Po przegranej 0:3 w Świeciu klub ENEA PTPS Piła przypieczętował swój spadek do I Ligi. W meczu ostatniej szansy podopieczne Damiana Zemło nie podjęły walki i w kolejnym sezonie nie zobaczymy tego zasłużonego klubu w TAURON Lidze. W pozostałych spotkaniach sypnęło niespodziankami. Do największych doszło w Legionowie i w Łodzi, gdzie faworyzowane Ełkesianki oraz siatkarki Grot Budowlanych musiały uznać wyższość kolejno DPD IŁCapital Legionovii oraz Polskich Przetworów Pałac Bydgoszcz.
Ciekawie było też we Wrocławiu oraz w Radomiu. Siatkarki #Volleya prowadziły z faworyzowanym policzankami 2:1 i dopiero wyciągnięcie z ławki rezerwowych największej ,,armaty” Jovany Brakočević-Canzian pozwoliło mistrzyniom Polski dopisać dwa ,,oczka” na swoje konto. Radomianki natomiast stoczyły trudną przeprawę z walecznymi bielszczankami i choć dopisały na swoje konto komplet punktów musiały pozostawić na boisku dużo sił.
Dwudziestą kolejkę TAURON Ligi otworzył niezwykle ważny mecz outsiderów, gdyż przedostatnia drużyna w tabeli podejmowała ostatnią. Każdy, kto spodziewał się wyrównanego pojedynku mógł czuć się rozczarowanym, gdyż siatkarki Jokera Świecie wyraźnie zdominowały swoje rywalki od pierwszej piłki, a ich wygrana ani przez moment nie była zagrożona. Świadczą o tym rozmiary ich zwycięstwa, gdyż sety rozgrywane były do: 19, 9 i 14. Po spotkaniu trener Wojciech Kurczyński podsumował ten pojedynek w następujący sposób. – Nasze zwycięstwo z pilankami jest po prostu rezultatem naszej dobrej gry i tego, że nie pozwoliliśmy im zrobić zbyt wiele na boisku. Nie podaliśmy im ręki ani razu w tym spotkaniu. Fenomenalny wynik, jeśli chodzi o blok, a jeszcze bardziej niezwykły jeśli chodzi o błędy – ocenił szkoleniowiec. W nagrodę jego podopieczne zapewniły sobie utrzymanie, a pilanki po tym sezonie opuszczą TAURON Ligę. Wprawdzie mogą jeszcze zdobyć dziewięć punktów, ale stosunkiem setów nie wyprzedzą świecianek. Ten mecz, jak większość w tym sezonie, był słabym w ich wykonaniu. 25% skuteczność w ataku i przegrana w secie do 9 najlepiej podsumowują styl w jakim przychodzi im się żegnać z najwyższą klasą rozgrywkową.
Pierwsza niespodzianka tej kolejki miała miejsce w Legionowie, gdzie tamtejszy DPD IŁCapital Legionovia dość niespodziewanie pokonał ŁKS Commercecon Łódź. Dwa pierwsze sety to wyrównana gra obu zespołów, ale od trzeciego miejscowe przejęły kontrolę i nie pozostawiły łodziankom złudzeń, kto był lepszy w tym pojedynku. Gospodynie zagrały świetne zawody zwłaszcza w elemencie bloku (14). Alicja Grabka mądrze rozdzielała piłki, gdyż każda z jej koleżanek z podstawowego składu zakończyła spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem. Najlepszą zawodniczką meczu została wybrana Shelly Stafford, która w czterech partiach zdołała uzbierać 17 ,,oczek”, co jak na środkową jest wynikiem imponującym. Przyjezdne mogły być zmęczone, gdyż w tygodniu rozgrywały turniej Ligi Mistrzyń. Być może to było przyczyną tak drastycznego załamania się ich gry w dwóch ostatnich częściach tego spotkania. Nie umniejsza to jednak sukcesu zawodniczek Alessandro Chiappiniego, które po tym zwycięstwie awansowały na szóste miejsce w tabeli.
Do niespodzianki mogło też dojść we Wrocławiu, gdzie siatkarki #Volleya podejmowały Grupę Azoty Chemik Police. Miejscowe dwukrotne obejmowały prowadzenie, ale ostatecznie musiały uznać wyższość swoich rywalek i zeszły z boiska pokonane. Trener Ferhat Akbaş chciał dał odpocząć swoim liderkom i zaczął z Martyną Łukasik, Pauliną Bałdygą oraz Aleksandrą Żurawską w wyjściowym składzie. Plan ten do końca nie został zrealizowany, gdyż Jovana Brakočević-Canzian musiała pojawić się na boisku w trzeciej partii i od tego momentu już na nim pozostała. Wobec niewidocznych skrzydeł ciężar w ataku wzięły na siebie środkowe, które wspierała Olga Strantzali. Gospodynie, mimo prowadzenia 2:1, nie potrafiły postawić kropki nad ,,i” i zagrały bardzo słabego czwartego seta przegrywając go do 15. Gra opierała się głównie na skrzydłowych, którym w decydujących momentach zabrakło nieco siły i umiejętności. Nie miały też tyle wsparcia od dotychczasowej swojej liderki – Kamili Witkowskiej. Porażka ta przesądziła, że w tym sezonie podopieczne Dawida Murka wyżej niż na 10. pozycji nie będą.
