– Jesteśmy bardziej pewni siebie niż na początku sezonu. Jak będziemy tak dalej pracować, to myślę, że będzie to bardzo udany sezon w naszym wykonaniu – powiedział przyjmujący Chrobrego Głogów, Sebastian Lisicki.
Visła jest kolejnym zespołem, który przekonał się o sile Chrobrego w tym sezonie. Można powiedzieć, że w sobotę potwierdziliście, że wasze ostatnie wygrane nie były dziełem przypadku?
Sebastian Lisicki: – Ostatnie mecze potwierdziły, że we własnej hali jesteśmy bardzo mocni. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo ciężko pracujemy na te zwycięstwa. Mamy bardzo młody zespół tylko z kilkoma doświadczonymi zawodnikami. W meczu z Visłą po różnych zmianach tylko nasz kapitan był doświadczony, a pozostali chłopacy mieli po 21 – 23 lata. Nic samo nam nie przyjdzie. Naprawdę od końca lipca pracujemy na to, aby nasze wyniki były jak najlepsze. W tym momencie widzimy tego efekty.
Chociaż początkowo w spotkaniu z Visłą też nie było łatwo, bo przegrywaliście chociażby 1:2.
– Visła jest zespołem z pierwszoligowego topu. Mimo że graliśmy we własnej hali, to rywale bardzo dobrze zagrywali. Ciężko nam się przyjmowało ich serwisy. No ale cieszymy się, że udało nam się wyszarpać dwa punkty, tym bardziej, że przegrywaliśmy 1:2. Nie jest tak, że Visła oddała nam te punkty za darmo, bo grała bardzo dobrze, ale my daliśmy od siebie coś ekstra. Fajnie, że wygraliśmy, a te dwa zdobyte punkty mogą mieć bardzo duże znaczenie na koniec rundy zasadniczej.
A co było tym czymś ekstra? Bardziej chodziło o waleczność, charakter czy o czynniki siatkarskie?
– Myślę, że tym czymś ekstra były charakter i wiara, że możemy odnosić zwycięstwa we własnej hali przy swoich kibicach. Nawet jak nam nie idzie, to skoczą za nami w ogień. Często podrywają nas do walki. W ostatnim meczu siatkarze Visły często odrzucali nas zagrywką od siatki, my graliśmy na wysokiej piłce, a mimo tego kończyliśmy te trudne, ważne piłki i wygrywaliśmy dłuższe akcje. Myślę, że to był klucz do tego naszego sukcesu.
A te ostatnie zwycięstwa zbudowały w was pewność siebie?
– Zdecydowanie tak, nie tylko chłopaków z podstawowego składu, ale całego zespołu. Jesteśmy bardziej pewni siebie niż na początku sezonu. Jak będziemy tak dalej pracować, to myślę, że będzie to bardzo udany sezon w naszym wykonaniu.
Czyli apetyt rośnie w miarę jedzenia?
– Tak naprawdę nie mamy do końca określonych celów. Po prostu chcemy cieszyć się grą, grać jak najlepiej i wygrywać jak najwięcej meczów. To jest najważniejsze. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu i na tym, aby odnieść w nim zwycięstwo.
Przed wami wyjazd do Białegostoku, gdzie możecie być faworytem. Przez to może wam się grać trudniej?
– Ostatnie mecze rozgrywaliśmy we własnej hali, a teraz przed nami długa podróż do Białegostoku. Do żadnego przeciwnika nie podchodzimy jednak w taki sposób, że jesteśmy faworytem lub nie. Do wszystkich rywali podchodzimy z respektem. Musimy po prostu zrobić swoje, bo mamy umiejętności i możliwości, aby wygrywać. W każdym meczu musimy jednak zagrać na 110%. Na pewno BAS będzie dla nas bardzo trudnym przeciwnikiem, tym bardziej, że zagra we własnej hali, ale mam nadzieję, że wrócimy do Głogowa z kolejnym zwycięstwem.
źródło: inf. własna