Ubiegły tydzień dla niektórych zespołów stał pod znakiem dwóch spotkań do rozegrania. Dwukrotnie na parkiet wybiegły siatkarki Developresu, a także łódzkich drużyn. Miało być jak u Hitchcocka – na początek trzęsienie ziemi, a dalej emocje miały rosnąć. Niestety ten Hitchcock był trochę horrorem klasy B.
Już w poniedziałek spodziewaliśmy się wielkich emocji związanych z derbami Łodzi. Spotkanie, które zawsze elektryzowało siatkarską widownię, tym razem nieco rozczarowało. Trybuny, które zawsze rozgrzewały się do czerwoności, tym razem z oczywistych powodów świeciły pustkami, a sportowy poziom widowiska wyznaczyła słaba forma ŁKS-u Commercecon, który dwa dni wcześniej zakończył kwarantannę.
Dość powiedzieć, że Wiewióry przystąpiły do meczu z jedną nominalną środkową, a Katarzyna Zaroślińska-Król grała bez żadnego wcześniejszego treningu. Budowlani zaprezentowali się lepiej na tle rywalek i zasłużenie wygrali 3:1, oddając kuriozalnego seta, gdzie w jednym ustawieniu odrobiły gigantyczną stratę do ŁKS-u i przegrały na przewagi.
Drugi szlagier miał również być z udziałem łodzianek. W piątkowy wieczór brązowe medalistki z zeszłego sezonu miały zagrać z wicemistrzyniami Polski, ale wcześniej Developres pojechał na spotkanie do Bielska-Białej. W przeciwieństwie do ŁKS-u, rzeszowianki znacznie lepiej zaprezentowały się po kwarantannie. Przez moment w pierwszym secie wydawało się, że BKS nawiąże równorzędną walkę w tym meczu, ale nie potrafiły utrzymać wysokiego poziomu gry przez dłuższy czas i poległy bez wygrania ani jednej partii. Tym samym rzeszowianki podtrzymały passę samych zwycięstw w tym sezonie i z każdym meczem umacniają się na pozycji lidera.
Najciekawszym w tym tygodniu okazało się spotkanie Budowlanych Łódź z E.Leclerc Moya Radomka Radom. Łodzianki przystępowały do tego meczu trzy dni po derbowym zwycięstwie, a w ich grze od jakiegoś czasu widać sukcesywne postępy. Dały one efekt w postaci zwycięstwa nad niepokonanymi dotychczas radomiankami. Gdyby nie przegrany na przewagi drugi set, podopieczne Błażeja Krzyształowicza mogłyby zainkasować komplet punktów. Ostatecznie jednak dwa punkty zostały w Łodzi i wydaje się, że przed meczem łodzianki brałyby je w ciemno. Wygrana nad zespołem Riccardo Marchesiego dała Budowlanym awans na pozycję wicelidera. Co prawda łódzkie siatkarki mają najwięcej rozegranych meczów na koncie, a także pozostają jedynym zespołem w lidze, który dotychczas nie został dotknięty pandemią, ale obecna ich gra może napawać sympatyków tego klubu optymizmem.
Po czwartkowym zenicie emocji, w piątek na rozgrzewkę obejrzeliśmy spotkanie w Pile, gdzie miejscowy PTPS podejmował powracające po kwarantannie siatkarki z Polic. Nikt nie spodziewał się wyniku innego niż szybkie zwycięstwo Chemika. Policzanki mimo, że są od początku sezonu w niestabilnej formie, a dodatkowo już drugi raz zmagały się z koronawirusem, nie mogły tego spotkania wygrać inaczej niż zdobywając komplet punktów. W całym meczu podopieczne Adama Grabowskiego nie przekroczyły bariery 17 punktów na set, a sam mecz trwał niewiele ponad godzinę. Teraz Chemik po rozgrzewce w Pile zagra z #VolleyWrocław, a pilanki pojadą na dwumecz do Rzeszowa.
Tydzień zakończył się drugim zapowiadanym szlagierem, który znów nie wzbudził oczekiwanych emocji. ŁKS Commercecon przyjechał do Rzeszowa bić się o zwycięstwo, ale argumenty łodzianek skończyły się wraz z odrobieniem straty w pierwszym secie i przegraniu końcówki. Później z każdą piłką podopieczne Stephane’a Antigi przejmowały kontrolę nad meczem. Drugi set rzeszowianki wygrały dość pewnie, a w trzecim kompletnie zdeklasowały rywalki, pozwalając im zdobyć jedynie 12 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: inf. własna