– Na razie nie prowadzimy rozmów, gdzie w Polsce mógłby się odbyć finał Ligi Mistrzów siatkarzy. Jeżeli włoska i europejska federacja siatkówki powiedzą, że jest szansa organizacji finału w naszym kraju, będziemy szukać hali. Należy pamiętać, że wiele obiektów jest zajętych, są koncerty, występy kabaretów, taką dostępną halę trzeba byłoby znaleźć – powiedział portalowi nowiny24.pl Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Prezes polskiej federacji ocenia „polski” finał Ligi Mistrzów jako wielkie wydarzenie. To pierwsza sytuacja w historii, kiedy dwa zespoły z naszego kraju będą rywalizować w finale najważniejszego klubowego pucharu w Europie. Według Świderskiego to tym bardziej cenne, że dokonały tego zespoły, które w sezonie zasadniczym PlusLigi nie były na szczycie tabeli. Prezes upatruje źródeł tego sukcesu w spokojnej, wieloletniej budowie zespołu. Według niego to lepsze podejście niż coroczne konstruowanie składu z pojedynczych gwiazd.
Na razie Świderski ostrożnie podchodzi do tematu zmiany gospodarza finału. Dyplomatycznie stwierdził, że zanim jakiekolwiek działania będzie mógł podjąć PZPS, to najpierw musieliby się w tym temacie wypowiedzieć Włosi i europejska federacja. Póki co potwierdził, że nie toczą się z polskiej strony żadne rozmowy w tym temacie – Nie ma takiego tematu, czy to będzie Spodek, hala w Krakowie, Gdańsku, Gliwicach, czy Warszawie. Nie prowadzimy w ogóle na ten temat rozmów. Jeśli pojawi się możliwość organizacji finału Ligi Mistrzów w Polsce, to wtedy będziemy szukać – zakończył Sebastian Świderski.
Przypomnijmy, że kiedy tylko pojawiła się realna szansa, że w finale Ligi Mistrzów wystąpią dwa polskie zespoły, w mediach ruszyły lawina komentarzy, że mecz powinno się przenieść do naszego kraju. Byłaby to z pewnością sytuacja, która stworzyłaby kłopotliwy precedens dla europejskiej federacji. Nie trzeba bowiem daleko wybiegać w przyszłość, żeby znaleźć kolejne tego typu żądanie, gdyby CEV zgodził się na przeniesienie męskiego finału. Wysoce prawdopodobne jest, że w Lidze Mistrzyń zagrają ze sobą dwa zespoły tureckie. Eczacibasi Stambuł stać na skuteczny rewanż u siebie nad Novarą, a drugi półfinał to z kolei tureckie starcie VakifBanku z Fenerbahce. Co więcej – gdyby w finale zagrały Eczacibasi i Fenerbahce, to obie ekipy dzielą jedną halę, więc mogłyby zagrać finał „u siebie”.
źródło: inf. własna, nowiny24.pl