Męska reprezentacja Kanady straci silne ogniwo. Choć PESEL nie sugerowałby tak szybkiej decyzji, o zakończeniu kariery reprezentacyjnej postanowił przyjmujący Stephen Maar. Wraz z reprezentacją zdobywał m.in. brąz Ligi Światowej.
Rok olimpijski zawsze przynosi wiele emocji, nie tylko ze względu na najważniejszą imprezę czterolecia. Bardzo często igrzyska wiążą się z rozstaniami. Trenerzy wypełniają swoje kontrakty, a zawodnicy decydują o dalszej przyszłości zawodowej. Tak też było w przypadku 30-letniego przyjmującego reprezentacji Kanady. O zakończeniu przygody z kadrą narodową poinformował Stephen Maar.
REPREZENTANT I OLIMPIJCZYK
Urodzony w 1994 roku siatkarz grał w kadrze narodowej od lat. Pierwszy poważniejszy medal trafił na jego szyję już w wieku juniorskim i był to srebrny krążek mistrzostw kontynentalnych. Później, grając już w seniorskiej reprezentacji zdobył trzy kolejne. W 2017 i 2019 roku odbierał brązowe medale Mistrzostw Ameryki Północnej, Środkowej ii Karaibów. Siedem lat temu stawał także na podium Ligi Światowej. Ostatnie reprezentacyjne sukcesy Kanadyjczycy odnosili w 2023 roku, gdy zostali wicemistrzami na swoim kontynencie. Wówczas Maar został wybrany najlepszym środkowym czempionatu.
Przyjmujący znalazł się także w składzie na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Kanadyjczycy trafili wówczas do jednej z najbardziej wyrównanych grup, wraz ze Słowenią, Francją oraz Serbią. Po trzech przegranych pożegnali się z imprezą.
MA JUŻ PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ
30-latek postanowił ogłosić oficjalnie swoją decyzję za pomocą mediów społecznościowych, choć już wcześniej mówiło się o podobnych myślach przyjmującego. Na swoim profilu na Instagramie napisał: „Czuję, że powinienem podzielić się tym, nad czym myślałem od kilku miesięcy. Postanowiłem odejść z reprezentacji Kanady. To było szalone doświadczenie, być częścią wzlotów i upadków tej drużyny przez ostatnie 12 lat. Jestem wdzięczny, że mogłem zakochać się w grze i rozwijać się u boku kolegów z drużyny, trenerów, personelu i administratorów, którzy akceptowali mnie takim, jakim byłem. Trudno odejść od czegoś, co było siłą w moim życiu i miejscem, które zapewniło mi najbliższe przyjaźnie. Jestem dumny z tego, co byliśmy w stanie osiągnąć – zwłaszcza w ciągu ostatnich trzech lat. Nic nie może równać się z domowymi meczami w Vancouver w 2020 roku czy w Ottawie w 2023. Gra przed rodziną, przyjaciółmi i rodakami była punktem kulminacyjnym mojej kariery.”
Siatkarz podziękował swojej rodzinie, która zawsze jako priorytet stawiała oglądanie jego gry, niezależnie od miejsca na Ziemi. Uchylił także rąbka tajemnicy na temat swojej przyszłości: „Pracuję nad innymi projektami, które mają na celu rozwój siatkówki w Kanadzie.”
Wyświetl ten post na Instagramie
Zobacz również:
Rosjanie wrócą na międzynarodowe areny? Prezes wierzy w sukces
źródło: siatka.org