W Pradze o awans z 1. miejsca w fazie grupowej musiały między sobą zawalczyć dwie polskie pary. Naprzeciwko siebie stanęły bowiem Julia Radelczuk i Natalia Okła, oraz Marta Łodej i Julia Kielak. Po jednostronnym pojedynku zwyciężczynie mogły być tylko jedne.
Zgranie górą
Popołudniu na kibiców w czeskiej Pradze czekało polsko-polskie starcie. Oba biało-czerwone duety pań wygrały swoje pierwsze spotkania. Problemem była jednak grupa, gdyż polskie dwójki grając razem w grupie C, musiały rozegrać między sobą siostrzany pojedynek o awans z 1. miejsca. Faworytkami starcia były Marta Łodej i Julia Kielak, choć wiadomym było, że Julia Radelczuk i Natalia Okła łatwo skóry nie sprzedadzą.
Spotkanie nie należało do wyrównanych. Stosunkowo szybko Łodej i Kielak udało się wypracować bezpieczną przewagę. Po obu stronach siatki nie brakowało jednak częstych pomyłek, co nieco zakłócało widowisko. Druga z polskich par miała ogromne problemy w przyjęciu, zwłaszcza, że przeciwniczki nie ułatwiały zadania wywierając na niej dużą presję. Chęci to nie wszystko, inauguracyjna partia zakończyła się wysoką wygraną duety Łodej/Kielak – 21:16. Jeszcze bardziej jednostronny był drugi set. Faworytki starcia dalej nie odpuszczały, dziesiątkując koleżanki z polskiej kadry zagrywką. Duet zdobył bowiem w całym meczu aż 13 asów serwisowych. Problemom Radelczuk i Okły nie było końca. Pewne siebie Łodej i Kielak mogły pójść na całość, spokojnie i na własnych zasadach dogrywając seta – 21:11.
Najwięcej punktów w meczu zdobyła Marta Łodej, która punktując 17 razy przesądziła o wyniku końcowym. Na drugim miejscu w rankingu uplasowała się Natalia Okła, autorka 6 punktów, a na trzecim Julia Radelczuk – 5. Wygrana dała Łodej i Kielak bezpośredni awans do ćwierćfinału. Drugi z duetów – Radelczuk/Okła, nie może popaść w znaczący huraoptymizm. Polskie siatkarki zagrają w rundzie przegranych, gdzie porażka jest równoznaczna z odpadnięciem z turnieju, zaś wygrana daje przepustkę do 1/4 finału.
Radelczuk/Okła (POL) – Łodej/Kielak (POL) 0:2
(16:21, 11:21)
Zobacz również:
Siatkówka plażowa. Co za moc! Praga nie oszczędza polskich siatkarzy