Szymon Jakubiszak jest jednym z ośmiu środkowych w reprezentacji Polski w 2025 roku. Ponownie został doceniony przez Nikolę Grbicia, choć jeszcze niedawno występował jako przyjmujący. – Najmocniejszą stroną, którą mogę z gry na przyjęciu przełożyć na grę na środku, to kierunki ataku. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze dużo pracy nad blokiem, mam nadzieję, że będę tu robił postępy. Atak to coś, co zawsze przychodziło naturalnie – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki reprezentant Polski.
Zaczynał od środka, tak też skończył
Od 2021 roku Szymon Jakubiszak bronił barw AZS-u Olsztyn. To właśnie tam od początku grał jako środkowy bloku, seniorską karierę zaczynał jako przyjmujący. – W młodzikach już zaczynałem jako środkowy, a potem trener przestawił mnie na przyjmującego i tak zostało. Kiedy grałem w Treflu, to z trenerem Andreą Anastasim coś próbowałem na tej pozycji, kiedy trzeba było kogoś zastąpić – wspominał Szymon Jakubiszak.
Pozycję zmienił w sezonie 2020/2021, kiedy jeszcze grał w Cuprum Lubin, ale jak sam przyznał, jako środkowy rozwinął się właśnie w Olsztynie. – Wydaje mi się, że AZS Olsztyn dał mi najwięcej dotychczas, gdzie byłem. Czuję się tam jak w domu. Na pewno rozwinąłem się jako środkowy, bo tylko w Cuprum Lubin wcześniej grałem na tej pozycji – powiedział.
Mierzący 208 cm zawodnik zdaje sobie sprawę, że przed nim jeszcze sporo pracy, zwłaszcza w bloku. – Najmocniejszą stroną, którą mogę z gry na przyjęciu przełożyć na grę na środku, to kierunki ataku. Zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze dużo pracy nad blokiem, mam nadzieję, że będę tu robił postępy. Atak to coś, co zawsze przychodziło naturalnie – podsumował środkowy.
Falowanie i spadanie w Olsztynie
W AZS-ie Olsztyn Jakubiszak występował przez ostatnie cztery sezony. Zakończone niedawno rozgrywki PlusLigi nie były udane dla olsztynian, którzy w trakcie sezonu kilka razy zmieniali szkoleniowców. – Na pewno aspiracje były trochę większe. Było nam ciężko, bo przez cały sezon mieliśmy aż czterech trenerów, więc zmiany były prawie co chwilę. Musieliśmy tak naprawdę skupić się po prostu na pracy, żeby ją dobrze wykonać – opowiadał środkowy.
PlusLigę 2024/2025 AZS Olsztyn kończył pod wodzą Daniela Plińskiego, niegdyś świetnego środkowego. – Mieliśmy ze sobą tylko miesiąc, więc trenerowi też było ciężko to wszystko ogarnąć. Myślę, że bardziej skupił się na całej drużynie, bo miał dosyć mało czasu. Tę wiedzę, którą chciał nam przekazać przez ten krótki okres, zaszczepił – wspominał Jakubiszak.
Doceniony
Szymon Jakubiszak po raz kolejny znalazł się na liście Nikoli Grbicia. Debiut w biało-czerwonych barwach ma już za sobą, rok temu zagrał w meczu kontrolnym z reprezentacją Niemiec. – Cieszę się, że moja praca została doceniona. Na pewno będę chciał pokazać się tutaj z jak najlepszej strony i pokazać trenerowi, że nie bez powodu mnie wybrał – powiedział środkowy. Na razie jednak nie chce skupiać się na konkretach, a jedynie na pracy. – Bardziej staram się skupiać na tym, aby podnosić swój poziom. Jeśli będę pracował, to jest szansa, że przytrafi mi się okazja i będę mógł załapać się do kadry – podsumował zawodnik.
Nikola Grbić o to dba
Na razie reprezentacja Polski w Spale znajduje się w niepełnym składzie, a zespół ma za sobą dopiero dwa tygodnie pracy. – Widzę, że Nikola Grbić zwraca dużą uwagę na dokładność, na koncentrację. Początki takie są, że też jest sporo nowych chłopaków, trzeba się odnaleźć w nowym systemie. Trener stara się nam wbić do głowy, że musimy być skupieni przez cały czas trwania treningu. Na początku są dłuższe, ale nie aż tak intensywne – streścił Szymon Jakubiszak.
Pierwszym sprawdzianem biało-czerwonych będzie turniej Silesia Cup, a następnie polska kadra zagra w Lidze Narodów.
Zobacz również: Terminarz Ligi Narodów mężczyzn