Developres SkyRes Rzeszów nie rozegrał swojego meczu w trakcie 5 kolejki ligowych rozgrywek. Lider tabeli dołączył do grona drużyn zmagających się z koronawirusem. Za największe zaskoczenie tej rundy można z pewnością uznać to, jak wysoką wygraną ŁKS Commercecon Łódź odniósł w starciu z Grupą Azoty Chemik Police. Pierwsze zwycięstwo zanotował Grot Budowlani Łódź, a brawa należą się Jokerowi Świecie. Beniaminek bez straty seta, w bardzo dobrym stylu wygrał z DPD Legionovią Legionowo.
Piąta kolejka ligowych zmagań rozpoczęła się w Kaliszu. MKS podejmował na swoim boisku Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz. Mecz ten był ostatnim ligowym spotkaniem, które odbyło się z udziałem kibiców. Od soboty 17 października ze względu na sytuację pandemiczną, ligowe spotkania muszą odbywać się bez udziału publiczności.
Siatkarki Jacka Pasińskiego pożegnały się najlepiej jak mogły ze swoimi kibicami, odnosząc pierwszą wygraną w sezonie na własnej hali. – Widać było, że zespół z Bydgoszczy grał coraz lepiej, my nie ustrzegliśmy się dużej ilości własnych błędów szczególnie w secie trzecim, gdzie duża nonszalancja, nasze przestoje spowodowały, że cały czas goniliśmy i niestety przegraliśmy na przewag – analizował mecz szkoleniowiec MKS-u. Drużyna z Kalisza to młody zespół, który po raz kolejny pokazał na boisku wiele charakteru i zaangażowania i dzięki temu wygrał piątkowe starcie z Pałacem 3:2. – Cieszy to, że zostawiliśmy serce na boisku i wygraliśmy ten mecz po tie-breaku i to jest dla nas najważniejsze. W tym młodym zespole, który praktycznie ma jeszcze karierę przed sobą widać walkę, widać złość sportową. Po tak przegranym secie trzecim niektóre zespoły zwiesiłyby głowy, a my tego nie zrobiliśmy. Dziewczyny od początku zaczęły walczyć w czwartym secie i prowadziły praktycznie cały czas. Pozostała nam zatem loteria w secie piątym, w którym odskoczyliśmy na 7:3. Później zrobiło się remisowo, ale potem znów odskoczyliśmy i tą przewagę już dowieźliśmy do końca. Nie ustrzegliśmy się oczywiście błędów, nad którymi pracujemy, które będziemy starali się z tej młodej drużyny wyeliminować. Młodość ma to do siebie, że faluje i to widać w naszej grze. Wszystkie dziewczyny, które pojawiły się na boisku dały coś od siebie i przyczyniły się do wygranej – dodał Pasiński. MKS w następnej rundzie czeka sportowe wyzwanie. Kaliszanki w piątek wybiegną na parkiet w Policach, gdzie zmierzą się z Chemikiem, ale nie stoją na straconej pozycji. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30 i będzie można obejrzeć go w Polsacie Sport. Przed sztabem trenerskim zespołu z Bydgoszczy trudne zadanie. Podopieczne Piotra Mateli w Kaliszu momentami prezentowały naprawdę dobrą siatkówkę, ale ostatecznie uległy 2:3 MKS-owi. Szansa, żeby wywalczyć tak potrzebną wygraną nadejdzie w sobotę, 24 października o godzinie 17:00 w Świeciu.
Joker Świecie – ligowy beniaminek rozpoczął swój sezon od wielkiego zaskoczenia i wygranej 3:1 z Grot Budowlanymi Łódź i ponownie sprawił niespodziankę. Chyba nikt, przed sobotnim pojedynkiem w Legionowie, nie spodziewał się jak będzie wyglądało to starcie. Legionovia podchodziła do niego osłabiona nieobecnością kontuzjowanej Olivii Różański. Dopiero przed meczem okazało się, że nie będzie mogła w nim zagrać także podstawowa rozgrywająca – Alicja Grabka. Trzeba potrafić wykorzystać słabości rywala, a beniaminkowi udało się to zrobić bezbłędnie. Starcie rozpoczęło się od mocnego początku gospodyń (12:5), przyjezdne jednak nie spuszczały głów. – Po ostatnich porażkach chciałyśmy udowodnić, że jesteśmy w tej lidze po to, aby walczyć i zdobywać jak najwięcej punktów. Nie po to, aby bić się o utrzymanie, tylko chcemy pokazać, że beniaminek też potrafi i jest w tej lidze po to, aby zdobywać jak najwięcej zwycięstw – deklarowała przyjmująca, Katarzyna Marcyniuk. Legionovia bez dwóch zawodniczek z wyjściowej szóstki poradziła sobie zaskakująco źle i przegrała z beniaminkiem 0:3. Siatkarkom Alessandro Chiappiniego bardzo potrzebny jest powrót do składu Olivii Różański. Ligowy kalendarz ich nie rozpieszcza, ponieważ ich następny mecz to zaplanowane na 26 października spotkanie z E.Leclerc Moya Radomką Radom, które rozpocznie się o godzinie 17:30 i które będzie można obejrzeć na telewizyjnych antenach.
