– Kiedy byłem mały, podziwiałem Earvina N’Gapetha i Wilfredo Leona. Są oni dla mnie idolami, ale na boisku są moimi przeciwnikami. Chcę ich pokonać. Ekscytujące jest rzucanie wyzwania takim mistrzom i próba dorównania im – powiedział przyjmujący Volley Verona Rok Mozić.
Rok Mozić na szersze siatkarskie wody wypłynął w sezonie reprezentacyjnym, kiedy z dobrej strony pokazał się w reprezentacji Słowenii. Poprowadził ją między innymi do wygranej w Lidze Narodów z Francuzami. Wielu ekspertów wróży mu świetlaną przyszłość, ale sam zawodnik skupia się na pracy. – Nie słucham tych, którzy mówią, że stanę się jednym z najlepszych zawodników na świecie. Fajnie słyszeć takie opinie, ale nie wywierają one na mnie presji. Myślę tylko o grze w siatkówkę – powiedział Rok Mozić.
Obecnie przebywa on we Włoszech, gdzie jest częścią Verona Volley. Początek sezonu nie był jednak udany dla jego drużyny, bowiem zanotowała dwie porażki na swoim koncie. – Liga włoska jest na najwyższym poziomie. Każdy set musi być grany punkt po punkcie. Ciężko odnieść zwycięstwo. Przegraliśmy dwa mecze, ale stawiliśmy w nich opór bardzo silnym zespołom. Z drużyną z Perugii byliśmy blisko zdobycia punktów. Potrzebujemy jeszcze czasu na rozwój – stwierdził Słoweniec.
Nie ukrywa on, że długo nie zastanawiał się nad podjęciem wyzwania i przenosinami do zespołu z Verony. – Zdałem sobie sprawę, że to będzie dla mnie najlepsza opcja. W Veronie mam przestrzeń do gry, której nie miałbym gdzie indziej. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym, Gengy Marchesim i Rado Stojczewem, którzy wyjaśnili mi rolę, jaką odegram w Veronie. Ze Stojczewem mam świetne relacje. Nie jest dla mnie tylko trenerem, ale też nauczycielem i osobą, która dużo mnie uczy i pomaga w wychowaniu mnie. Jego kariera jest pełna sukcesów. Prowadząc Itas Trentino wygrał wszystko. Nie ma dnia, w którym nie mógłbym nauczyć się od niego czegoś nowego – ocenił zawodnik.
Cieszy się on, że w Serie A ma możliwość rywalizowania z siatkarzami, którzy jeszcze niedawno byli jego idolami. – Kiedy byłem mały, podziwiałem między innymi Earvina N’Gapetha i Wilfredo Leona. Niedługo spotkam się z Francuzem, kiedy będziemy grać z zespołem z Modeny. A z Leonem już walczyłem, bo graliśmy z Perugią. Są dla mnie idolami, ale na boisku są moimi przeciwnikami. Chcę ich pokonać. Ekscytujące jest rzucanie wyzwania takim mistrzom i próba dorównania im – zakończył Rok Mozić.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it