Po meczu w Pucharze CEV PGE Skra wraca do rozgrywek PlusLigi. W sobotę we własnej hali zagra ze Ślepskiem Malow Suwałki. Skra zajmuje szóste miejsce, z którego bełchatowianie nie są zadowoleni. Chcą piąć się w górę tabeli, dlatego nie wyobrażają sobie innego wyniku, niż pewne zwycięstwo. Trzeba mieć jednak na uwadze, że takie drużyny jak Ślepsk w meczach z teoretycznie lepszymi zespołami chcą pokazać się z jak najlepszej strony.
– To będzie rywal z wyższej półki, niż nasz ostatni przeciwnik w Pucharze CEV, bo nasza liga jest bardzo mocna. Przyjeżdża więc solidny zespół, który w tym sezonie dużo nie punktuje, ale na pewno z PGE Skrą będzie chciał rozegrać swój najlepszy mecz. My będziemy starali się narzucić swój rytm i wyjść zwycięsko z tego meczu – powiedział Sebastian Adamczyk, który miał ostatnio okazję zagrać przeciwko Dukli Liberec.
Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie Skra dwukrotnie w rundzie zasadniczej pokonała suwałczan, zdobywając komplet punktów przeciwko tej drużynie. W tegorocznych rozgrywkach bełchatowianie grają jednak mocno w kratkę i niejednokrotnie już „męczyli” się z teoretycznie słabszymi rywalami. Suwałczanie z kolei zawodzą niemal na całej linii. W dotychczasowych spotkaniach wygrali jedynie z beniaminkiem z Lublina i ostatnią drużyną ligi Stalą Nysa.
źródło: inf. własna, skra.pl