ŁKS Commercecon Łódź czuje się na parkiecie coraz pewniej. Łódzkie Wiewióry zakwalifikowały się w minionym tygodniu do fazy grupowej Ligi Mistrzyń, a w poniedziałek wręcz bezlitośnie rozprawiły się z Grupą Azoty Chemik Police. Mecz był praktycznie cały czas, pod kontrolą łódzkiego zespołu, a w pewnym momencie łodzianki prowadziły 12:7, czy 19:8. Spotkanie skończyło się wynikiem 3:0, a statuetka MVP powędrowała w dłonie Katarzyny Zaroślińskiej-Król. – Zagrałyśmy bardzo dobrze. Miałyśmy świetny feeling. Byłyśmy nastawione na ciężką walkę. Wiadomo, że miałyśmy trudny początek sezonu. Czekałyśmy na mecz z Chemikiem, kiedy będziemy mogły pokazać, że jesteśmy niezłym zespołem. Byłyśmy skoncentrowane i wykonywałyśmy założenia, co przyniosło skutek – mówiła atakująca i kapitan łódzkiego zespołu. Wiadomo powszechnie jak trudna sytuacja osobowa jest w Chemiku. Do kontuzji Wilmy Salas doszła w meczu z ŁKS-em jeszcze nieobecność Martyny Łukasik. ŁKS bardzo dobrze prezentował się w polu zagrywki, więc Marlena Kowalewska oraz Paulina Bałdyga miały bardzo mało okazji do grania ze swoimi środkowymi. To nie był dobry dzień także, dla atakującej Grupy Azoty Chemik Police. Jovana Brakocević Canzian w pierwszym secie meczu dostała do ataku 12 piłek, z czego zamieniła na punkt tylko 2. Bardzo niezadowolona z występu swojej drużyny była kapitan Chemika Martyna Grajber. – Musimy usiąść i długo zastanowić się nad naszą grą, bo na pewno nie powinna ona tak wyglądać. Mamy pewne problemy. Straciłyśmy Wilmę Salas, nie przyjechała też z nami Martyna Łukasik, ale to w ogóle nie jest usprawiedliwieniem dla takiej gry po naszej stronie. Został nam wylany kubeł zimnej wody na głowę. Musimy jak najszybciej otrząsnąć się z tej sromotnej porażki – mówiła przyjmująca. Policzanki w piątek 23 października podejmą u siebie Energę MKS Kalisz, a spotkanie odbędzie się o godzinie 17:30 i zostanie pokazane w Polsacie Sport. ŁKS z kolei czeka wycieczka do Wrocławia. #VolleyWrocław rozpoczął we wtorek treningi po pauzie spowodowanej koronawirusem. Wrocławsko-łódzka konfrontacja zaplanowana jest na sobotę 24 października o godzinie 18:00.
Piątą kolejkę zakończyło spotkanie w Pile. PTPS podejmował Grot Budowlanych Łódź, a mecz ten miał bardzo smutny wydźwięk, bo w minionym tygodniu odszedł wieloletni prezes klubu Radosław Ciemięga. Pilanki dopiero co wróciły do treningów po przewie spowodowanej koronawirusem i udało im się nawiązać walkę z łodziankami. Mimo ich odważnych prób, to Budowlani wyszli ze starcia zwycięsko po prostu „wrzucając wyższy bieg” w końcówkach setów”. Tym samym podopieczne Błażeja Krzyształowicza odniosły pierwszą wygraną w sezonie. Znów będą musiały się mocno skoncentrować, bo w poniedziałek 26 października o godzinie 20:30 podejmą u siebie BKS Stal Bielsko-Biała, a siatkarki Bartłomieja Piekarczyka od początku sezonu pokazują, że naprawdę trzeba się z nimi liczyć. Pilanki zaś dostaną trochę czasu na spokojny trening, bo ich mecz nie odbędzie się, ze względu na izolację spowodowaną koronawirusem w Developresie SkyRes Rzeszów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: inf. własna