Po wygranej premierowej partii w kolejnych biało-czerwone musiały w środę uznać wyższość reprezentacji Włoch. Polskie siatkarki miały swoje szanse w tym spotkaniu, jednak nie zdołały przełamać solidnie grających rywalek. – W wielu innych meczach wyczekiwaliśmy przeciwnika, żeby zdać sobie sprawę z tego, co dzieje się na boisku, a teraz od początku dobrze zaczęliśmy – próbował znaleźć plusy w tym meczu szkoleniowiec Polek Stefano Lavarini.
Reprezentacja Polski rozpoczęła starcie w trochę zmienionym składzie. Szansę dostały Martyna Czyrniańska i Weronika Szlagowska. – Martyna Łukasik ma pewne problemy fizyczne i nie jest do naszej dyspozycji. Reszta to po prostu kwestia wyborów – wytłumaczył trener, zaznaczając, że problemy Łukasik nie są poważne. – To nic groźnego. Myślę, że poradzimy sobie z tym w ciągu kilku najbliższych dni – dodał.
Biało-czerwone najmocniej postawiły się rywalkom jeszcze w trzeciej odsłonie. Nie zdołały jej jednak przechylić na swoją stronę. – Chcieliśmy być bardziej agresywni z fizycznego punktu widzenia – w ataku, bloku i zagrywce. Taki mieliśmy plan na początek meczu. Co do doświadczenia, jeśli go brakuje, to go nabieramy. Musimy na tę chwilę dalej szukać swojej tożsamości. Na pewno musimy grać jako zespół agresywny – ocenił Lavarini.
Włoski trener Polek widział wiele pozytywnych aspektów w swojej drużynie. – Mam bardzo pozytywne odczucia. W wielu innych meczach wyczekiwaliśmy przeciwnika, żeby zdać sobie sprawę z tego, co dzieje się na boisku, a teraz od początku dobrze zaczęliśmy. Oczywiście, Włoszki dały nam w pierwszym secie trochę punktów błędami, ale nasza drużyna zaczęła walczyć od pierwszej piłki. Od startu jak najmocniej próbowała osiągnąć cel. To jest to, czego wymagam. O to prosiłem dziewczyny. Jestem zdecydowanie bardziej dumny niż smutny – stwierdził.
Następne spotkanie reprezentacja Polski zagra z Chinkami. Te mają na koncie o jedną wygraną więcej od polskich siatkarek i plasują się na szóstym miejscu. – To bardzo mocny zespół. Ma swój styl, a rozgrywające dobrze się w nim czują. Mają też świetne zawodniczki w ataku, w przyjęciu i na środku. Ciężko zrobić jednoznaczną interpretację stylu, który prezentują Chinki. To bardzo dobrze zbalansowana i kompletna drużyna – ocenił Lavarini. – Trudno będzie się w pełni zregenerować. Wrócimy do hotelu po 22:30, a w czwartek gramy mecz 17:30. Musimy zatem głównie myśleć o tym, jak zebrać energię na ten mecz. Mam nadzieję, że pokażemy ten sam duch zespołu, jak dzień wcześniej. To jest dla nas właściwa droga, by budować się jako drużyna – zwrócił uwagę Włoch.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl