– Przez pierwsze dwa sety mieliśmy pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. W trzeciej partii końcówka była nerwowa, ale bardziej po stronie przeciwnika, dlatego wygraliśmy – powiedział po zwycięstwie z Narbonne Volley środkowy PGE Skry, Karol Kłos.
Dobrze w europejskich pucharach radzi sobie w tym sezonie PGE Skra Bełchatów, która we Francji pokonała Narbonne Volley 3:0 i przed rewanżem we własnej hali ma autostradę do awansu do kolejnej rundy Pucharu CEV. – To zwycięstwo jest zasługą całej drużyny. Na boisku było czuć duży spokój. Przez pierwsze dwa sety mieliśmy pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. W trzeciej partii końcówka była nerwowa, ale bardziej po stronie przeciwnika, dlatego wygraliśmy – stwierdził środkowy PGE Skry, Karol Kłos.
W meczu we Francji na pozycji libero zagrał Robert Milczarek, który zastąpił nieobecnego Kacpra Piechockiego. – Bardzo cieszę się, że dostałem szansę gry. Szkoda, że nie było z nami Kacpra, który się rozchorował. Wcześniej już wiedziałem, że zagram we Francji – powiedział libero ekipy z Bełchatowa, który nie ukrywał radości z faktu odniesienia zwycięstwa. – Wygraliśmy 3:0. Kontrolowaliśmy to spotkanie i o to chodziło. Wiedzieliśmy, po co tutaj przyjechaliśmy. Cel został osiągnięty i to jest najważniejsze – ocenił Robert Milczarek.
Wydaje się, że podopieczni Joela Banksa największy kryzys mają już za sobą. Sami czują, że ich forma idzie w górę. – Po ciężkich kilku meczach gramy trochę lepiej. Cieszy to, że jest spokojniej. Przeciwnikom z nami gra się trudniej. Kontynuujmy to, a zobaczymy, gdzie zajdziemy. Na pewno gorszego tygodnia niż ten poprzedni już mieć nie będziemy. Teraz może być już tylko lepiej – zakończył Karol Kłos.
źródło: opr. własne, PGE Skra Bełchatów - informacja prasowa