Strona główna » Tijana Bosković: Walczyłyśmy do ostatniego punktu

Tijana Bosković: Walczyłyśmy do ostatniego punktu

inf. własna, sportklub.n1info.rs

fot. Klaudia Piwowarczyk

Mistrzostwa Europy kobiet dobiegły końca. Po emocjonującym finale poznaliśmy nowe mistrzynie – Turczynki. Srebro przypadło reprezentantom Serbii. – Teraz jesteśmy rozczarowani i smutni po tak przegranym meczu i finale – powiedziała po meczu Tijana Bosković.

Finałowy mecz, od początku lepiej układał się dla reprezentantek Serbii. Prowadziły one 1:0, a potem 2:1. Mimo to, podopieczne Giovanniego Guidettiego wypuściły prowadzenie i przegrały spotkanie po tie-breaku. – Teraz jesteśmy rozczarowani i smutni po tak przegranym meczu i finale. Myślę jednak, że za kilka dni wrażenia się uspokoją i przede wszystkim, poczujemy dumę. Walczyliśmy do ostatniego punktu, daliśmy z siebie wszystko. Widziałeś, jak niepewny był mecz – powiedziała Tijana Bosković.

Mimo srebrnego medalu, Serbki doceniają sukces jaki odniosły. – Jestem dumna ze wszystkiego, czego dokonaliśmy w tych mistrzostwach. Wróćmy do półfinałów i tych wszystkich setów, które przegraliśmy, tak jak w tym finale. W trzecim secie przegrywaliśmy, ale odwróciliśmy sytuację i wygraliśmy – dodała atakująca reprezentacji Serbii.

Przed Serbkami teraz kolejne wyzwanie, czyli kwalifikacje olimpijskie. – Niestety, nie udało nam się zdobyć dla Serbii kolejnego złota, ale trzeba jak najszybciej wracać do kolejnych meczów i zawodów. Przede wszystkim kwalifikacje olimpijskie, które są równie ważne jak mistrzostwa Europy. Chcemy pojechać na igrzyska olimpijskie i walczyć o to, czego nam brakuje – zakończyła Tijana Bošković.

PlusLiga

  • Marcin Janusz pełny wzruszenia. Potwierdził plotki o transferze! 

    Marcin Janusz pełny wzruszenia. Potwierdził plotki o transferze! 

  • PlusLiga. ZAKSA z czkawką, ale zwycięska. Asseco Resovia poza europejskimi pucharami

    PlusLiga. ZAKSA z czkawką, ale zwycięska. Asseco Resovia poza europejskimi pucharami

  • PlusLiga. LUK Lublin ma powody do złości!

    PlusLiga. LUK Lublin ma powody do złości!