Po udanej karierze w hali amerykański siatkarz Taylor Sander ma zamiar zadebiutować na plaży. Przypomnijmy, że siatkarze pomimo przedłużenia z nim kontraktu przez PGE Skrę Bełchatów nie stawił się w klubie i umowa z zawodnikiem została rozwiązana.
Czterogwiazdkowy turniej FIVB Beach Volleyball World Tour w Itapemie, który odbędzie się w dniach 10-14 listopada, oznaczać będzie koniec pracowitego sezonu dla większości graczy rywalizujących w Brazylii. Jednak dla Amerykanina Taylora Sandera turniej będzie początkiem nowego etapu w jego karierze. Po dziewięciu latach gry w reprezentacji Stanów Zjednoczonych 29-letni Kalifornijczyk zadebiutuje na piasku. Będzie grał razem z wyróżniającym się obrońcą Taylorem Crabbem. – Gra w hali jest naprawdę trudna dla twojego ciała, a życie w Europie nie należy do łatwych – powiedział Sander. – Nie tylko dla mnie, ale dla mojej rodziny. Będąc w stanie mieszkać w USA i trochę podróżować, styl życia jest o wiele lepszy. Więc dla mnie, po siedmiu latach grania, takie wyzwanie było potrzebne. Nie chciałem już się wypalać – dodał siatkarz.
Sander odniósł ogromny sukces w swojej karierze z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, zdobył Puchar Świata w 2015 roku, brąz na igrzyskach olimpijskich w Rio 2016 i mistrzostwach świata w 2018 oraz srebro i brąz w Lidze Narodów, a także wiele tytułów z klubami. Według Crabba, który wybrał Sandera po zakończeniu kariery przez Jake’a Gibba, jego nowy partner również ma wszystko, czego potrzeba, aby zostać elitarnym graczem na plaży. – Myślę, że będziemy sobie świetnie radzić – powiedział obrońca. – Moim zdaniem jest jednym z pięciu najlepszych siatkarzy na świecie. Od jakiegoś czasu nie grał na plaży, ale powrócił do punktu wyjścia. Graliśmy ze sobą, kiedy mieliśmy 15 lat i wygraliśmy każdy turniej siatkówki plażowej, jaki był. Jest jednym z najbardziej wysportowanych graczy, jakich kiedykolwiek widziałem na plaży, to będzie ekscytujące – dodał partner Taylora.
Sander zaczął ćwiczyć na plaży dopiero po tym, jak reprezentował Stany Zjednoczone na igrzyskach olimpijskich w Tokio i od tego czasu pojawił się tylko w czteroosobowym turnieju pokazowym w Austin w Teksasie, który wygrał wraz z Crabbem, swoim bratem Trevorem i Tri Bourne.
Taylor Sander spodziewa się, że ogromna ilość czasu, który spędził grając na plażach Kalifornii, szybko pozwoli powrócić mu na właściwe tory, a także zapewni styl życia, którego szuka w tym momencie swojego życia. – Dorastałem grając na plaży, więc jest to część mojego życia, nie jest to dla mnie całkowicie obca. Zawsze chciałem dokonać zmiany, to był odpowiedni moment na to. Jeśli ta ścieżka kariery nie jest przeznaczona dla mnie, dokonam ponownej oceny – powiedział Sander. Jego gra w parze z Crabbem powinna być interesujące do oglądania. Dwaj gracze, którzy urodzili się w odstępie krótszym niż dwa miesiące w 1992 roku, dorastali rywalizując ze sobą i zaprzyjaźnili się, gdy mieli 15 lat.
Po wspólnym reprezentowaniu Stanów Zjednoczonych na mistrzostwach świata juniorów w 2011, ich drogi się rozeszły, Sander szybko dołączył do amerykańskiej reprezentacji, a Crabb przeniósł się na plażę po kilku sezonach grania w siatkówkę za granicą. Dziesięć lat później ich drogi ponownie się połączyły tam, gdzie po raz pierwszy się spotkali, dążą do wspólnego celu jakim jest gra na igrzyskach olimpijskich w Paryżu 2024. – To szalone, to co nam się przytrafiło – skomentował Crabb. – Zawsze myślałem, że będę grał w hali tak jak on, a później w mojej karierze przyjdzie czas na siatkówkę plażową. Osiągnąłem sukces w siatkówce plażowej szybciej niż myślałem i z tego jestem zadowolony, podczas gdy on stał się fantastycznym graczem halowym. Zawsze myślałem, że w pewnym momencie naszej kariery chciałbym razem z nim zagrać na plaży i zawsze fajnie jest, gdy przyjaciele mogą spotkać się później w swoim życiu i osiągnąć cel swoich marzeń – zakończył Crabb.
źródło: fivb.com
