Zawodnicy LUK-u Lublin ulegli przyjezdnej ekipie z Zawiercia w czterech setach, jednak nie można odmówić walki gospodarzom, którzy w trzeciej partii pokazali swoją najlepszą siatkówkę. – Musimy to przeanalizować, bo graliśmy fajną siatkówkę, szczególnie w tym trzecim secie, a dwóch pierwszych walczyliśmy mimo przegranych, a jednak ten czwarty set nam uciekł w końcówce – mówił po spotkaniu libero lublinian Szymon Gregorowicz.
Gra podopiecznych Dariusza Daszkiewicza po przerwie świątecznej była dużo lepiej poukładana. Lublinianie nawiązali walkę w dwóch pierwszych setach, o których zwycięstwie decydowały niuanse w końcówkach. – Niestety w jednym ustawieniu się zatrzymaliśmy i przy wyniku 21:20 odpadliśmy zamiast grać punkt za punkt. Boli nas ta porażka. Musimy to przeanalizować, bo graliśmy fajną siatkówkę, szczególnie w tym trzecim secie, a dwóch pierwszych walczyliśmy mimo przegranych, a jednak ten czwarty set nam uciekł w końcówce – komentował libero.
Po dwóch ligowych porażkach lublinianie wrócili do swojej dobrej jakościowo gry, więc mimo przegranej mecz przeciwko Jurajskim Rycerzom zapiszą do udanych. – Ten mecz był dużym krokiem do tego, by wrócić do tej serii czterech wygranych z rzędu. Ja wierzę, że lepsza dyspozycja przyjdzie i wygramy z wyżej notowanymi przeciwnikami. Jestem tego pewien. Wracamy na dobre tory – wygraliśmy trzeciego seta w świetnym stylu, w sumie trzy partie zagraliśmy bardzo dobrze. Musimy trzymać się tych pozytywów. Wyniki potem przyjdą – dodał Szymon Gregorowicz.
Libero nie brakuje optymizmu, który w przyszłość patrzy z uśmiechem na twarzy. – Mamy papiery na to, by grać bardzo dobrą siatkówkę. Udowodniliśmy to w starciu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, w kolejnych również to pokażemy. – Kolejne zawody beniaminek PlusLigi rozegra przeciw mistrzom Polski w Jastrzębiu-Zdroju już 3 stycznia. W pojedynku na inaugurację rozgrywek lublinianie urwali rywalom seta. Jak będzie tym razem?
źródło: LUK Lublin TV, opr. własne