– Przegrałyśmy poprzedni mecz i chciałyśmy wypaść lepiej. Wiedziałyśmy, że musimy być bardzo skoncentrowane i skupione jako drużyna. Udało się, ale na początku znów pojawiły się błędy, grałyśmy nerwowo. To się nie może powtórzyć i dobrze o tym wiemy, bo o tym rozmawiamy. Musimy zaczynać z większą energią i wywierać większą presję na drugą stronę siatki, tak żeby samemu się nie znaleźć pod presją – powiedziała po meczu z Jokerem Świecie rozgrywająca ŁKS-u Commercecon Łódź Roberta Ratzke.
– Po drugim, przegranym secie powiedziałyśmy sobie, że musimy po prostu mocniej walczyć. To szczegół, ale jak widać zmienił naszą grę. Nad tym dalej musimy pracować – nad wywieraniem nacisku na przeciwnika, walce z większą pasją. Nie możemy na boisku przyjąć postawy wyczekującej na to, co się wydarzy. Jestem natomiast zadowolona z dzisiejszego wyniku i z tego, że mimo złego początku potrafiłyśmy się podnieść i zakończyć dobrze. To ważne – dodała Brazylijka.
Przed ŁKS-em teraz sporo intensywnego grania. Najpierw Łódzkie Wiewióry czeka mecz z zaskakująco dobrze grającym beniaminkiem z Opola, później przed łodziankami pierwsze starcie w Pucharze CEV, a następnie derby Łodzi. Brazylijska rozgrywająca jest jednak dobrej myśli. – Myślę, że jesteśmy przygotowane. Dobrze, że następny mecz jest w sobotę. To daje nam czas na spokojny trening i pracę nad elementami takimi jak blok-obrona. Jako drużyna wiemy, co robimy źle i co zrobić, żeby było lepiej. Musimy pracować, pracować, pracować i mieć cierpliwość. Sezon ma wiele miesięcy i musimy wierzyć w proces naszej pracy, i wierzyć w siebie. Musimy tworzyć cały czas dobrą grupę. Ja wierzę mocno w nasz zespół. Mamy dobre zawodniczki i dobrą energię. Potrzebujemy więcej treningu, ale jesteśmy przygotowane na kolejne mecze – podkreśliła.
W podobnym tonie jak Roberta Ratzke wypowiadała się po meczu jej nominalna zmienniczka Angelika Gajer. – To był trudny mecz. Każdy w tej lidze, chce ugrać jak najwięcej punktów i zrealizować swoje cele, więc wiedziałyśmy, że ten mecz nie będzie należał do najłatwiejszych, mimo że zmierzymy się z ostatnią drużyną ligi. Musiałyśmy być mocno skoncentrowane, żeby wygrać, ale widać, że nie było łatwo, bo spotkanie skończyło się 3:1, a nie 3:0. Może trochę nam uciekła koncentracja, ale udało się wrócić do dobrej gry. Wkradały się błędy, ale potrafiłyśmy wyjść z trudnych sytuacji – analizowała.
Młoda rozgrywająca ŁKS-u w meczu przeciwko UNI z pewnością będzie miała nieco więcej emocji, bo zagra przeciwko klubowi, w którym już miała okazje występować, choć na poziomie I ligi. – Na pewno jest jakiś sentyment, bo spędziłam w Opolu sezon. Podchodzę jednak do tego meczu jak do każdego innego i jedziemy tam, żeby wygrać. Mam nadzieję, że to się uda i przywieziemy trzy punkty. Nie będzie łatwo, bo UNI Opole jako beniaminek jest zaskoczeniem tej ligi i pokazał, że gra bardzo fajnie. Myślę jednak, że nasza dobra gra, koncentracja i brak głupich błędów wystarczą do zwycięstwa – zakończyła Gajer.
źródło: inf. własna, ŁKS Volley TV