Reprezentacja Serbii w fazie grupowej nie straciła ani jednego seta i pewnie awansowała do kolejnej rundy mistrzostw świata. Na zakończenie zmagań w Katowicach podopieczni Igora Kolakovicia 3:0 pokonali Tunezję, choć w pierwszym secie mieli swoje problemy. Nie tylko zresztą w tym spotkaniu. – Wydaje mi się, że musimy poprawić koncentrację, zwłaszcza kiedy gramy z teoretycznie słabszym rywalem. Czekamy na to, co zrobi przeciwnik, aż oni zaczną popełniać błędy, zamiast przejąć inicjatywę. W kolejnej fazie nikt nie chce przegrać, każdy ryzykuje i drużyny, które do niej awansowały będą to ryzyko podejmować – powiedział Strefie Siatkówki środkowy reprezentacji Serbii Srećko Lisinac.
Wygraliście z Tunezją 3:0, ale ten pierwszy set nie był najlepszy w waszym wykonaniu.
Srećko Lisinac: – Ten pierwszy set nie był zbyt energiczny w naszym wykonaniu. Musimy przegrywać z takim zespołem, żeby zacząć dobrze grać. Najważniejsze, że zainkasowaliśmy komplet punktów i przechodzimy dalej.
Tunezja będzie rywalem Polski w kolejnej rundzie mistrzostw świata. Przed czymś byś przestrzegł swoich kolegów z reprezentacji Polski jeśli chodzi o tego rywala?
– To nie jest kwestia jakości drużyny, tylko własnej koncentracji. Jeśli nie podjedzie się do takiego rywala na poważnie, to może być problem.
Wydaje się, że trochę paradoksalnie najlepszy mecz fazy grupowej zagraliście z najtrudniejszym rywalem – Ukrainą.
– Również w meczu z Ukrainą był taki moment, w którym prowadziliśmy 7:2, a później rywale zaczęli dobrze zagrywać, my mieliśmy problem ze skończeniem naszych ataków po przyjęciu, nawet po tym dobrym. To nie nasze przyjęcie było kłopotem, a fakt, że nie potrafiliśmy skoncentrować się na tym, aby własną akcję zakończyć od razu.
Ostatecznie nie straciliście na tym etapie ani jednego seta i jesteście dość wysoko rozstawieni.
– To jest ważne, ale tak naprawdę niewiele to oznacza. W fazie play-off nie ma już słabszych drużyn, każda jest mocna. Jest Argentyna – brązowy medalista igrzysk olimpijskich czy zawsze groźni Kubańczycy. Nie ma już tak naprawdę łatwych przeciwników na tym etapie.
Teraz czeka was spora przerwa od grania. To nie wytrąci was z rytmu?
– Myślę, że fajnie będzie trochę odpocząć. Ostatnio nie mieliśmy zbyt dużo wolnego, więc jeden dzień na złapanie oddechu nam się przyda. Potem zaczniemy myśleć o naszym rywalu i na nim będziemy się skupiać. Na tym etapie tak naprawdę już teraz niewiele od nas zależy.
Co chcielibyście technicznie poprawić w waszej grze przed startem fazy play-off?
– Technicznie niewiele. Wydaje mi się, że musimy poprawić koncentrację, zwłaszcza kiedy gramy z teoretycznie słabszym rywalem. Czekamy na to, co zrobi przeciwnik, aż to oni zaczną popełniać błędy, zamiast przejąć inicjatywę. W kolejnej fazie nikt nie chce przegrać, każdy ryzykuje i drużyny, które do niej awansowały będą to ryzyko podejmować. Musimy znaleźć na to odpowiedź i lepiej zaczynać sety.
źródło: inf. własna