Reprezentacja Polski w drugim meczu turnieju kwalifikacyjnego wygrała z reprezentacją Korei. Podopieczne Stefano Lavariniego narobiły sobie kłopotów w drugim secie, kiedy to roztrwoniły czteropunktową przewagę (20:16). Włoski szkoleniowiec nie ukrywał irytacji po meczu. – W pewnym momencie przestaliśmy pamiętać o tym co jest najważniejsze kiedy grasz z Koreą – przyznał w rozmowach pomeczowych z mediami.
Azjatyckie drużyny charakteryzują się nieco inną grą niż te europejskie. Reprezentacja Korei przypomniała sobie co potrafi właśnie w meczu z reprezentacją Polski. Polki na szczęście uniknęły wpędzenia się w większe kłopoty. – Mecz zrobił się trudny, bo w pewnym momencie przestaliśmy pamiętać o tym co jest najważniejsze kiedy grasz z Koreą. Nigdy nie ma momentu w którym można przestać zmieniać rytm gry. One świetnie dostosowują się do tego co robisz, ponieważ świetnie bronią. Jeśli będziemy myśleli wyłącznie o uderzaniu jak najmocniej, bez zmiany rytmu ataku i gry po kierunkach. Wtedy gra się komplikuje – analizował trener, Stefano Lavarini. – Sądzę też, że czuliśmy się bardzo sfrustrowani. Kiedy ich atakująca Kang Sohwi zaczęła obijać nasz blok. Może trochę brakuje jej wzrostu. Ale zdecydowanie wie jak pomagać sobie blokiem. Myśmy nie dostosowali naszego bloku do tego, co ona robi. Piłka po piłce przez to staliśmy się znacznie bardziej sfrustrowani. Po prostu narobiliśmy sobie kłopotów. Na szczęście udało się wygrać. Musimy zwracać więcej uwagi na takie rzeczy. Wygrana jest wygraną, a my potrzebujemy zwycięstw – podkreślił Włoch.
Sytuacja na boisku wymusiła na włoskim trenerze zmiany. Podczas meczu Agnieszka Korneluk i Joanna Wołosz musiały pojawić się na boisku, by ratować sytuację. On jednak nie uważa tego za problem. – Oczywiście wiem z kim chcę rozpocząć spotkanie. Mówię dziewczynom kto zaczyna dopiero wtedy, kiedy wybiegamy na boisku. Nie wieczorem, nie rano przed meczem, czy w szatni. Dla mnie każdy musi być gotowy, żeby zagrać. Mam plan, ale nie zaskakuje mnie to, że musiałem zrobić zmiany – dodał szkoleniowiec.
Niedzielny mecz pokazał, że Polki wyciągnęły właściwą lekcję z mistrzostw Europy. – Każdy mecz ma własną historię. Można powiedzieć, że wyciągnęliśmy wnioski z mistrzostw. Z drugiej strony można też powiedzieć, że zapomnieliśmy jak powinniśmy zachowywać się na boisku przez cały mecz. Dobrze, że dziewczyny były w stanie powrócić do meczu i odwrócić wynik seta. Potem pokazały, że potrafią grać jeszcze lepiej – zakończył Lavarini.
Reprezentacja Polski rozegra kolejny turniejowy mecz już we wtorek. Wtedy to po drugiej stronie siatki stanie reprezentacja Kolumbii. Początek meczu, tak jak poprzednie spotkania zaplanowano na godzinę 17:30.
źródło: inf. własna
