– Cieszę się, że wracamy do Iławy i będziemy mogli grać przed własną publicznością – powiedział Robbert Andringa przed niedzielnym spotkaniem ze Stalą Nysa w Iławie. Początek o godzinie 17:30.
84 minuty – tyle trwało ostatnie spotkanie siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn. Zawodnicy prowadzeni przez Marco Bonittę, pokonali na wyjeździe Cerrad Enea Czarnych Radom 3:0. Było to 6. zwycięstwo z rzędu ekipy ze stolicy Warmii i Mazur, która wciąż w ligowej tabeli zajmuje bardzo wysokie, 4. miejsce (z dorobkiem 19 punktów).
– W każdym meczu, który wygraliśmy, były elementy do poprawy – zauważył Robbert Andringa, kapitan Indykpolu AZS Olsztyn. – Pokazał to chociażby ostatni mecz w Radomiu. Choć wygraliśmy 3:0, to każdy z setów zakończył się przewagą tylko dwóch punktów. Uważam, że nie jesteśmy jeszcze w najlepszej dyspozycji, lecz z drugiej strony możemy być zadowoleni – wygraliśmy bowiem sześć spotkań z rzędu.
Choć trzy partie zakończyły się takim samym wynikiem (25:23), to najwięcej emocji dostarczyła trzecia odsłona spotkania. Przypomnijmy, że akademicy z Kortowa przegrywali 17:21, aby odwrócić losy i zwyciężyć za trzy punkty. Czy ten set pokazał, że zespół potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach? – To samo można powiedzieć o pierwszym i drugim secie. Po dwudziestym punkcie graliśmy bardzo dobrze. Dzięki temu wzrasta nasza pewność siebie – kiedy nam nie idzie, wiemy, że stać nas na odwrócenie losów rywalizacji i zwycięstwo – przyznał kapitan akademików.
W niedzielne popołudnie w Iławie, Indykpol AZS Olsztyn zmierzy się z ostatnim zespołem w ligowej tabeli – Stalą Nysa. Stal nie zaznała jeszcze ani razu smaku zwycięstwa w tym sezonie – punktowała jedynie w pojedynkach z GKS Katowice oraz PGE Skrą Bełchatów (przegrane po 2:3 – w sumie niedzielny rywal akademików z Kortowa zgromadził 2 punkty).
Na kogo trzeba uważać w ekipie z południa Polski? Z całą pewnością na atakującego Wassima Ben Tarę, przyjmujących – Kamila Kwasowskiego i Nikołaja Penczewa, a także na środkowego Mitchella Stahla. Wyżej wymieniona czwórka zawodników najlepiej punktuje w ekipie Stali. Nie można również zapomnieć o Marcinie Komendzie czy byłych siatkarzach Indykpolu AZS – Michale Ruciaku (2004-2008) oraz Macieju Zajderze (2014-2016).
– Każda drużyna w PlusLidze potrafi grać na wysokim poziomie. Choć Stal nie wygrała jeszcze ani jednego spotkania w tym sezonie, to ma w swoim składzie dobrych zawodników. Cieszę się, że spotkam się z Danielem Pliński, a także możliwością powrotu do gry przed własną publicznością – stwierdził przyjmujący Indykpolu AZS.
Choć sezon na stanowisku trenera rozpoczął Krzysztof Stelmach, to pasmo niepowodzeń na początku sezonu zmusiło zarząd Stali do zmian. Obecnym szkoleniowcem drużyny z Nysy jest dobrze znany kibicom w Olsztynie i wspomniany już wcześniej – Daniel Pliński. Popularny „Plina”, reprezentował biało-zielone barwy w latach 2016-2018 i to właśnie w klubie ze stolicy Warmii i Mazur, zakończył swoją sportową karierę (zajmując odpowiednio 5 i 4 miejsce w PlusLidze). Jak Daniela wspomina obecny kapitan akademików, który grał z nim przez jeden sezon (2017/2018)?
– Daniel był niesamowitym zawodnikiem oraz przyjacielem. Świetnie się nam rozmawiało, zarówno na boisku jak i poza nim. Uważam, że to najlepszy siatkarz z jakim kiedykolwiek grałem w jednym zespole. Jestem podekscytowany, że będę mógł się z nim spotkać – zakończył Robbert Andringa.
źródło: inf. prasowa