Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski siatkarek wybrany został Stefano Lavarini. Zawodniczki, które miały już okazję pracować z tym szkoleniowcem wypowiadają się o nim pozytywnie. – Zawsze był bardzo profesjonalny i pracowity. Podobał mi się sposób, w jaki on postrzegał grę i był w stanie codziennie popychać wszystkich w stronę bycia jeszcze lepszymi. Był w stanie sprawić, że każdy w drużynie czuł się doceniony – mówi Sonja Newcombe.
Dobrze wspominasz trenera Lavariniego?
Sonja Newcombe (reprezentantka Stanów Zjednoczonych, w sezonie 2017/2018 grała w brazylijskim Minas Tênis Clube prowadzonym przez Stefano Lavariniego): – Kiedy grałam u Lavariniego w Brazylii w Minas, współpracowało mi się z nim bardzo dobrze. Zawsze był bardzo profesjonalny i pracowity. Podobał mi się sposób, w jaki on postrzegał grę i był w stanie codziennie popychać wszystkich w stronę bycia jeszcze lepszymi. Był w stanie sprawić, że każdy w drużynie czuł się doceniony.
Nie było problemów z komunikacją w zespole?
– Destinee Hooker i ja jako jedyne byłyśmy zagranicznymi zawodniczkami w drużynie. Jednak Destinee po wielu latach gry w zespole bardzo dobrze rozumiała już portugalski. Ale tak jak zazwyczaj, gdy grasz za granicą, kilka zawodniczek z drużyny mówiło po angielsku i w razie potrzeby tłumaczyły dla mnie pewne kwestie.
Potrafił rozwiązywać trudne sytuacje wewnątrz drużyny?
– Zdecydowanie tak. Był bardzo uczciwy i konsekwentny w podejściu do wszystkich sytuacji.
A to prawda, że przykłada dużą wagę do posiadania dobrych relacji z siatkarkami?
– Myślę, że to dla niego ważne. Kiedy przyjechałem do Minas, miał dobre relacje z zawodniczkami i od początku bardzo chciał także poznać mnie lepiej, żeby ułatwić dalszą współpracę.
Jakie są największe zalety trenera Lavariniego?
– Jest bardzo doświadczonym trenerem, który pracował w wielu krajach i brał udział w różnych rozgrywkach. Myślę, że jego szerokie spojrzenie na świat siatkówki i wiedza o sposobie gry w różnych miejscach jest wielką zaletą.
*cały wywiad Jana Pęczaka w serwisie sport.tvp.pl
źródło: sport.tvp.pl