Już w środę siatkarki rozpoczną walkę o mistrzostwo Europy. Jednym z głównych faworytek są Serbki, świeżo upieczone brązowe medalistki olimpijskie. W turnieju tym po przerwie macierzyńskiej chciałaby zagrać Stefana Veljkovic-Lisinac i potem… w wieku 31 lat zakończyć karierę.
Stefana Veljkovic-Lisinac po urodzeniu dziecka wznowiła treningi, siatkarka chciałaby wystąpić na mistrzostwach Europy przed własną publicznością i po nich zakończyć karierę. Proces powrotu do formy u zawodniczki przebiegał nieco wolniej, gdyż urodziła synka przez cesarskie cięcie, treningi wznowiła dopiero po 3 miesiącach od porodu Luki, ale dopiero od niedawna pracuje z piłką. Pierwotnie planowała wystąpić już na igrzyskach w Tokio.
Teraz zawodniczka czeka na decyzję Zorana Terzica. Zapowiada, że ewentualne ME będą jest ostatnimi meczami. – Nie mam klubu na przyszły sezon i nie będę miała. Jeśli trener mnie wybierze, zagram w mistrzostwach Europy i to będzie koniec – mówi Stefana Veljković-Lisinac dla MozzartSport.com. Siatkarka chce być blisko swojego męża Srecko Lisnaca. – To bardzo trudne znaleźć kluby męskie i żeńskie w tym samym mieście. Nie chcę tego, byśmy pracowali w różnych miejscach. Może w pewnym momencie zwariuję i wrócę. Ale na razie decyzja jest taka, że rozegram ostatnie mecze w mojej karierze na mistrzostwach Europy. A grałam w nich do tej pory bardzo dużo – dodaje Stefana Veljković-Lisinac, była siatkarka m. in. Galatasaray Stambuł i Chemika Police.
źródło: inf. własna, mozzartsport.com