejsce, ostatnie gwarantujące grę w fazie play-off. BKS Bostik Bielsko-Biała, który zgromadził jak dotychczas 22 punkty, ma oczko przewagi nad ekipą Uni Opole, więc do samego końca rundy zasadniczej nie będziemy pewni tego, kto zagra w ćwierćfinale. Czerwoną latarnią ligi jest natomiast Joker Świecie, który w swym dorobku ma zdobytych tylko 6 punktów.

Zobacz rownież:
Wyniki i tabela TauronLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2022-02-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved