– To niesamowite środowisko i osobiście bardzo mi się podobało. Gdy prowadzisz, to jest super. Gdy przegrywasz, wtedy jest naprawdę trudno – powiedział w rozmowie klubowej po porażce w Rzeszowie przyjmujący Aluron CMC Warty Zawiercie, Sam Cooper.
Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie przegrali w Rzeszowie z Asseco Resovią 2:3. Podopieczni Michała Winiarskiego prowadzili już 2:0, ale nie zdołali postawić kropki nad „i”. Na dodatek kontuzji nabawił się Bartosz Kwolek, którego zastąpił Sam Cooper. – Przygotowywałem się do tego dnia bardzo długo. Byłem jednocześnie zestresowany i podekscytowany przed startem spotkania, co zazwyczaj jest dla mnie dobrym znakiem. Wyszedłem na boisko, złapałem flow i robiłem swoje – przyznał kanadyjski przyjmujący.
Brak rotacji na przyjęciu
Problemy zdrowotne zawierciańskich przyjmujących spowodowały, że Michał Winiarski nie ma obecnie zmiennika na tej pozycji, a grać muszą Cooper i Patryk Łaba. – To było coś, co miałem z tyłu głowy i wiedziałem, że będzie ciężko. Oznaczało to, że razem z Patrolem musimy włożyć mnóstwo pracy i udźwignąć ten ciężar. Byliśmy przygotowani na taki moment – zaznaczył Sam Cooper, który w Rzeszowie zapisał na swoim koncie 16 punktów, osiągając 50% skuteczności w ataku.
Odniósł się także do atmosfery panującej w hali na Podpromiu. – To niesamowite środowisko i osobiście bardzo mi się podobało. Gdy prowadzisz, to jest super. Gdy przegrywasz, wtedy jest naprawdę trudno. Ogólnie jednak, przy tak wielu kibicach, którzy przyszli obejrzeć mecz, czułem tę energię i bardzo cieszyło mnie granie w takim miejscu – stwierdził przyjmujący zespołu z Zawiercia.
W podróży do Austrii
Warta na odpoczynek nie ma czasu, bowiem już wyruszyła do Austrii, gdzie rozegra rewanżowe spotkanie rundy eliminacyjnej Pucharu CEV z TSV Raiffeisen Hartberg. – Taka podróż to różnica, bo krótkie przerwy pomiędzy meczami to coś, z czym miałem do czynienia m.in. na kwalifikacjach olimpijskich. Miałem wtedy dosłownie pół godziny, może godzinę, aby zapomnieć o zakończonym spotkaniu i zacząć przygotowywać się do kolejnego. To kwestia podejścia mentalnego, więc teraz skupiam się już na starciu w Hartbergu – zakończył Samuel Cooper.
Zobacz również
Paweł Zatorski: Nie gra się na czas
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie