– Może ten zły początek sprawił, że u chłopaków wyzwoliła się tak duża adrenalina i zmieniła się jakość naszej gry. Weszliśmy na zupełnie inny poziom chociażby w stosunku do tego, co graliśmy dzień wcześniej – powiedział w Radiu Zachód po meczu z Ukrainą w EEVZA szkoleniowiec polskich juniorów, Sebastian Pawlik.
Dwa mecze i dwa zwycięstwa
Po dwóch dniach mistrzostw Europy wschodniej biało-czerwoni mają na koncie 2 zwycięstwa. W czwartek w Gorzowie Wielkopolskim pokonali rówieśników z Ukrainy, którzy przed turniejem wydawali się być ich najgroźniejszymi rywalami. – Wiedzieliśmy, że może to być najcięższy mecz w tym turnieju. Można powiedzieć, że to był taki przedwczesny finał. Ten mecz praktycznie zadecydował o tym, kto wygra mistrzostwa Europy wschodniej i bezpośrednio awansuje do mistrzostw Europy – powiedział kapitan reprezentacji, Wiktor Przybyłek.
Polscy juniorzy nie uniknęli słabszych momentów. Już na początku spotkania przegrywali 3:10, ale zdołali odrobić straty i wygrać premierową odsłonę. – Źle weszliśmy w ten mecz. Ważne, że odrobiliśmy straty w tym pierwszym secie. Może ten zły początek sprawił, że u chłopaków wyzwoliła się tak duża adrenalina i zmieniła się jakość naszej gry. Weszliśmy na zupełnie inny poziom chociażby w stosunku do tego, co graliśmy dzień wcześniej – przyznał szkoleniowiec gospodarzy, Sebastian Pawlik.
Nic samo się nie wygra
Jego podopieczni zdominowali rywali w drugiej partii, a w trzeciej też uzyskali znaczące prowadzenie. Wydawało się, że wygrają 3:0, ale w końcówce stanęli, co skrzętnie wykorzystali rywale, którzy doprowadzili do czwartej partii, w której również było dość nerwowo. – Chyba za wcześnie uwierzyliśmy, że zamkniemy ten mecz w trzech setach. Mieliśmy przewagę w trzecim secie. Wydawało się, że kontrolujemy ten mecz. Miałem wrażenie, że z drużyny ucieka ta agresja. Zachowywała się tak, jakby czekała aż to spotkanie samo się dogra. Musimy zapamiętać ten mecz i wyciągnąć z niego wnioski, bo w sporcie samo nic się nie zrobi – zakończył Sebastian Pawlik.
W piątek biało-czerwoni mają dzień odpoczynku. Kolejne mecze czekają ich jeszcze w sobotę i niedzielę, kiedy to zmierzą się z Estończykami i Azerami. W obu meczach będą zdecydowanym faworytem. Jeśli wywiążą się z tej roli, to bez porażki zakończą zmagania w turnieju EEVZA i wywalczą bezpośredni awans na mistrzostwa Europy.
Zobacz również:
Sebastian Pawlik: Liczymy, że kibice pomogą nam swoim dopingiem
źródło: inf. własna, Radio Zachód