Developres Bella Dolina Rzeszów dobrze rozpoczął drugi mecz finałowy z Chemikiem Police. W kolejnych setach do gry wróciły jednak podopieczne Marka Mierzwińskiego, które pewnie wygrały partie numer dwa i trzy. W czwartej udało im się odrobić straty i w kluczowych momentach przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dzięki temu Chemik Police do złotego medalu TAURON Ligi potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa.
Spotkanie to rozpoczęło się od naprzemiennego zdobywania punktów. Dopiero autowy atak Bruny Honorio sprawił, że na pierwsze prowadzenie wyszły policzanki. Żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie przewagi. Gdy piłki w boisku nie umieściła Martyna Łukasik, zrobiło się 11:9, a po wykorzystaniu kontrataku przez Kare Bajeme – 13:10. Po przerwie z blokiem Amerykanki nie poradziła sobie Iga Wasilewska oraz asa serwisowego posłała Jelena Blagojević i było już 15:10. Mistrzynie Polski utknęły w jednym ustawieniu i nie potrafiły zrobić przejścia. Miały problemy w przyjęciu, a co za tym idzie także w ataku, przez co w serii straciły siedem punktów. Dopiero skończony atak przez Aleksandrę Lipską zmienił zagrywającą. Niemniej kiedy w polu serwisowym pojawiła się Anna Stencel problemy przyjezdnych w ofensywie nie zniknęły. Gospodynie grały bezbłędnie kontrolując całkowicie przebieg tego seta. Ostatecznie pozwoliły swoim rywalkom zdobyć tylko 15 punktów i po kiwce za blok Honorio zakończyły tą część meczu.
Osiem punktów Kary Bajemy w pierwszej partii robiło wrażenie. Po drugiej stronie siatki wszystkie skrzydłowe łącznie nie uzbierały takiego dorobku. Drugi set lepiej rozpoczęły siatkarki Grupy Azoty Chemik, które za sprawą Martyny Czyrniańskiej oraz Igi Wasilewskiej uzyskały trzypunktowe prowadzenie. Dużo gorzej prezentowały się miejscowe, które zaczęły popełniać sporo błędów. Po asie serwisowym Jovany Brakocević-Canzian oraz zablokowaniu Kary Bajemy dystans wynosił pięć ,,oczek” i sytuacja odwróciła się w porównaniu do poprzedniej partii. Rzeszowianki próbowały zmniejszyć różnicę, ale ich przeciwniczki skutecznie odpierały ataki. Po dobrej zagrywce Jeleny Blagojević wynosiła ona trzy punkty, ale Bajema zaatakowała w aut i było 14:19. Amerykanka w niczym nie przypominała siebie z początku spotkania. Pudłowała, źle przyjmowała i dała się blokować, a przewaga policzanek systematycznie rosła. Kiedy efektownie zagrała Brakocević-Canzian, wynosiła ona sześć punktów. W samej końcówce podopieczne Stephane’a Antigi zaatakowały, ale było zbyt późno na doprowadzenie do wyrównania (21:25).
Do wygranej w poprzedniej partii przyjezdne poprowadziły Martyna Czyrniańska i Jovana Brakocević-Canzian. Na początku trzeciej odsłony spotkania żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie przewagi. Dopiero trzy skuteczne ataki pod rząd Czyrniańskiej dawały im prowadzenie 9:7. Po czasie dobry blok ustawiła Iga Wasilewska i asa serwisowego posłała Brakocević-Canzian, dlatego sytuacja policzanek była znacznie lepsza. Zdobywały punkty w serii i po kiwce za blok Serbki zrobiło się 14:7. Losy rywalizacji całkowicie odmieniły się. To ekipa Grupy Azoty Chemik zaczęła dominować w każdym elemencie, a gospodynie straciły wszystkie swoje atuty. Nie było żadnej siatkarki, która potrafiłaby skończyć kilka piłek pod rząd. Ich rywalki nie zamierzały im ułatwiać sytuacji i wykorzystywały wszystkie nadarzające się okazje. Po efektownej ,,czapie’ Czyrniańskiej przewaga wynosiła aż jedenaście ,,oczek”. W końcowym rozliczeniu była jeszcze większa, gdyż po zagraniu Brakocević-Canzian zawodniczki Marka Mierzwińskiego wygrały do 12.
Na boisku pozostała Ana Kalandadze i to jej ataki dały rzeszowiankom prowadzenie 3:1. Zwiększyły je po zagraniu Jeleny Blagojević. Miejscowe po dotkliwej porażce w poprzednim secie szybko się podniosły i powróciły do swojej dyspozycji z pierwszej części meczu. Po autowym ataku Agnieszki Kąkolewskiej różnica wynosiła pięć punktów, a po wykorzystaniu kontrataku przez Kalandadze nawet sześć. Drużyny nie potrafiły spotkać się na równym poziomie tylko ich gra falowała. Coraz więcej pojawiało się także błędów i to za ich sprawą miejscowe nieco roztrwoniły przewagę. Mistrzynie Polski szybko nawiązały kontakt punktowy (12:13), a nawet doprowadziły do remisu (15:15). Po raz pierwszy wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce. W niej przechodzącą piłkę skończyła Iga Wasilewska, co dało pierwsze prowadzenie policzankom w tej partii. Jak się później okazało nie oddały go już do końca. Po zablokowaniu Blagojević miały dwa meczbole. Wykorzystały już pierwszego, po tym jak zagrywki Martyny Łukasik nie przyjęły gospodynie. Zwycięstwo na Podpromiu może okazać się dla nich bardzo cenne. Do obrony tytułu wystarczy im tylko jedna wygrana, a kolejny mecz grają na swoim terenie.
MVP: Martyna Czyrniańska
Developres Bella Dolina Rzeszów – Grupa Azoty Chemik Police 1:3
(25:15, 21:25, 12:25, 22:25)
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2-0 dla Chemika Police
Składy zespołów:
Developres: Honorio (8), Blagojević (17), Stencel (6), Wenerska, Bajema (12), Jurczyk (3), Szczygłowska (libero) oraz Smarzek (1), Kalandadze (12), Binczyka i Witowska (1)
Chemik: Naiane (2), Kąkolewska (11), Brakocević-Canzian (19), Wasilewska (7), Łukasik (12), Czyrniańska (17), Stenzel (libero) oraz Lipska (1) i Pol
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off TAURON Ligi
źródło: inf. własna