Po odpadnięciu z Ligi Mistrzyń oraz Pucharu Polski siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów chciały powrócić na zwycięską ścieżkę, a przede wszystkim do swojej dobrej gry. Dodatkowo pałały żądzą rewanżu, gdyż to z kaliszankami przegrały pierwszy mecz w tym sezonie. Trener Stephane Antiga dał odpocząć Kierze Van Ryk, ale jej zmienniczka – Aleksandra Rasińska – będzie chciała o tym pojedynku jak najszybciej zapomnieć, gdyż skończyła go z tylko 21% skutecznością w ataku. Gospodynie ostatecznie zwyciężyły 3:0 mimo iż pierwszy i trzeci set były wyrównane. Podopieczne Jacka Pasińskiego mają czego żałować, gdyż w partiach tych popełniły po 9 błędów własnych. Co ciekawe w drugiej części meczu, którą przegrały do 15 – tylko 3. Na miarę swoich możliwości spisywała się jednak tylko Monika Gałkowska, która zdobyła 18 ,,oczek” nie mając żadnego wsparcia ze strony swoich koleżanek. Wobec czego w dalszym ciągu muszą drżeć o awans do czołowej ósemki, gdyż broni nie składają siatkarki Polskich Przetworów Pałacu Bydgoszcz.
Ciekawie było też w Łodzi. Trener Błażej Krzyształowicz pozmieniał ustawienie swojego zespołu i na przyjęciu pojawiła się Veronica Jones-Perry, a do ataku desygnował Paulinę Damaske. Zmiana ta nie była trafionym pomysłem, gdyż jego podopieczne fatalnie przyjmowały, co od razu przekładało się na ich skuteczność w ataku. Bydgoszczanki zaczęły to spotkanie w pełni zmotywowane i zasłużenie prowadziły 2:0. W trzecim secie szkoleniowiec Grota Budowlanych powrócił do nominalnej pierwszej szóstki, poza kontuzjowaną Julią Nowicką i od razu losy meczu odmieniły się. Jego podopiecznym udało się wygrać trzecia partię, a w czwartej miały nawet piłki setowe, ale nie potrafiły postawić kropki nad ,,i”. Na uwagę zasługuje dorobek punktowy trzech skrzydłowych Polskich Przetworów Pałac, gdyż Ewelina Żurowska, Regiane Bidias oraz Alexandra Dascalu zdobyły po 18 ,,oczek”. Trzy punkty trafiły na konto ekipy Piotra Mateli, którym były one bardzo potrzebne. Zwycięstwem tym potwierdziły, że nie składają broni w walce o play-offy. Do kaliszanek tracą tylko ,,oczko”, a walka pomiędzy tymi drużynami będzie trwała do ostatniej kolejki.
Wobec kontuzji Katarzyny Skorupy w wyjściowej szóstce pojedynek ten rozpoczęła Paulina Zaborowska. Jak się później okazało dała dobrą zmianę i została nawet wybrana najlepszą zawodniczką tych zawodów. Zadanie miała ułatwione, gdyż w dobrej formie były dotychczasowe liderki zespołu: Bruna Honorio Marques oraz Janisa Johnson, które zdobyły kolejno 21 i 20 punktów. Po drugiej stronie siatki drobne kłopoty zdrowotne miała Aleksandra Kazała, która zaczęła to spotkanie na ławce rezerwowych, ale w trakcie jego trwania jej pomoc okazała się niezbędna. Po stronie bielszczanek ciężar gry opierał się głównie na Andrei Kossanyiovej. O ile dwa pierwsze sety były dość jednostronne to prawdziwe emocje pojawiły się od trzeciej partii, gdyż rozgrywane one były na przewagi. W końcówkach więcej cierpliwości i doświadczenia zachowały gospodynie i ostatecznie to one zwyciężyły 3:1 powracając na fotel lidera tabeli, który straciły na jeden dzień.
Po zakończeniu 20. kolejki TAURON Ligi sytuacja w tabeli niewiele się zmieniła. Lider oraz wicelider pozostał ten sam, gdyż zarówno radomianki, jak i rzeszowianki wygrały swoje spotkania. Drużyny te zwiększyły różnicę nad kolejnymi drużynami z Łodzi, które pogubiły punkty oraz policzankami, które rozdzielają je w tabeli. Niezwykle ciekawie wygląda sytuacja w walce o pla-offy. O ile wydaje się, że DPD IŁCapital Legionovia Legionowo oraz BKS Bostik Bielsko-Biała są niezagrożone to walka o ósmą lokatę będzie niezwykle zacięta. Po wygranej za trzy punkty bydgoszczanki zbliżyły się do kaliszanek na ,,oczko” i o tym, która drużyna zakończy rundę zasadniczą na ósmym miejscu zadecydują dwa ostatnie pojedynki. Kolejka ta przesądziła losy spadku. Choć od dawna było wiadomym, że zawodniczkom ENEA PTPS-u Piła ciężko będzie wydostać się ze strefy spadkowej to po meczu z Jokerem Świecie nie mają już na to szans. Pozostają im trzy ostatnie mecze do rozegrania w najwyższej klasie rozgrywkowej i szansa na zatarcie słabego wrażenia jakie po sobie zostawią.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: inf. własna