Siatkarki #VolleyWrocław do Szczecina na mecz z LOTTO Chemikiem Police jechały z nadzieją na kolejne zwycięstwo. Boisko jednak wszystko zweryfikowało i do domów wrocławianki wróciły bez punktów. Rozczarowania po ostatnim gwizdku w rozmowie ze Strefą Siatkówki nie ukrywała środkowa Anna Lewandowska. – Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji – powiedziała szczerze.
LICZYŁY NA INNY OBRÓT SYTUACJI
Dla #VolleyWrocław mecz z LOTTO Chemikiem Police był z gatunku tych, w których miały okazję do zapunktowania. Ostatecznie jednak podopieczne Bartłomieja Dąbrowskiego wyjechały ze Szczecina bez punktów po porażce 1:3. Siatkarki, choć spodziewały się trudnego meczu głęboko wierzyły w zwycięstwo. – Nastawiałyśmy się na ciężki mecz, tym bardziej że Chemik jest zespołem, który potrafi grać bardzo dobrą siatkówkę, ale i także mieć swoje problemy. Nie spodziewałam się jednak takiego obrotu sytuacji. Pierwszy set był ciężki, ale potrafiłyśmy go wygrać. Nie potrafię wytłumaczyć, co się stało w kolejnych setach – nie ukrywała po meczu Anna Lewandowska. – Zawiodło, to co było ostatnio naszą mocną stroną, czyli gra w systemie blok-obrona. Na początku odrzuciłyśmy rywalki od siatki i grało nam się łatwiej, póżniej wpadało nam dużo blok-autów, nie mogłyśmy zatrzymać skrzydłowych – dodała środkowa wrocławskiej drużyny.
NIE MOGŁY ZATRZYMAĆ POLICKICH SKRZYDEŁ
Wrocławianki miały ogromne problemy z zatrzymaniem skrzydłowych Chemika. Znakomicie grały Anna Fiedorowicz i Martyna Grajber-Nowakowska, a na prawym skrzydle dobrą zmianę dała Wiktoria Lochmańczuk. W szczególności w czwartym secie nie mogły sobie poradzić także z defensywą rywalek. – Policzanki fantastycznie grały w obronie, były skuteczne na skrzydłach. Nie mogłyśmy ich zablokować. U nas pojawiła się nerwówka, błędy w komunikacji i wynik jest j taki jaki jest – krótko skomentowała Lewandowska,
Wrocławianki nie utrzymały dyspozycji z meczu z Pałacem Bydgoszcz. – Uważam, że takie mecze, jak ten z Pałacem powinny nas budować. Wiedziałyśmy, że chcemy umocnić naszą pozycję w tabeli, wiedząc, że zwłaszcza w jej dolnych rejonach jest ścisk. Niestety w Szczecinie wyszło, jak wyszło i jest mi z tego powodu bardzo przykro – zakończyła Anna Lewandowska.
Zobacz również:
Młoda przyjmująca Chemika o radości z grania
źródło: inf. własna