18 października, to data, którą warto zapisać w kalendarzu. Po 2449 dniach Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano przegrało pierwsze krajowe trofeum. Wszystko to za sprawą Mint Vero Volley Milano. Podopieczne Stefano Lavariniego pokonały giganta – 3:2, sięgając po Superpuchar Włoch.
Faworytki z falstartem
Na włoskich parkietach zmagania trwają w najlepsze. Po paru kolejkach żeńskiej serie A czas na pierwsze trofeum do zgarnięcia. Naprzeciwko siebie w meczu o Superpuchar stanęły Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano oraz Numia Vero Volley Milano. Faworytkami były włoskie hegemonki, które pod wodzą Joanny Wołosz w poprzednim sezonie wygrały wszystko co możliwe, od krajowej korony, po złoto Ligi Mistrzyń i Klubowych Mistrzostw Świata.
Początek bieżących rozgrywek nie rozpieszczał Panter, lecz wydawało się już, że wszystko wraca do normy. Zespół z Monzy grający pod egidą Milano ma za sobą dobry start, choć na Stefano Lavarini nie może narzekać na brak zmartwień.
Zmienne szczęście
Początek spotkana należał do bezwzględnych siatkarek z Conegliano, a nie do zatrzymania była Isabelle Haak – 5:2. Z czasem jednak na właściwe obroty wskoczyła Paola Egonu, a nominalne gościnie zaczęły łapać kontakt – 10:9. Po dwóch blokach Heny Kurtagić był już remis po 12. Cenne ‘oczka’ dokładała jednak Zhu Ting – 17:14. Sama końcówka należała już do Panter, które poszły za ciosem, a decydujący punkt ze środka zdobyła Sarah Fahr – 25:18.
Zupełnie inaczej wyglądała druga partia. Choć początkowo na prowadzeniu było Imoco, a blokiem punktowały Ting i Haak – 5:3, to oponentki stale dążyły do remisu. Parę kosztownych pomyłek popełniła jednak Elena Pietrini, co pokrzyżowało plany zawodniczkom trenera Lavariniego – 10:15. Do odrabiania strat rzuciła się Paola Egonu, wyprowadzając drużynę na prostą – 17:16. Kolejne akcje należały właśnie do niej. Zepsutą zagrywką seta domknęła Haak – 22:25.
Sensacja, która stała się faktem
Pantery niewiele miały do powiedzenia także w końcówce trzeciego seta, a sensacja wisiała w powietrzu. Po początkowym graniu punkt za punkt szybko nie było śladu. Myliła się w ataku nawet Gabi, co skutecznie wykorzystały przeciwniczki. Po dwóch mocnych atakach Egonu Vero Volley prowadziło już 14:9. Danielle Santarelli próbował ratować się jeszcze zmianami, lecz niewiele to dało, a po ataku w aut Cristiny Chirichelli było już 2:1 dla gościń – 25:20.
Podrażnione siatkarki Imoco raz jeszcze ruszyły w pogoń, co przyniosło im przełamanie. Widząc rozpędzoną Isabelle Haak trener Lavarini desygnował do gry zmienniczki – 10:5, 18:8. Outsiderki nie miały nic do powiedzenia, a koncert Panter trwał w najlepsze. Partia padła łupem hegemonek do 13, lecz do rozegrania był jeszcze tie-break.
Piąty set od początku nie należał do Wołosz i spółki. Nie do zatrzymania była Egonu, która mimo paru pomyłek ciągnęła zespół ku górze – 5:2, 10:7. Pojedyncze ‘oczka’ od Gabi czy Haak, to było za mało. Później jak z armaty huknęła Paola Egonu, kończąc pojedynek – 15:12. Dla siatkarek z Conegliano, to pierwsza porażka o puchar w kraju od 2449! Statystyka budzi podziw, a pewien rozdział bezpowrotnie dobiegł końca.
Prosecco Doc Imoco Volley Conegliano – Numia Vero Volley Milano 2:3
(25:18, 22:25, 20:25, 25:13, 12:15)
Zobacz również:
Pewna ręka Wołosz! Faworytki na czele stawki, Lavarini musi kombinować