Strona główna » Z dna na szczyt w 24 godziny! Sparta czeka na debiut

Z dna na szczyt w 24 godziny! Sparta czeka na debiut

inf. własna

fot. Paweł Oleksiak i Wiktoria Wojciechowska / PZPS

– Przychodząc do Sparty w poprzednim sezonie, obiecałem, że go wywalczymy i tak się stało. 11 maja na zawsze zapadnie w pamięci mieszkańców Grodziska Mazowieckiego – powiedział w rozmowie z naszym serwisem libero i jednocześnie kapitan Sparty Grodzisk Mazowiecki, Dariusz Bonisławski. 

Święto w Grodzisku Mazowieckim

Sparta w końcu doczekała się awansu do I ligi. 11 maja zapisze się w historii grodziskiej siatkówki?

Dariusz Bonisławski: Na pewno. Przyznam, że to miast i ten klub zasługiwały na ten awans. W samych superlatywach mogę się wypowiadać na temat Sparty, jak bardzo byliśmy zaopiekowani przez klub. Mieliśmy najbardziej dogodne warunki do pracy, jakie można sobie tylko wyobrazić. W końcu musieliśmy zrobić ten awans. Przychodząc do Sparty w poprzednim sezonie, obiecałem, że go wywalczymy i tak się stało. 11 maja na zawsze zapadnie w pamięci mieszkańców Grodziska Mazowieckiego.

Widać było po frekwencji na trybunach, że to miasto jest spragnione siatkówki na wyższym poziomie.

– Nigdy nie spotkałem się z taką frekwencją na drugoligowych meczach. Słyszałem, że na sobotnim meczu było około 1600 osób. Trybuny były praktycznie zapełnione, a ludzie siedzieli jeszcze bliżej płyty boiska. To było coś fantastycznego.

Zaczęło się dla was obiecująco, bo wygraliście z Sobieskim. Chyba ten mecz mieliście pod kontrolą?

– Sami narzuciliśmy na siebie trochę presji. Ten mecz był ciężki dla nas zwłaszcza pod względem mentalnym, ale cały czas przekonywałem chłopaków, że jesteśmy najlepsi, cały czas powtarzałem im, że nawet jak pojawią się trudne momenty, to żebyśmy mieli cały czas głowy w górze i wierzyli w swoje umiejętności. Na szczęście ten pierwszy set poszedł nam gładko.

Już byli w ogródku, już witali się z gąską

W drugim meczu też wydawało się, że idzie wam gładko. Prowadziliście już 2:0 i 24:22 i witaliście się z I ligą. Co się wtedy stało?

– Za to właśnie kochamy siatkówkę. Dwa pierwsze sety wygraliśmy bardzo gładko, w trzecim pojawiło się już trochę nerwowości. Chyba z tyłu głowy mieliśmy już taką myśl, że jesteśmy ekstremalnie blisko awansu, szczególnie przy wyniku 24:22. Takie jest jednak piękno siatkówki, że można być o jedną piłkę od sukcesu i przegrać. Po niepowodzeniu w trzeciej odsłonie zawiódł nas mental i nie byliśmy w stanie się podnieść. W tie-breaku jeszcze podjęliśmy rękawicę, ale wielunianie byli już w gazie i wygrali ten mecz 3:2. Po powrocie do domu nie wierzyłem w to, co się stało. 

Była obawa, że wynik meczu z WKS-em będzie śnił się wam po nocach?

– Trochę tak. Sam byłem podłamany, ale tę porażkę musieliśmy szybko przetrawić. Z Necko potrafiliśmy już wcześniej wygrywać u siebie. Wiedzieliśmy, że jest to bardzo mocny przeciwnik, ale my też w zespole mieliśmy fantastycznych zawodników. Każdy z nas wiedział, o co gramy. Widziałem w oczach chłopaków sportową złość i czułem, że uda nam się wygrać z augustowianami.

Wyszli z opresji

Chociaż w pewnym momencie w meczu z Necko też byliście pod wodą. Mam na myśli trzeciego seta, w którym przegrywaliście już 14:19.

– Necko ma w składzie bardzo doświadczonych zawodników, którzy grali w najwyższej klasie rozgrywkowej. Chciało ten mecz za wszelką cenę wygrać, choć nie musieli. Brawo dla augustowian, że zachowali się fair wobec drużyny z Wielunia. Trzeci set był kwintesencją siatkówki. Było widać walkę – obrony, ekstremalne ataki, niesamowite wystawy. Wszyscy wykonaliśmy gigantyczną pracę. Po zwycięstwie w trzecim secie byłem przekonany, że dociągniemy ten mecz do końca. W oczach chłopaków widziałem ogień i wiedziałem, że nie możemy już przegrać czwartej partii po tym, czego dokonaliśmy we wcześniejszym secie.

Po czwartym secie Grodzisk Mazowiecki odleciał?

– Odleciał (śmiech). To jest nie do opisania. Ciężko tę radość opisać słowami. Trzeba było po prostu tam być, aby ją poczuć i zobaczyć. Myślę nawet, że ten awans lepiej smakuje wywalczony w niedzielę niż gdybyśmy go osiągnęli już dzień wcześniej.

Sparta zawojuje I ligę?

Pana zdaniem Sparta jest gotowa na rywalizację w I lidze?

– Jest gotowa. Jeśli chodzi o organizację klubu, to jest to top I ligi. Nie mamy na co narzekać w Grodzisku Mazowieckim. Mamy wszystkiego pod dostatkiem. W samych superlatywach mogę wypowiadać się o klubie. A sportowo zarząd na pewno buduje już ekipę na I ligę. Jestem przekonany, że Sparta zawojuje ją w przyszłym sezonie.

Chociaż beniaminkowie mają utrudnione zdanie, bo rynek jest już przebrany, kiedy decydują się losy awansu.

– Nie dość, że bardzo ciężko jest awansować do I ligi, to jeszcze równie trudno jest budować skład. Jestem jednak przekonany, że składem, którym osiągnęliśmy awans, powalczymy w I lidze. Myślę jednak, że prezesi jeszcze wzmocnią nasz skład. Na pewno tanio skóry nie sprzedamy. Niech obawiają się nas I-ligowi przeciwnicy.

Zobacz również: I liga siatkarzy. O włos od katastrofy. Historyczny wyczyn Sparty Grodzisk Mazowiecki

PlusLiga

  • PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn rozstał się z zawodnikiem

    PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn rozstał się z zawodnikiem

  • PlusLiga. Mistrz Polski zatrzymał swojego reżysera

    PlusLiga. Mistrz Polski zatrzymał swojego reżysera

  • Jakub Popiwczak nie krył łez! Takimi słowami pożegnał się po swoim ostatnim meczu

    Jakub Popiwczak nie krył łez! Takimi słowami pożegnał się po swoim ostatnim meczu