Strona główna » TAURON Liga. Mateusz Grabda znów sprawdził się jako strażak. Misja wykonana, ale łatwo nie było

TAURON Liga. Mateusz Grabda znów sprawdził się jako strażak. Misja wykonana, ale łatwo nie było

tauronliga.pl

fot. Michał Szymański

Sokół & Hargic Mogilno zakończył sezon na przedostatnim miejscu. Beniaminek wywalczył zatem utrzymanie. Na łamach portalu o podsumowanie sezonu pokusił się trener Mateusz Grabda, ktory do zespołu dołączył w grudniu. Szkoleniowiec dostanie szansę pracy w klubie także w przyszłym sezonie.

Niełatwe zadanie

Sokół & Hargic Mogilno ma za sobą debiutancki sezon na parkietach TAURON Ligi. Dla zespołu nie był to jednak łatwy czas. Mogilnianki długo okupowały doły tabeli, a szansa na utrzymanie była niewielka. W grudniu na ławce trenerskiej doszło do zmian. Mikołaja Mariaskina, a więc szkoleniowca, który wprowadził Sokoła do ekstraklasy, zastąpił Mateusz Grabda, który uprzednio rozstał się z ITA TOOLS STAL Mielec. 36-latek znów wystąpił w roli strażaka, bowiem przed rokiem także przed spadkiem ratował powracające do najwyższej klasy rozgrywkowej mielczanki. Dla trenera wejście do nowej drużyny było kolejnym wyzwaniem.

– W Mogilnie było trudniej było zarówno pod kątem sportowym, jak i pozasportowym. Mieliśmy dużo zmian w zespole i przez to nie można było do końca skoncentrować się na samym sporcie. W Mielcu było więcej spokoju związanego przede wszystkim z koncentracją na poprawie siatkówki. To był dla mnie pierwszy kontakt z kobiecą siatkówką. Pracę przeniosłem ze świata męskiego do kobiecego. Było ciężej jako trenerowi, ale czułem duże wsparcie od klubu i dziewczyn – przyznał na łamach portalu tauronliga.pl trener Sokół & Hargic Mogilno, Mateusz Grabda.

Misja wykonana

Beniaminek z Mogilna wywalczył utrzymanie, lecz niepewność była do ostatniej kolejki. Podopieczne trenera Grabdy zakończyły sezon z takim samym dorobkiem punktowym co Energa MKS Kalisz. Siatkarki z południa Wielkopolski rozgrywały jednak swoje spotkanie dzień wcześniej, a porażka przypieczętowała ich spadek. Do spotkania z bydgoskim Pałacem mogilnianki przystępowały więc pewne bytu w ekstraklasie w przyszłym sezonie.

– Siatkówka bywa nieprzewidywalna… Widać to, patrząc na końcowy efekt; mamy tyle samo punktów co Kalisz, ale jedno zwycięstwo więcej. Punktów za dużo nie było, ale zdobywaliśmy je w ważnych meczach, w Bydgoszczy, Wrocławiu, z UNI Opole po ważnym zwycięstwie nad Radomką. (…) Cieszę się, że się utrzymaliśmy, bo Kalisz zaczął nas gonić. Przyznaję, że była duża presja i strach sportowy. Nauczyłem się jednak, że nie wolno odpuszczać i trzeba zawsze walczyć. Przychodząc do klubu powiedziałem pani prezes, że nie mogę obiecać, że się utrzymamy, zwłaszcza, że w drużynie nie było gwiazd, które zdobywałyby regularnie po 30 punktów – powiedział trener beniaminka.

Szkoleniowiec został zapytany także o bohaterki debiutanckiego sezonu. Nie wszystko było wiadome od początku, a cała drużyna zrobiła duży progres.

– (…) Szansę wykorzystała Agnieszka Cur-Słomka, która była przecież tylko zmienniczką Sandry Barambas. Później zrobiła gigantyczny skok, grała stabilnie i zdobywała wiele punktów. Podkreślam, że stabilność, koncentracja na pewnych rzeczach jest bardzo ważna. Jeśli będziemy trzymać jakiś stabilny poziom, to będzie dobrze.Wiktoria była na początku rozgrywek zawodniczką anonimową, ale na niej, tak jak na Cur-Słomce, Karolinie Pancewicz czy Paulinie Brzosce na nich opierała się nasza gra, były wiodącymi postaciami. Wiktoria Przybyło w każdym meczu pokazywała wartość i dużo wnosiła do niego jeszcze przed moim przyjściem – stwierdził Grabda.

Odpowiednia przestrzeń i ludzie

W Mogilnie chętnych na siatkówkę nigdy nie brakuje. Było to widoczne jeszcze gdy siatkarki Sokoła występowały na zapleczu, a w momencie awansu zainteresowanie dyscypliną jeszcze wzrosła. Zdaniem szkoleniowca wszystko zmierza w odpowiednim kierunku.

– Hala jest zawsze wypełniona, na mecze wyjazdowe jeżdżą po trzy, cztery autokary z kibicami. Z czymś takich jeszcze się nie spotkałem. Owszem kibice wymagają zwycięstw, są wymagający, ale czuliśmy ich wielkie wsparcie, bo liczy się fajna atmosfera jaką potrafili stwarzać. Na przykład we Wrocławiu ludzie, którzy przyjechali z Mogilna bylin głośniejsi niż miejscowi. Pani prezes Agnieszka Laskowska jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Czułem od niej niesamowite wsparcie – dodał na zakończenie 36-latek.

Dla zespołu z Mogilna sezon dobiegł końca. Utrzymanie jest, a Mateusz Grabda poprowadzi zespół w kolejnych rozgrywkach.

Zobacz również:

TAURON Liga. Nadszedł czas ćwierćfinałów. Kogo stać na niespodziankę?

PlusLiga