– Rozpoczyna się właśnie drugi turniej Ligi Narodów, który według mnie będzie trudniejszy od poprzedniego. Naszym zadaniem jest „zabranie” na parkiet w Hong Kongu wszystkich rzeczy, które dobrze nam wychodzą, pewności siebie przy jednoczesnym wzmocnieniu naszej motywacji – powiedział w rozmowie z Sarą Kalisz ze sport.tvp.pl przed rozpoczęciem turnieju w Hong Kongu selekcjoner polskich siatkarek, Stefano Lavarini.
Polki tegoroczną Ligę Narodów rozpoczęły znakomicie, wygrały wszystkie cztery mecze. – Może mi nie uwierzysz, ale w ogóle nie rozważaliśmy kwestii wyniku. Rzecz jasna nie spodziewaliśmy się wygranych we wszystkich czterech meczach. Wiemy, że w tak długich zawodach jak Liga Narodów początkowe wygrane są ważne, ale nie odzwierciedlają całkowicie stanu rzeczywistego. Wiele drużyn, w tym również nasza, wciąż szuka balansu. Jesteśmy jednak zadowoleni z tego, że zaczęliśmy w dobry sposób. To dla nas ważne również z tego względu, że wygrane dodają pewności siebie. Nie zmienia to faktu, że wszystko znów budujemy od zera, a nasz wzrok kierujemy na to, co przed nami. Rozpoczyna się właśnie drugi turniej Ligi Narodów, który według mnie będzie trudniejszy od poprzedniego. Naszym zadaniem jest „zabranie” na parkiet w Hong Kongu wszystkich rzeczy, które dobrze nam wychodzą, pewności siebie przy jednoczesnym wzmocnieniu naszej motywacji – stwierdził selekcjoner.
Stefano Lavarini podkreślił, że mimo dobrych wyników, zespół cały czas musi się poprawiać. – Na pewno musimy poprawiać każdy z elementów gry. Co zaskoczyło najbardziej w czasie pierwszych czterech meczów to to, jak „urośliśmy” od poprzedniego sezonu w kwestii bloku i obrony. Przede wszystkim blok pracował bardzo dobrze w pierwszych czterech meczach zarówno pod względem liczby punktowych zagrań, jak również pozytywnego dotknięcia na siatce i pomocy obronie w pozycjonowaniu. Kiedy zaczyna się od dobrej jakości w bloku, pomaga to w dalszej akcji. Jeśli chcielibyśmy wyróżnić coś po pierwszej części zmagań, to prawdopodobnie byłby to właśnie ten element. Mamy jednak świadomość, że musimy „rosnąć” w każdym z nich i ciężko pracować.
W Hong Kongu Polki zagrają kolejno z Dominikaną, Turcją, Holandią i Chinami. Na chwilę obecną skupiają się na meczu z Dominikaną. – Nie znałem liczb dotyczących ich obrony, ponieważ generalnie się na nich nie skupiamy. Trudno jest mierzyć ten element. Mogę jednak uwierzyć w te statystyki, ponieważ Dominikana to bardzo fizyczny zespół, opierający się głównie na swojej sile, jeśli chodzi o skakanie i atak. Co staje się jasne, kiedy się je ogląda, to to, że są bardzo utalentowane również w systemie blok-obrona, a w szczególności w obronie. Musimy być więc gotowi na bardzo fizyczną drużynę, mocne atakujące. Musimy zachować cierpliwość, jeśli zdarzy się, że zdobędą punkty, które będą wyglądać na kompletnie inny poziom. Związane to będzie z tym, że niekiedy w ataku grają właśnie na innym poziomie. Zawsze trudno rywalizuje się nam z tą drużyną, również w zeszłym sezonie. Potrzebujemy wyjątkowego występu, by być w stosunku do niej konkurencyjnymi. Dopiero od drugiego turnieju dołącza do nich ich główna libero. Prawdopodobnie podniesie ona jeszcze bardziej poziom ich drugiej linii i pomoże przyjmującym, które nie są najwybitniejszymi w stawce. Dzięki niej uzyskają jeszcze większy balans. Żeby wygrać, musimy więc zagrać bardzo dobry mecz – analizuje szkoleniowiec
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl